Więcej informacji: Buprenorfina w Narkopedii [H]yperreala
Sinner_ pisze:Podejrzewam, że tolerkę na pełnych agonistów masz średnią bądź małą?
Sinner_ pisze:Ja się przekonałem do bupry dziś, gdzy puknąłem 4 mg i naprawdę było całkiem milusio, coprawda musiałem poprawić jeszcze 2 mg snifem, ale czuć było ciepełko subtelne.
Sinner_ pisze:bupra będzie mi bardzo ładnie zastępowała morfinę, na która tracę pełno kasy.
B. rewelacyjnie pomaga mi w zejściach, ale żeby sama w sobie wywołała jakiś stan który nazwałabym trudnościami w widzeniu czy noddami, to... Tylko parę lat temu, jak po raz pierwszy się z nią spotkałam, oralnie mnie poskładał mały kawałeczek. Na pewno wyciągam ją z plastrów dobrze - długo, sumiennie, roztwór jest gorzki, matryca po wyjęciu już nie.
Rozleniwia, owszem, przyjemnie się po niej robi w zasadzie prawie wszystko. Ale żeby coś więcej...?
tur3k pisze:...
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
23 lutego 2017Jamedris pisze: czy tak samo czujesz się przy hukaniu takich samych dawek wyciągniętych z plasterków?
Dodam że jakiś czas temu (z miesiąc ?) wywindowałem sobie tolerkę majką i teraz potrzebuję kawałka plastra tak 3x3cm żeby cokolwiek poczuć (chociaż jak wspomniałem czasem taka dawka pierdolnie mocno a czasem na granicy placebo, niestety zazwyczaj jest to ten drugi przypadek). Jak dorwę bunondole od doktorka to spróbuję schodzić z dawek i patrzeć ile wrzucam, w przypadku tabsów łatwo policzyć dawkę w przeciwieństwie do plastrów.
23 lutego 2017Jamedris pisze: Pomijając opłacalność finansową - moją pierwszą reakcją, jak zobaczyłam dawki Bunondolu per tabletka, było lekkie niedowierzanie. Bunorfin - to tak, rozumiem. Ale to tak na marginesie.
@Sinner_: przy tabsach o,2mg bunondolu różnica w ROA jest znaczna. Sniffując masę prochu sporo marnujesz bo część na pewno poleci do gardła (czyli tak jakbyś podał p.o), czego przy i.v nie ma. Wiem tylko że podanie i.v bupry skraca znacznie AUC (niestety), z drugiej strony zwiększa znacząco Cmax a także T-Cmax o czym gdzieś w tym dziale już wspominałem.
Plastry można wymoczyć na przykład przez noc, tylko pamiętać o przykryciu czymś naczynia ze spirytem i kawałkami matrycy...
Dzięki za odpowiedź.
Dodam, że jak "przepłukałam" sobie żyły (niejednorazowo, ale na pierwszy raz mimo wątpliwości poszła największa, bo przecież...) naprawdę sporą dawą morfiny z alprą i klonazepamem (po odpowiednim odczekaniu po buprze, oczywiście, no i sporym okresie niebrania majki jako takiej iv, po drodze był przedtem ciąg na PST z którego właśnie na buprze wyszłam) - aż przez chwilę bałam się, czy nie za dużo przez zimny pot, zaburzenia widzenia (mroczki) i napierdalające serce, ale za to wejście potem urosło do rangi TOP2 przeżyć, echhh, "prawie umarłam, ale zajebiście" <mrug> - i odczekałam na tyle, by znowu zażyć buprę, to plaster (ostatnie kwadraciki) robiony dziś metodą spirytusową z odstaniem min. 24h (wstawiłam go jak wróciłam wcześniej do domu) zawierający w sobie ok. 2mg (czyli liczę, że puknęłam nieco mniej niż te 2mg) zadziałał jak powinien; histaminka nawet pojawiła się po podaniu, no i - CUD!
Śmiechem, żartem... Może musiałam "przetkać" kanały, nie wiem.
Typowa sinusoida grzania; buprenorfina jako "dupochron" jak naprawdę długo nic nie ma albo zbiera się na coś lepszego w ilościach równie lepszych... Do rzucenia tego w pizdu na pewno gotowa jeszcze nie jestem, chociaż dobrze już nie podlegać dependencji fizycznej - opiatowej, klonazepam to do końca życia będę pewnie żreć...
Ale to TOP2 wejść... Naprawdę, cholera, prawie jak za tym pierwszym razem, mogłabym to nazwać ćpuńskim katharsis poszukiwanym przy kosmicznych - w porównaniu z pierwszym razem z mają - dawkach. Aż nie podano do końca całej zawartości pukawki, bo już przy ładowaniu czułam, że robi się ciężkawo, a dopiero przecież zaczynałam. Lubię być na granicy, to moje przekleństwo i kiedyś mi się noga na tym powinie; umiem odczekać parę dni, tygodni bez niczego albo na bpr żeby potem wrzucić dawki na których mogłabym dość miło sobie przeżyć ów okres, a jednak wolę poczekać i potem "poczuć bardziej"; i najlepiej wrzucić miksując. Gdyby nie było obok mnie drugiej osoby, to na pewno nie uspokoiłabym się tak łatwo i panika nakręciłaby jeszcze bardziej serducho. A tak to dostałam ciepły kocyk z ciareczek (aż do zębów, do bólu, palców spuchniętych do niemożliwości zdjęcia pierścionka, cery niczym Indianka) i filmy, te filmy pod powiekami których tak bardzo mi brakowało, aż momentami traciłam kontakt i ciężko było mi odpowiadać, a jedynie pojękiwałam, śmiesznie poirytowana tym, że ktoś mi się w te filmy wpieprza swoim głosem, podczas gdy ja miałam ochotę odpowiadać swoim noddowym "wizjom" w przerwach w pamiętaniu o oddychaniu. Jakie to typowe.
I piłam colę z zamkniętymi oczami, półleżąc, bo hipoglikemia daje bardzo podobne objawy, a przy strzałach często mi się zdarzają takie spadki cukru; można się śmiać, ćpunka zemdlała raz po pobraniu krwi, to chyba w tamtym roku było... ;)
Podręcznikowy błąd - ta sama dawka po przerwie. Konkluzja - sinusoida morfinowo/makowo - buprenorfinowa nie jest taka zła, jeśli już szukamy "mniejszego zła" i w okresach buprenorfinowych chcemy jakoś ogarniać życie i kombinować, jak wejść do okresu turkusowego/klepliwego-spożywczego. Jedna uwaga: z buprenorfiną to nie za często, jest niepozorna, ale jak jej nie ma, to pokazuje pazury. Ech...
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
Za to oxy... Ludzie piszą, że to nie ma wjazdu. Ja podaję powoli zwykle i jak tylko wyciągnę igłę przyłożę wacik, już zaczyna mocno działać, coraz mocniej i mocniej
02 września 2019mniemanolog pisze: Nigdy nie doświadczyłem wjazdu po buprenorfinie.
@Jamedris Zjebałem sobie żyły buprą i fentem z matryc transdermalnych. Jak trafiłem ostatnio na SOR, to miałem wenflon w łydce, na oddziale się za głowę łapali. Tak że uważaj, taka przestroga. Szczególnie jak czas goni i chce się szybko huknąć, to zdarza się zrobić końcówkę na odpierdol.
Chyba faktycznie bardziej się już opłaca wciągnąć, ale ja z kolei bardzo nie lubię tej drogi podania. Nigdy mnie do tego nie ciągnęło.
"Igły, strzykawki, to moje, moje zabawki!"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/dopalamy.jpg)
Rozpędza się nowa epidemia. Gwałtownie rośnie liczba zatruć
W 2024 r. liczba zatruć dopalaczami wzrosła aż o 40 proc. w porównaniu z rokiem 2023 – alarmuje GIS. Po niebezpieczne substancje coraz częściej sięgają także dzieci.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/portfelzpisza.jpg)
Młoda kobieta znalazła portfel z narkotykami
Młoda mieszkanka Pisza przekazała policji znaleziony portfel, w którym oprócz dokumentów i gotówki znajdowały się narkotyki. Dzięki jej reakcji funkcjonariusze szybko ustalili właściciela zguby i zabezpieczyli kolejne środki odurzające
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/sekwojapark.jpg)
Tysiące nielegalnych roślin konopi indyjskich usunięte z popularnego parku narodowego
W mediach pojawiła się niedawno informacja o likwidacji gigantycznej, nielegalnej plantacji marihuany w sercu Parku Narodowego Sekwoi. Dla wielu to kolejny „dowód” na szkodliwość konopi. Ale dla nas [społeczności FaktyKonopne.pl], ta historia jest czymś zupełnie innym. To potężny dowód na to, jak destrukcyjny jest czarny rynek i dlaczego tak bardzo potrzebujemy świadomej, legalnej i w pełni regulowanej branży.