Z-drugs – substancje wykazujące powinowactwo do receptora benzodiazepinowego, nie dzielące jednak podobieństwa strukturalnego z benzodiazepinami. Przykłady to zolpidem, lub zopiklon.
ODPOWIEDZ
Posty: 5120 • Strona 484 z 512
  • 633 / 153 / 0
Melato dobrze współgra z zolpi i nasila efekt ciężkich powiek, zmniejszając ryzyko harców.
  • 401 / 20 / 0
Dzięki za info z tą melatoniną.

Przypalowo by było biegać w nocy po osiedlu z gołym fletem a potem się obudzić gdzieś w psychiatryku bo gadałeś z duchami (a raczej sam ze sobą).

A to tylko bo chciałeś w końcu usnąć :p
  • 1 / / 0
Mam NASEN, mam Alprox. Pierwsze wciągnęłam drugie połknęłam i średnio bym powiedziała. Wezmę więcej, może akurat.
  • 348 / 264 / 0
Weź łyknij i popij wodą więcej nasenu a alproxu nie bierz bo on "wyłącza emocje". Oczywiście więcej na ile pozwala ci tolerancja :) Jest Onirex 100 tabsow (nasen inna nazwa) w PL dodam jako ciekawostkę.
null
  • 2 / / 0
Mam pytanie czy jest sens łączenia zolpidemu z trittico? Podobno wzmacnia efekty wizualne jestem ciekaw jak w przypadku dawki na ten moment biorę po 5mg nasennie i jestem zadowolony z efektu. Z czystej ciekawości pytam bo pewnie nawet nie spróbuję bo mam tylko 2 opakowania a nie wiem czy znów od rodzinnego dostanę więc dawki nie chcę zwiększać i też psuć sobie działania przy 0.5
  • 24 / 1 / 0
Witam rzadko pisze ale mam pytanko. Kilka dni wczessniej wzialem 3 onirexy i nie bylo oprocz sennosci w sumie nic. A dzisiaj wzialem jedna pixa i szok. Haluny sie pojawily i uczucie podpicoe tez. Ale dzis rano tez bylem pod wplywem alpry malej ilosci oraz 3 powiach ale do wieczora zdazylem wytrzezwiec. I pytNie brzmi co tak moglo podbic faze po jefnej tabletce onirex? Alko , alpra brana dzien wczesniej czy moze czosnek swiezy zabek zjedxony kilka h przed onirexem? Bo sam nwm skad taka moc kednej piguly a bralem juz o wiele wiecej.
Sory za bledy ortograficzne ale pisze pod jej wplywem ..
  • 48 / 4 / 0
Dostałem ostatnio zolpidem od rodzinnego na sen 50 tabletek. Zużyłem w jakieś 1,5 tygodnia. Generalnie mało pamietam z fazy. Kolezka który mnie obserwował pod wpływem mówił , ze zachowywałem się jak debil momentami. Szukanie chuj wie czego po mieszkaniu, odklejka brak kontaktu ze mna. Dopuściłem się nawet prowadzenia auta pod wpływem zolpi (wiem idiota ze mnie) Całe szczęście było to koło godziny 3 w nocy wiec na mieście raczej pusto i nikt nie został ranny i auto tez całe.
Preparat dobry dla amatorów niespodziewanych efektów, łatwo o przypał. Plus dorzucanie tabletek na zerwanym filmie
  • 21 / 4 / 0
[Tekst kierowany głównie dla początkujących + trochę zbyt długi, tj. osobistych wkrętek, ale chciałem się tym podzielić...] Może nikomu nie pomoże, a może pomoże, who knows. Ale miejcie relacje gościa, który wpieprzył 1900x10mg tabów Zolpi, przez jeden tylko rok (a to nie był ani pierwszy, ani ostatni rok)
Rzucił mi się wątek przeglądając dość randomowo forum..
Kochani.. jestem politoksykomanem, a Zolpi to chyba mój pierwszy drug, który wziąłem (a raczej został mi podany) podczas lotu samolotem. Nawet alkoholu nie wypiłem wtedy, przed weedem.. W każdym razie krótko tylko tak.. Miłe wspomnienie, biorę 5mg, i tak na pograniczu spania poczułem turbo ochotę na szczanie. To poszedłem. Ludziki w samolocie na szczęście spali, albo w większości spali, bo jakby zobaczyli, że się lekko bujam (gówniarz 12 lat).. to by było nieciekawie.

Ale nieważne. Mieniące się kolorki, otumanienie, dziwny stan, ale jaki przyjemny... do dziś tak wyraźnie mi zapadł w pamięć, że mógłbym nakręcić krótkometrażowy film oddając szczegółowo swoje odczucia..

Zapomniałem o tym. Potem pierwsze palenie, alko. Ale nie było przyjemnie jak po zolpi (chociaż nie porównywałem sobie tego w głowie, jakby na tamten czas mi się ulotniło..). Lata później, znalazłem niekompletny blister (może nawet z tej konkretnej paczki, a może nie.. nvm) zolpi, gdzieś w domowej apteczce. Jeszcze nie byłem zawodowym ćpaką, ale wtedy sobie przypomniałem ten feeling z samolotu. Więc sobie zarzuciłem 10mg. I następnego dnia też. I kolejnego. I kolejnego.

Koniec zolpi. Kolejne lata przerwy. Bezsenność wynikająca ze stresu. Wizyta u lekarza, Poszła paka 10mg/d.

Potem szybko sprawy nabrały tempa, po 3 miechach żarłem już 20/30mg. Ale nie mogłem odstawić. Bo nie zasnąłem. A potrzebowałem snu.

Tu nie chcę opisywać co było pomiędzy, ogarnianie tego tu i tam, wszedzie gdzie sie da, bo kurde no nie zasnę.
Potem erecepty, początek 2k20 -> 49,99zł 3paczki zolpi. Fajnie. Snorting. Potem snorting plus alko. Leciało grubo.

Skończyło się kiepsko, 2x CUDEM omal nie straciłem życia przez to, odjebałem dość niebezpieczne numery. -> gdyby zolpi nie powodował takiej amnestii i gdybym to pamiętał, to być może bym wtedy to rzucił. Nie wiem.

Tuu jeszcze jakiś czas trwała historia, doszedłem do MINIMUM 100mg/na noc (wstępniaczek) + dorzucane po 3/4h + alko. Plus standardowo 60 tabsów na sobotę rekreacyjnie + alko. (Rekordowo to posypane 3x30mg). Ale już nie było magii. Nie było piękna. Było dno.

Skończyło się na odtruwaniu w szpitalu psychiatrycznym
(no nie bardzo polecam, ale uj w to.. nie było za bardzo innego wyjścia. 10 bez zmróżenia oka, patrząc na dziedzinec szpitala.. Kolejne noce (mimo leków wsparcia - nie pomagały, dopiero po jakimś dłuższym okresie bez-zolpi zaczęły).
Nie wiem ile tego wpierdoliłem przez ten czas, ale leciało grubo, kurwa grubo. Jeden tylko lekarz wystawił mi recki na 1200 x10mg zolpi na przestrzeni roku (a niech kurwa gnije skurwysyn, mam nadzieje, że go będą sądzić). Ale byli też inni lekarze..

Sorry za tą historie, ale może ktoś ją przeczyta, może ktoś wyciągnie z niej lekcje.. Nie wiem.. Ja po 3 latach mam NASEN na mocno-cenzurowanym. I w sumie bym nie brał W OGÓLE, ale skoro JP kasował tyle samo $ za reckę Alpra i tyle samo $ za reckę Alpra+Nasen, no to kalkulacja prosta XD. [Zbierałem paczki aż uzbierałem 3x30x10mg nasenu).

To jest dobre, magiczne, kilka pierwszych razy i to jest trochę jak z eMką, jak się przegrzejesz, to już potem nie zrobi to na Tobie wrażenia.

Mogę jeszcze opisać horrendalne skutki uboczne rzucenia tego (mimo wsparcia diazepam), odrealnienie, halucynacje, myśli samobójcze..

Z jednej strony wiem, że może to post bezsensowny, (przynajmniej ja w swoim szale i chęci poczucia tego 'jak pierwszy raz', tej magii, itp. nie byłbym w stanie zrezygnować z magii początkowych dawek zolpi.. Ale jeżeli będzie chociaż jedna duszyczka, która przetrwała moją opowieść.. Radzę dobrze. Trzymajcie się od tego gówna z daleka. To ma jedną przewagę nad short-acting benzo jak alpra, tzn. raczej nie ma możliwości, żeby dostać od tego lęków, czy coś..

Z mojego tylko doświadczenia mogę wam powiedzieć, że moje CT z zolpi to było spotkanie z szatanem.

Sorry za długi post i być może zbyt osobiste przemyślenia, prawdopodobnie nikomu się nie będzie chciało tego czytać... Ale uwierzcie mi.
Nie chcecie być w to wpierdoleni.
A magia znika. Nieodwracalnie. (Ostatnio zapierdoliłem 90 tabsów (połowa snort + druga połowa doustnie) I nie ma magii. Nie ma nic. Właściwie kurwa nic - dalej byłem w stanie robić rzeczy, które robię. Ale to dlatego, że GABA rozjebane, papa.

Także... jak czytam posty, że ktoś pierwszy raz wziął ostatnio czy coś. Ku przestrodze! Jest magicznie, jest pięknie, ale tylko kilka razy. To już chyba nigdy nie wróci.
Nie polecam. Nie więcej niż 10x10 na rok, IMO więcej to proszenie się o kłopoty. (A utrata 'magii' murowana 100%. Gwarantuje.)
Trzymajcie wy sie kurwa od tego zolpidemu z daleka.
(Napisałbym, ew. kontrolujcie, jeżeli jesteście w stanie, ale IMO, nie jesteście, przepraszam).
Tyle
Powodzenia.
  • 3501 / 573 / 1
No no... Muszę powiedzieć przykładna historia.

Zgadujemy że jesteś jeszcze młodym człowiekiem a Zolpidem w zasadzie nie był zażywany w celach terapeutycznych a raczej od początku był to cel rekreacyjny (No może za wyjątkiem tego pierwszego razu w samolocie czy jak tam było)

Sam tańcuję z zolpidemem co jakiś czas, ale przeważnie konsumuje dwa opakowania czyli 40 tabletek na przestrzeni ~ tygodnia.
Receptę dostaje od rodzinnego średnio co 2-3 miesiące, zazwyczaj dwa opakowania czyli 40 tabletek w sumie.
Spoiler:
Goniąc uciekające przytulne i towarzyskie stany multiplikujemy dawki, zwiększamy je tylko po to, żeby w końcu zostać z etapem gdzie bez zordona w ogóle nie zaśniemy. A jak zasniemy, to tylko na trzy albo cztery godziny, po których budzimy się by zażyć kilka tabsów i spać dalej sztucznym snem.

Trochę mnie zszokowało kiedy podzieliłem sobie ilość przepisanego z epidemu przez liczbę miesięcy to mi wyszło że na jeden miesiąc lekarz ci zapisywał pięć paczek po 20 sztuk- dobrze mówię? 100 tabletek na 30 dni w miesiącu to trzy tabletki dziennie. Zaznaczam, że mówimy o leku z przeznaczeniem do doraźnego stosowania!
1200 tabletek to będzie przeważnie 60 opakowań po 20 sztuk. 60/12 miesięcy w roku= pięć opakowań miesięcznie.
Czyli 100 tabletek na 30 dni %-D

Jeśli dostałeś takie dawkowanie od jednego lekarza to na siłę można by powiedzieć, że wpędził cię w uzależnienie i naraził na uszczerbek na zdrowiu oraz urazy psychiczne.
(No chyba że mówimy tutaj o kilku źródłach recept/ lekarzach?)

Istotnie, odstawienie zolpidemu CT po wysokich dawkach przyjmowanych regularnie jest bardzo, bardzo nieprzyjemne i męczące.

Nigdy nie zażywałem go dłużej niż dwa tygodnie pod rząd, bo jak wcześniej podkreśliłem – potencjał rekreacyjny jest fajny, potencjał rekreacyjny się ściga zwiększając ilość a zmniejszając "magię". Przez to bardzo łatwo skończyć na drzewie z ręką w nocniku, podcinając gałąź na której się siedzi, nieświadomie zarzynając kurę znoszącą złote jajka :
(combo critical hit!)

W piśmiennictwie medycznym jest udokumentowanych stosunkowo dużo przypadków uzależnień od zolpidemu albo od grupy krótko działających leków nasennych "Z".

Kiedy się czyta takie przypadki, solidnie opisane w książkach do psychiatrii albo w pracach dyplomowych, ciężko uwierzyć, że ludzie potrafią dojść do takich dawek i funkcjonować.

Jeszcze bardziej fascynujące jest to, jak oni ogarniają tyle towaru do ćpania a przecież to są leki na receptę.

Oczywiście- ja wiem, że jest podziemie, że jest czarny rynek, że można kombinować na kilka frontów no ale potrzeba niezłej gimnastyki żeby zorganizować sobie 10 tabletek codziennie
(czytałem o jednej kobiecie, niestety nie pamiętam właśnie gdzie – być może to był podręcznik psychiatrii dla studentów medycyny bilikiewicza, farmakologia i toksykologia mutschlera albo osobna praca.

Mam: https://journals.viamedica.pl/psychiatr ... 4729/43628 )

Kobieta była hospitalizowana kilka razy, dawki 1800, 1100 mg na dobę!
Sprawa źródła i ogarniania recept oraz tabletek szybko się wyjaśnia na samym wstępie, gdzie czytamy, że pacjentka jest lekarką (36 l.)

Jeśli ja się źle czuję po tygodniowym balecie i dobowych dawkach 100 mg na dobę, 2 dni struty dochodzę do siebie, to współczuję osiągnięcia pułapu tysiąca i wyżej. w sumie to nawet prawie 2000...

Miałem coś jeszcze napisać ale tradycyjnie, jak to w dziale o zolpidemie, wystarczy: "nie pamiętam, zapomniałem" ;D
"Które dragi brać, żeby nie musieć brać żadnych dragów?"

"Rutyna to rzecz zgubna "
  • 48 / 4 / 0
Mnie rodzinny sam wcisnął zolpidem jako lek nasenny pierwszego rzutu, 50 tabletek co wg mnie jak na doraźne stosowanie powinno nawet na rok strarczyc. Zastanawiam się co ile mógłbym po niego chodzić żeby bez podejrzeń było.
I terapeutycznie to jedna tabletka wzięta i od razu do łóżka i próbować zasnąć, bo w innym przypadku to już faza się załącza i nawet spać się nie chce. I wyjątkowo po zolpidemie ciągnie mnie na wyjście nocne na miasto i dziwne akcje, dlialogi z prawdziwymi ludźmi a bardziej to z nieistniejącymi, szukanie chuj wie czego i urwanie filmu.

Chociaż udało mi się przy dość niewielkiej dawcę 20mg, pocieszyć się pastelowymi kolorami z baśniowej krainy
ODPOWIEDZ
Posty: 5120 • Strona 484 z 512
Artykuły
Newsy
[img]
Przemycają narkotyki w ciałach żywych jałówek. Eksport bydła z Meksyku do USA kwitnie

Meksykańskie kartele wykorzystują żywe bydło do przemycania narkotyków przez granicę USA. Narkotyki zaszywają wewnątrz zwierząt.

[img]
Prof. Marcin Wojnar o alkoholach 0%: Piwo bezalkoholowe podtrzymuje mechanizmy uzależnienia

Coraz więcej osób sięga po piwo bezalkoholowe, wierząc, że to zdrowy wybór. Czy na pewno? Prof. Marcin Wojnar tłumaczy, dlaczego „zerówki” mogą być poważnym zagrożeniem – zapraszamy do przeczytania wywiadu.

[img]
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok

Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.