"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.
Ino tylko jedno mi powiedzcie. Rozpuści mi się 200mg w 100ml wódki?
Ja dzisiaj przyjąłem 0.5mg w roztworze (który swoją drogą jest dość gorzki), nie poczułem większych efektów. Niedługo przyjmę 1mg, ale to już bliżej snu.
Sam proch przed wrzuceniem do glikolu był żółty, roztwór również ma tę barwę.
Wziąłem 1mg, po połowie godziny pojawiły się pierwsze ziewnięcia i lekkie wyluzowanie.
Po godzinie położyłem się do łóżka, niedługo później zasnąłem, ale nie przygniotło mnie to do łóżka. Obudziłem się bez zamulenia, nie czuję też żadnego działania nitrazolamu, spałem do około 9 rano, zasnąłem około 1 w nocy.
02 maja 2018Demis pisze: Jak dobrze pójdzie to w przyszłym tygodniu napiszę recenzję! :D
Ino tylko jedno mi powiedzcie. Rozpuści mi się 200mg w 100ml wódki?
Co do dawkowania, TripSit podaje, że aktywność oscyluje około 1/10 clonazolamu. Nie wiem o jaki aspekt im tutaj chodziło (efekt przeciwdrgawkowy?) ale tym na pewno się nie sugerujcie, nitrazolam jest znacznie aktywniejszy.
Bardzo podeszło mi działanie rekreacyjne tej benzynki. Fajnie wycisza mózgownicę i pozwala sennie porozpływać się w fotelu przed kompem/telewizornią. Kiedy benzo zacznie działać, powolutku i prawie niezauważenie narasta również senność która mnie zawsze pokonywała ok. 3-4 godzin po zarzuceniu. Typowo nasennie go nie brałem, działa na mnie zbyt długo, mimo 3-4 godzin leżakowania nie mam szans wstać wcześniej niż po 7 godzinach snu, bez oddalonego budzika tudzież serii liści na twarz mógłbym spać dużo dłużej.
Wydaję mi się, że początek działania to również silna miorelaksacja, ale znika ona szybciej niż efekt nasenny/uspokajający. Po pobudce czułem zawsze miłą i nienachalną zamułkę, rozluźnienia mięśni już wcale. [Niech się ktoś do tego odniesie, ciekawi mnie to ;-) ]
Sporym minusem jest smak, nawet mała ilość zepsuje każdą ilość napoju - najlepiej pić jak nieumiejętnie zrobiony bimber.
Dużym minusem jest straszliwa chęć na dobre piwo.
Największym minusem jest to, że świetnie się z tym piwem komponuje :-( dlatemu uważać na podręczne zapasy alkoholu, w imieniu własnej tolerancji.
Już niedługo ta substancja trafi w moje łapki i będę ją testować, ale tradycyjnie chyba rozpuszczę w setce wódki.
Masz plusika za recenzję.
Póki co poszło trochę ponad 1mg.
Czuć wyraźne rozluźnienie. leżę na leżaku i palę fajki. Ochota na wyjście z domu przyszła nagle i z niej skorzystałem.
Jest chillout, lecz nie czuć senności. Oddech bardzo spokojny. Ogólnie nastrój na plus.
Jedyny minus to smak, dość długo utrzymuje się w buzi.
No i z czystej mi się cytrynówka zrobiła, takie czary :D
Mieszam i dziabam, jest coraz lepiej ale szału nie ma. Mogłem w spirytus zainwestować.
Poszło 3mg. To chyba taka optymalna dawka dla kogoś z tolerką.
Zrób łaźnię wodną i potrząchaj co jakiś czas, będzie dobrze :-)
Użycie rekreacyjne prawie zerowe. Jedynie silne działanie nasenne.
Dla mnie pozycja nie warta uwagi. Fajnie jakby jeszcze ktoś się wypowiedział, ale ja osobiście rezygnuję z testów.
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
Pacjenci szukają ulgi w bólu. Jak zmienia się podejście do medycznej marihuany w Polsce
Kanada zebrała ponad 5,4 miliarda dolarów z podatków od sprzedaży legalnej marihuany
Od momentu legalizacji marihuany minęło siedem lat. Kanada podsumowuje zyski. Kwoty robią wrażenie, ale szczegółowe dane pokazują, że nie wszystko poszło zgodnie z planem. Rząd federalny zarobił mniej, niż zakładał. Z kolei wydatki na edukację okazały się znacznie niższe od obiecanych.
Jak wygląda Luksemburg 2 lata po dekryminalizacji marihuany? Bilans zysków i strat
Kiedy myślimy o luźnym podejściu do marihuany w Europie, przed oczami stają nam holenderskie Coffee Shopy lub portugalska dekryminalizacja. Jednak to Malta i Luksemburg dokonały prawdziwego przełomu legislacyjnego. Latem 2023 roku Luksemburg stał się drugim krajem UE, który oficjalnie wpisał prawo do uprawy konopi w ustawy.
Elitarna funkcjonariuszka wpadła po klubowej nocy. Ale to wyrok zaskoczył najbardziej
Dorota K., szerzej znana jako "Doris", była sierżantem w jednym z najbardziej tajnych wydziałów Komendy Stołecznej Policji. Dziś nie łapie już przestępców, teraz bije się w klatkach freak fightowych. Ale to nie sportowy zwrot w jej karierze wywołuje dziś największe emocje, tylko jej sądowa historia. Za posiadanie narkotyków spotkała ją tylko grzywna.
