TALK - Rozmowy [H]

[CieplaPoduszka]

Chyba jednak ogranicze jaranie do piatkowych wieczorow bo ostatnimy czasy pofolgowalem nieco i jakas tolerka sie wyrobila juz niestety . Poza tym brakuje mi pomyslow jak caly dzien zagospodarowac jakos ciekawie . No i nie bede juz mial tyle czasu co rok temu prawdopodobnie przez prace .

[Pingwino]

@jezus_chrystus @no1special potwierdzam, waporyzator i 160-170 stopni cudowna rzecz.

[Grimace]

Jak to sztucznie boostowana ? To jest efekt krzyżowania najlepszych odmian na przestrzeni lat. Normalne że ludzie wybierają i uprawiają najmocniejsze i najlepiej wyglądające odmiany.

A co do szybkiego powrotu tolerki... przyzwyczaj się, tak to już będzie. Jeśli dużo jarałeś i robiłeś przerwy, organizm uczy się i będzie coraz skuteczniej bronił się przed rozstrajaniem jego gospodarki hormonalnej przez jaranie kilku g zioła w dwa dni albo 9g na dzień (już pomińmy te absurdalne ilości). Przynajmniej ja to tak widzę, jedyne co mi pomogło to rygor weekendowego palenia, zamiast 7 dni w tygodniu 24/7

Poczytaj sobie o PGR, przejrzyj sobie porownania zwyklego suszu do tego ze wspomagaczami wzrostu.

[jezus_chytrus]

160-170 to wg. mnie trochę mało, ale to kwestia preferencji. Ja startowałem od 180 C zazwyczaj, a kończyłem na 210-215 C.

Muszę wrócić do wapo, bo po tegorocznych zbiorach lekką ręką pakuję do bonga i skręcam lolki. Nie chodzi już nawet o oszczędność, ale zaczynają mi się dawać we znaki skutki palenia.

[deadmau5]

180 podstawa, 170 ciut za mało, 160 też. Standardem jest sto osiemdziesiątka i to chyba najlepszy kompromis pomiędzy wszystkimi temperaturami. Powyżej i poniżej jak dla mnie szkoda materiału.

[motocyklista]

Pisałem w kontekście wypowiedzi z poprzedniej strony, PGR swoją drogą.

A żeby nie było offtopu, to zauważyłem że jeśli już tolerka zaczyna szybko się pojawiać, to i szybciej znika po zrobieniu przerwy - coś za coś :) Jedynie tak można się pocieszać..

[deadmau5]

Ja nigdy czegoś takiego nie uświadczyłem. Ale pamiętam, że zawsze jak na tydzień/dwa odstawiłem zioło, to czułem się prawie jak świeżak podczas palenia. Takie epizody wtedy miałem rzadkie, bo zazwyczaj latało się cały czas na fazie, ale się zdarzały. Czyżby u Was było podobnie, dwa tygodnie to już sporo i mieliście coś na wzór 'dojścia do siebie'?

[escobarstore]

Im dłuższy okres nie palenia tym mocniej klepie a zwłaszcza w upale, na słońcu :)

[techniczny]

Ja po jaraniu codziennie nie mam pojęcia ile ale tak długo że rano już 2 wiadra waliłem a i tak czułem sie trzeźwo (temat był niesamowitej jakości zaznaczę)
Detoks 1-2 miesiące używając jedynie mikrodawek DXM a teraz palę okazjonalnie tzn dla mnie góra raz na tydzień lub dwa niewielkie ilości.
Zdecydowanie wolę codziennie rano mało zapalić i wieczorem normalnie ale jeszcze z pół roku przerwy w trybie od czasu do czasu będę a później recepta i wapo myślę.

[deadmau5]

Im dłuższy okres nie palenia tym mocniej klepie a zwłaszcza w upale, na słońcu :)

Ale tak zawsze było. Ja najbardziej czułem się ujebany na grubych melanżach w plenerze podczas lata. Po prostu potęguje to siłę działania gandzi, ale temat nie jest o tym. Ja nigdy skutków 'stracenia mocy marihuany nie odczuwałem'. Po dwóch tygodniach jak zajebałem, to zawsze było jakbym był fresh i prawie nigdy nie palił.