Mówisz, że nie masz żadnej motywacji, ale chociażby ta praca, kupienie auta i utrzymanie tego mogłoby służyć za jakąś małą motywację. Masz jakąś rodzinę? Bliskich?
Rozchodziłeś, poćpałeś i lecisz dalej, ale jak już jesteś w takim stanie to ten lot może być gwoździem do trumny i doprowadzić naprawdę do tego udaru :)
Auto i robota nie dały tej motywacji mimo że chciałem w to wierzyć,
Pracy i auta już nie ma miesiąc.
Nie no chce żyć ale póki nie odczuwam negatywnych skutków ćpania to się nie ogarnę, w sensie widzę co zabrały ketony ale hmmm no wole ketony, mogę się oszukiwać że nie ale to jedyne co mi zależy na tym
Spotkaj się ze swoją mamą i powiedz jej całą prawdę. Porozmawiaj z nią otwarcie- może to da Ci jakąś motywację do ogarnięcia swojego życia i wzięcia się za siebie.
Wiem że chcesz dobrze i dziękuję za te rady, ale one huja wniosą bo wszystkie książkowe porady były już przerabiane niektóre po parę razy jak właśnie szczere rozmowy z mamą dużo ich było.
Tak jak nie zmienisz biegu rzeki tak ...
Jak dla mnie nie ma dla Ciebie żadnego innego wyjścia jak osiągnięcie dna w każdej sferze życiowej.
Podobnie było w moim przypadku z alkoholem. Kilka negatywnych epizodów, które miały na mnie destrukcyjny wpływ, zmusiły mnie do refleksji i w konsekwencji doprowadziły do radykalnej zmiany.
Nie martw się, przyjdzie taki moment w Twoim życiu, kiedy pojawią się owe zmiany. Każdy z nas posiada wewnętrzny mechanizm obronny, jednak u każdego zadziała on w innym momencie.
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
Nie chce się rozpisywać jak mam źle i jak wygląda sytuacja ale już zaliczyłem wszystkie checkpointy w drodze na dół
Tylko śmierci nie odhaczylem.
Żeby przebudzenie przyszło trzeba chcieć go szukać
alkohol do ketonów porównywać?
Znam dużo alkoholików którzy po wielu latach picia się ogarnęli, nie żebym mówił że alkohol powoduje mniejsze uzależnienie bo to zawsze sprawa indywidualna, ale na własne oczy widziałem trzeźwych ludzi alkoholików w nie aktywnym uzależnieniu i trzeźwych, byłem na paru AA (nie pytaj
To co ma pomóc?
To co ma pomóc?
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
To jakby nie było dobre rady ale brak w nich życia i w zderzeniu z rzeczywistością się rozsypują.
Zmienić otoczenie? - gdzie bym nie próbował zawsze będę tam ja, we mnie jest problem nie w otoczeniu, próbowałem 2 razy wyjeżdżać za granicę do pracy, efekt?
Zrobić detoks?
Czy po detoksie będę miał inne myślenie?
Żeby trzeźwo zacząć myśleć potrzeba 3 miesięcy abstynencji, nie udało mi się dotrzeć do tego wyniku od początku.
Rachunek sumienia?
Tylko powoduje ciśnienie na ketony.
Perspektywy?
Ale na co? Na życie? Dobre
Uzależnienie jest silne?
Jak nieraz mówiłem że nie mogę nic z tym zrobić to zawsze w odpowiedzi dostaje:
-Jak mi się udało to Tobie też
Albo
-ciesz że się nie wjebales w opio/benzo (zależy od kogo to słyszę) bo wtedy dopiero miałbyś przejebane.
To był etap w którym jeszcze myślałem jak wygrać z ketonami, miałem wizje siebie która mnie napędzała do walki.
Od miesiąca jest ten etap gdy zrozumiałem dwie rzeczy
-że bez pomocy nie dam sobie rady
- że nie da się wygrać z uzależnieniem
I tak sobie żyje jakoś na ciągu i przedwczoraj w jak byłem w lesie i jadłem ostatnie bombki jak wchodziły to powiedziałem sobie
"Po to żyjesz Adi dla tych faz"
I to jest wyjaśnienie tego dlaczego nie potrafię walczyć
Jak wygram to Adi zniknie.
Bo ketony to duży kawałek mnie
Cytując klasyka.
'Walisz konia w lesie jesteś ojcem a matka natura"
Ja to znam od podszewki, w parze z ketonami idzie pornografia, tak robi zapewne z 90% ludzi co wali w samotności ketony. Przeżyłem to, jest to straszne. Wytrzeźwiej i może najdą myśli gdzie zaczniesz się sobą brzydzić w stanie opętania ketonami i wtedy to będzie ten impuls by się zastanowić czy to jesteś na prawdę Ty? Takiego się widzisz? Siedzącego w aucie w lesie walącego cmc na gramy i trzepiacego w lesie...
No i zdrowie fizyczne, jak się nie ogarniesz będziesz te bombki ładował dalej w gramach to wybacz ale bebechy wysiada szybciej niż myślisz, mozesz umrzeć lub być warzywem jak to się skończy w lesie. Zdrowia życzę ;)
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
To nie rzeżucha. Internauci drwią z ujawnionej „plantacji” marihuany
Policjanci z Komisariatu Policji w Dębnie (woj. zachodniopomorskie) pochwalili się w zlikwidowaniem małej plantacji konopi indyjskich, które zaczął hodować w swoim domu jeden z mieszkańców gminy. Hodowla składała się z siedmiu jeszcze bardzo malutkich sadzonek. Zdjęcia całej instalacji dębniccy policjanci udostępnili w sieci. W mig w sieci zaroiło się od prześmiewczych komentarzy, które porównywały łup policjantów do… rzeżuchy. Tak bowiem wyglądały sadzonki ustawione obok siebie na jednym ze zdjęć.
36 kg marihuany ukryte w szpuli z kablem. CBŚP i KAS przechwyciły transport na A4
Ponad 36 kilogramów marihuany o czarnorynkowej wartości przekraczającej 1,7 mln zł zabezpieczyli funkcjonariusze CBŚP oraz Służby Celno-Skarbowej podczas kontroli ciężarówki na autostradzie A4. Narkotyki były ukryte w specjalnie przygotowanej skrytce wewnątrz przemysłowej szpuli z kablem. Kierowca został zatrzymany i tymczasowo aresztowany.
Palenie marihuany na mrozie: Dlaczego „faza” uderza dopiero po wejściu do ciepła?
Stoisz na balkonie, skulony w kurtce, przestępując z nogi na nogę. Jest minus pięć stopni. Odpalasz jointa, zaciągasz się mroźnym powietrzem i… masz wrażenie, że to nic nie daje. „Słaby temat?” – myślisz. Dopiero gdy wchodzisz do ciepłego salonu i zdejmujesz czapkę, rzeczywistość uderza Cię z siłą pociągu towarowego. Nogi robią się miękkie, a głowa nagle waży tonę.
