Więcej informacji: Beta-ketony w Narkopedii [H]yperreala
04 lutego 2023Dorn1234 pisze: Stymulanty to pierwsza grupa używek która naprawdę mi się spodobała. Nie lubię stanu otumanienia, po alkoholu czy jaraniu. Za to bardzo podobają mi się przegadane nocki, w akompaniamencie "kryształów". Pomimo to, czuję obawę czytając wpisy na forum. Jestem osobą która ma jeszcze sporo życia przed sobą, i nie chcę stracić z oczu tego co ma ono do zaoferowania. I tu pojawia się moje pytanie, czy rzucić to wszystko w pizdu, odciąć się bo tego nie da się robić na sportowo, czy też są na forum osoby którym okazjonalne imprezy nie pokrzyżowały planów. Może temat jest głupi, ale wiem że moja przygoda z tymi substancjami jest na tyle krótka, że jestem w stanie pogodzić się z potencjalnym obcięciem ich do zera.
Udało ci się, żyjesz od lutego do teraz w czystości od tego ścierwa?
Ja swoją przygodę zacząłem z 2 lata temu, nieświadomy w co się wpierdalam. Lokalni dillerzy mówili do tego "kryształ mordo, lepszy niż feta, zdrowszy i nie ma po nim takiej zwały"... No i faktycznie, na początku tak było. Mogłem po tym jeść i spać (dobre sorty to były) ciśnienia nie było. Z czasem zauważyłem że coś nie gra, jak było już za późno. Ciśnienia zaczęły pojawiać się coraz częściej, tygodnie lecone w ciągach, przy tym ledwo ogarniana praca a życie to wcale nie ogarniane. Wyplukanie z emocji, ambicji. Nic bez kryształu już nie cieszyło jak wcześniej. Z kryształem zresztą też już nie. W ogóle wszytsko przestało cieszyć. A próby odstawienia? Chryste, obiecuje sam sobie, że już nie zajebie, a potem na trzeźwo na nieświadomce jade kupuje towar i uswiadamiam sobie co odjebalem dopiero po zjedzeniu wora. XD
Strasznie wyniszcza. Psychiczne uzaleznienie gorsze niż fizyczne od heroiny. Choć sam nie wiem czy niektóre kryształy nie uzależniają też fizycznie. Po dłuższym stosowaniu i większych ilościach na zwale miewalem już dosłownie skręty trwające trzy dni, wraz z halucynacjami, gorączka i wykręcaniem się całego ciała włącznie.
Na szczęście od miesiąca dwóch mocno udało mi się ograniczyć substancje, teraz wlatuje jakos raz na 2-4 tygodnie, i staram sie jak już wleci nie ciągnąć za ciśnieniem by kupować więcej bez opamiętania tylko jaram gibona i ide spać i w chuju mam ten kryształ. Chyba idzie to w dobrą stronę, ale kurwa. Nigdy nie myślałem że od czegoś się aż tak uzależnię.. I spierdole sobie tym kawał życia. Nie polecam nikomu. Powinno się o tym mówić.
W moich oczach ketoniarze się niczym nie różnią od opioidowców w wyniszczeniu i odklejeniu.
Ps. Polecam książkę "Kryształowe Dzieci" Laury Chudzyńskiej.
Ostatnim razem, stwierdziłam że skoro mam dojście to wezmę sobie 5g i spędzę sobie w ten sposób samotnie weekend. Oczywiście zaplanowane było, że to 5g starczy mi na kilka weekendów bo i tak jadło się to raz na miesiąc. Nic bardziej mylnego..
Temat ogarnęłam ok 22.00 w piątek, zaczęłam od razu. Komp, muzyka, hyperreal.. Jechałam aż do rana i poźniej cały dzień do wieczora. Jako, że na drugi dzień miałam robotę to skończyłam (ciężko) wieczorem i poszłam spać. Rano lekki nieogar, ale do przełknięcia. Po robocie lekka zwała więc stwierdziłam, że poratuję się kreseczką. No i poleciałam do rana.. A potem do roboty. Nic po mnie nie było widać, zwaliłam na chorobę i na ogólne zmęczenie, nic wtedy nie brałam. Wróciłam do domu, przespałam aż do rana. No i znowu do roboty. Zwała dalej mnie męczyła, nie mogłam się na niczym skupić więc kolo południa poszłam do toalety i sypnęłam kreseczkę. Trochę się ogarnęłam ale poźniej co godzinę musiałam dorzucać. Wróciłam do domu, po zwale nie było ani śladu ale miałam ogromne ciśnienie na dorzutki. Nawet się nie zorientowałam a była już godzina 2.00... Dorzutki nic nie dawały, ale nie mogłam ich sobie odmówić. Temat skończył się ok 4.00 (5g od piątku do wtorku mi poszło...). Gdy rano chciałam wstać do pracy niestety osłabienie, farba z nosa.. Musiałam wziąć 2 dni wolnego... I oto jestem tu w czwartek.. Mega nieogarnieta, nieswoja, z mindfuckiem w głowie co sie odjebało.. Miało być na sportowo raz w miesiącu do towarzystwa..
I co dalej? Póki nie jest za poźno odstawić temat i żyć jak do tej pory? Czy próbować jeszcze z podejściem sportowym?
przeniosłem do odpowiedniego wątku - WRB
Trzymaj się klasyków. amfetamina, kokaina, MDMA w krysztale, jeżeli chcesz sobie uatrakcyjnić noc. Pierdol mefedron.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zdzojntempolak.png)
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mjpregnancy.jpg)
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/altars.jpg)
Rozbita grupa pseudokibiców zajmująca się przemytem narkotyków
Ponad 2,5 tony narkotyków mogło trafić na polski rynek dzięki działalności zorganizowanej grupy przestępczej wywodzącej się ze środowiska stołecznych pseudokibiców. Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji i Komendy Stołecznej Policji pod nadzorem Prokuratury Krajowej skutecznie uderzyli w struktury przestępcze, zatrzymując jej kluczowych członków.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/kambo.jpg)
Rytuały, narkotyki i przestępstwa seksualne. Są zarzuty dla fałszywego szamana
Mężczyzna z Gryfina (woj. zachodniopomorskie), Dariusz T. przedstawiał się jako uzdrowiciel, radiesteta, bioenergoterapeuta i praktyk kambo. Jego działalność, która miała pomagać osobom zmagającym się z traumami i depresją, okazała się jednak przykrywką dla niebezpiecznych praktyk i przestępstw. 62-latek oskarżony jest o przeprowadzanie "rytuałów" przy użyciu roślin psychoaktywnych i przestępstwa o charakterze seksualnym.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/juremapreta.jpg)
Brazylijska roślina jurema preta skuteczna w walce z depresją.
Brazylijska roślina jurema preta, używana od wieków w rytuałach rdzennych mieszkańców, przyciąga uwagę naukowców jako możliwy środek w leczeniu depresji. Zawiera silnie działające DMT – psychodelik, który może przynieść szybką poprawę nastroju. Choć wyniki badań są obiecujące, eksperci podkreślają, że to nie jest lek dla każdego.