Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 1957 • Strona 82 z 196
  • 3576 / 582 / 1
Kurwa nie żyje ten zioło z różowym Brianie w avatarze?!......
...
Dziewczyny, przytulcie
mnie :(.... Beksa. :(
"Które dragi brać, żeby nie musieć brać żadnych dragów?"

"Rutyna to rzecz zgubna "
  • 237 / 13 / 0
A doslownie teraz 2-3 dni po samoboja popelnil kolejny ze srodowiska-31letni gosciu z dzieckiem i zona? Nie wiem w jakiej sytuacji trzeba byc, zeby juz rodzine zaostawic, ale no coz. Kim ja jestem ,zeby czlowieka oceniac.
Uwaga! Użytkownik Pompejszyn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2 / / 0
znałem gościa kilka lat temu. ciągły melanż jaki przez x lat prowadzi większość z nas. widziałem go raz czy dwa w ciągu kilku miesięcy gdzieś w centrum i fakt, wyglądał jak wrak. szkoda go. mógł mieć fajne życie, poległ.
  • 3649 / 995 / 2
26 października 2019london5 pisze:
Co Ty bredzisz.
Psychodeliki nikomu nie pomogą, na pewno nie ćpunowi.
Oczyszczenie, trip, o czym ty pieprzysz.
Nie przypominam sobie, żeby ktoś regularnie udzielający się w dziale "Psychodeliki" zszedł za mojej kadencji. Co więcej, kwestia czy psychodeliki mogłby pomóc danej osobie raczej jest kwestią, czy ktoś chce, żeby sobie pomóc. iboga, ayahuasca, psilocybe terapeutyczne, nawet esketamina. Zmiany w mózgu wywołane narkotykami w części przypadków można cofnąć. Istnieje coś takiego jak neuroplastyczność. Może nie zupełnie wyzdrowieje. Ale wystarczająco by odciąć się od nałogu. Kluczowym jest to, żeby chcieć zmiań. Dopóki ładujesz w siebie coś i uważasz, że tego nie możesz cofnąć - nie cofniesz tego, aż zaprowadzi Cię na skraj przepaści i spadniesz.
Gdy możesz być kim chcesz. Bądź sobą. No chyba, że możesz być Son Goku, wtedy zawsze bądź Son Goku.
Posiąść wszelką wiedzę leży w zasięgu możliwości człowieka ~ Leonardo da Vinci
Szukaj mnie na: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/
  • 1545 / 1586 / 0
@blackgoku to nie jest kwestia czy ktos chce sobie pomoc, czy nie.
psychodeliki nie sa dla kazdego to po pierwsze ! i powiem Ci, ze ani osobiscie, ani ze slyszenia, nie znam nikogo, kto by sie leczyl psychodelikami, ani tym bardziej zeby od nich wyzdrowial !
oczywiscie mozna sie wbic w inny, ´duchowy wymiar´ (jak zwal, tak zwal ) i jechac na psychodelikach. i uzdrownienie tez sobie wmowic mozna. w sumie to wszystko mozna, wolna wola.
Uwaga! Użytkownik MaryJayDu nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 604 / 115 / 0
O właśnie, jest osoba która myśli podobnie do mnie (@blackgoku .
Sam widzę po sobie, że jak ćpałem psychodeliki (od tego zaczynałem, 1,5 roku) to wszystko było pod kontrolą, pewne rzeczy sobie przemyślałem, ogólnie rozwijałem się. Wrzucałem to maxymalnie raz na 2 miesiące.
Kolejny rok to już (tak wiem, głupota) ćpanie głównie z ciekawości wszystkiego co mi wpadnie w ręce. A psychodeliki poszły w odstawkę, bo nie mam odpowiedniego nastroju umysłu, bad trip raczej gwarantowany. Zdrowie podupada, relacje z bliskimi też, trzeba było znowu wrócić do antydepów bo ogólnie masakra była, zmiana o 180 stopni.

A oczyszczające podróże po ayi, za które ludzie płacą wiele tys. zł lecąc do Peru, czy ibogaina, która uzdrawia z dziecięcych traum i wszelkich nałogów to są FAKTY.

Wiadomo, nie jest to złote remedium - wjebałeś się w hel? zajeb sobie dużą dawkę DMT albo ibogi i będziesz zdrowy. Ale na pewien % ludzi to działa. Innemu % osób to pogorszy sytuację (włącznie z pchnięciem do samobója) ogólnie psychodeliki to bardzo ciekawy temat, ale też i potężne narzędzie.

Dlatego (to akurat może będzie bez sensu, ale taką mam rozkminę) podejmując decyzję o samobóju, chyba przed tym czynem spróbowałbym jakiejś heroicznej dawki psychodeliku. Skoro i tak zaplanowałem samobója, to co mam do stracenia? A istnieje szansa że otworzą mi się oczy...
  • 237 / 13 / 0
Chyba kwestia podejscia i psychiki, swojego przykladu nie bede podawac, bo to jedno wielkie XD Na ten moment odpuscilem sobie psychodeliki i zajalem sie wyleczeniem swojej potyranej glowy. Nie chce po raz kolejny przechodzic przez pieklo i albo czegos w tym nie rozumiem, albo nie rozumiem. Mam jednego kumpla, ktory ostatni raz wrzucal grzyby 1.5 roku temu? Przestal palic bucha, odcial sie od tego, jakies wnioski wysnul i wzial sie chlopak za siebie tak konkretnie. Fakt, ze teraz mnie wkurwia czasami, bo jest takim jakby moim aniolem strozem XD Tego nie rob, tego nie bierz aaa oszalec mozna momentami.
Uwaga! Użytkownik Pompejszyn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3649 / 995 / 2
27 października 2019Sawant pisze:
O właśnie, jest osoba która myśli podobnie do mnie (@blackgoku .
Sam widzę po sobie, że jak ćpałem psychodeliki (od tego zaczynałem, 1,5 roku) to wszystko było pod kontrolą, pewne rzeczy sobie przemyślałem, ogólnie rozwijałem się. Wrzucałem to maxymalnie raz na 2 miesiące.
Kolejny rok to już (tak wiem, głupota) ćpanie głównie z ciekawości wszystkiego co mi wpadnie w ręce. A psychodeliki poszły w odstawkę, bo nie mam odpowiedniego nastroju umysłu, bad trip raczej gwarantowany. Zdrowie podupada, relacje z bliskimi też, trzeba było znowu wrócić do antydepów bo ogólnie masakra była, zmiana o 180 stopni.
Dokładnie tak. Dopóki jedziesz na psychodelikach, to wiele stać się nie może. Są lepsze i gorsze tripy. Niektóre pouczające, niektóre wcale. Ale ogólnie na plus. Co innego, gdy wrzucasz coś innego z ciekawości (mówię o średnio i mocno szkodliwych substancjach). Wtedy psychodeliki idą w odstawkę, ewentualnie już nie sprawiają takiej radości. Wchodzisz np. w ketony i płyniesz. Aż w końcu zdajesz sobie sprawę (o ile zdajesz) w jakie gówno wpadłeś waląc coś, co owszem, daje radość, ale za zajebiście ogromną cenę.
Gdy możesz być kim chcesz. Bądź sobą. No chyba, że możesz być Son Goku, wtedy zawsze bądź Son Goku.
Posiąść wszelką wiedzę leży w zasięgu możliwości człowieka ~ Leonardo da Vinci
Szukaj mnie na: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/
  • 3901 / 562 / 0
27 października 2019blackgoku pisze:
iboga, ayahuasca, psilocybe terapeutyczne, nawet esketamina. Zmiany w mózgu wywołane narkotykami w części przypadków można cofnąć. Istnieje coś takiego jak neuroplastyczność.

Nie tyle cofnąć co po dlugim czasie niebrania mozg tworzy nowe połączenia i trochę się "leczy". Zmiany nie cofają tylko te stare połączenia są omijane. Chemia tez wraca do jako takiej równowagi. Ale to wszystko tylko do pewnego stopnia, nie jest tak, ze wszystko będzie tak jak przed nałogiem i wyleczy się w 100%


Tutaj np. wyniki dla alkoholu

The National Institute of Health (NIH) reported that one year of alcohol abstinence resulted in a partial reversal of structural changes. Within weeks of stopping alcohol consumption, the hippocampus showed significant improvement in size.

The most brain improvement occurs in the first year of abstinence. Some reports show ongoing brain improvement with five to seven years of complete abstinence. Although all functions can’t return, as soon as abstinence begins, further brain damage is prevented.

Brain damage caused by ongoing drug abuse will differ, depending on the substance used, a person’s length and severity of use, as well as their current state of health when abstinence starts. When drug intake stops, the brain does not instantly return to normal.

Some drugs kill neurons, which can’t regrow. Other connections between neurons may repair over months without the drug, while some changes in the brain may last for years.


https://pubs.niaaa.nih.gov/publications ... hap02e.pdf


jeszcze wypowiedz jakiegos mądrego naukowca

Medical science is nowhere near advanced enough to address these sorts of issues in a tactical and assuredly beneficial manner, so you are left with pre-modern traditions and the general rigors of proper diet, activity, rest/sleep, and mental health.

Also, "reversible brain damage" is regarded by most professional contexts as a contradiction---the nature of brain damage is generally defined as intractable, so being able to repair and recover may lead them to disqualify your state as true brain damage. It can get semantically useless, but the important thing to be clear about is that severe or lasting drug-induced dysfunction does not actually require there to be any permanent brain damage.



Czyli zwraca uwagę, ze poki co nie ma rozwiązan i terapii bo nauka poki co nie jest na tym etapie. Mowi, ze uszkodzen mozgu nie da sie odwrocic z definicji, co innego dysfunckje mozgu nawet te powazne i dlugotrwale




27 października 2019blackgoku pisze:
Co więcej, kwestia czy psychodeliki mogłby pomóc danej osobie raczej jest kwestią, czy ktoś chce, żeby sobie pomóc.
Mowisz tak jakby psychodeliki byly złota receptą na walkę z uzaleznieniem. Z tego co kojarzę wyniki byly calkiem niezle, ale tez nie jakies rewelacyjne. Chyba kazdy kto byl uzalezniony i probowal psychodelików zna ten stan - dwa dni "objawienia" a potem szybki powrot do rzeczywistosci i starych nawyków :extasy:

Tak jak Ania mówi, nie dla każdego. Niektorzy są schizolami, mają sklonnosci do psychoz i mogą sobie zrobic poważną krzywdę. A problemem tez niestety jest to, ze czlowiek nie zna siebie na tyle dopoki nie sprobuje. Otwiera się puszkę pandory i caly ten syf z zakamarków podswiadomosci wylazi, niebezpieczna zabawa. Ale u osob, u ktorych konwencjonalne terapie zawodzą myślę, ze warto.
  • 392 / 26 / 0
To co tu przeczytałam o swoim najlepszym przyjacielu to dowod jak bardzo spaczona jest narkomanska społeczność. Nie wierzę. Ja na pogrzebie wylam jak pies a wy się nabijacie! Nic tylko pozdrawiam, wolałabym tego nie przeczytać.
[ external image ] :heart:
ODPOWIEDZ
Posty: 1957 • Strona 82 z 196
Newsy
[img]
Legalizacja marihuany a młodzież: Nowy raport z USA obala mity

Czy legalizacja marihuany dla dorosłych sprawi, że nastolatki zaczną masowo po nią sięgać? To jeden z najczęstszych argumentów przeciwników zmian w prawie. Najnowszy, obszerny raport federalny ze Stanów Zjednoczonych pokazuje coś zupełnie innego. Użycie marihuany przez młodzież nie tylko nie rośnie, ale w niektórych grupach nawet spada. Czas przyjrzeć się faktom.

[img]
Marihuana i psychodeliki oceniane najwyżej w leczeniu zaburzeń odżywiania

Czy marihuana i psychodeliki mogą zrewolucjonizować leczenie anoreksji i bulimii? Nowe badanie opublikowane przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA) wskazuje, że pacjenci oceniają konopie i klasyczne psychodeliki jako najskuteczniejsze substancje w łagodzeniu ich objawów.

[img]
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu

W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.