ChrisMoltisanti pisze:Racja, ale dla osoby mającej spore doświadczenie z różnymi substancjami to może być właśnie takie "rozczarowanie" i "nic takiego".
Scarlett53 pisze:Później pojawia się systematyczność a później miłość.
Wyczulone GABA ? Osłabia opio.
Badajmy temat.
Może to kwestia doświadczenia? Nie wiem jakie np Oxan miał doświadczenie z narkotykami przed opio, ale tak sobie myślę, że gdybym nigdy wcześniej nic nie brała (żadnych stymulantów / euforiantów) i ktoś by mi podał heroine iv w odpowiednio dobranej idealnej dawce to też bym się pewnie zakochała od pierwszego wejrzenia.
Ja biorąc pierwsze opio w życiu ( a była to kodeina) spodziewałam się euforii, ogarniającego szczęścia, bo to znałam od speedów, dlatego się trochę zawiodłam. A opio działają bardziej subtelnie, przez co również podstępnie.
Albo może osoby które zakochały się od pierwszego wejrzenia poznały od razu silne opiaty? Ciężko powiedzieć, fajnie by było gdyby ktoś mógł to bardziej przybliżyć.
Dla mnie akurat próbowanie innych rzeczy miało wpływ na to jak postrzegam opio bo MDMA czy LSD wydało mi się znacznie bardziej efektowne, ciekawe i "przydatne", a opiaty są tylko i aż bardzo przyjemne.
Bardziej się też skłaniam do tego że pierwszy raz jest najważniejszy bo póki co jak ktoś tylko rzygał albo stracił kasę bo go nie klepło to bardzo się zniechęca, a ja na przykład od początku wiedziałem że będę z tą grupą dragów związany na bardzo długo bo jednak mimo swojej "mierności" to bardzo mi podchodzą i nie męczą jak te wspomniane na początku.
The dream is gone
Scarlett53 pisze:gdybym nigdy wcześniej nic nie brała (żadnych stymulantów / euforiantów) i ktoś by mi podał heroine iv w odpowiednio dobranej idealnej dawce to też bym się pewnie zakochała od pierwszego wejrzenia.
ChrisMoltisanti pisze: Dla mnie akurat próbowanie innych rzeczy miało wpływ na to jak postrzegam opio bo MDMA czy LSD wydało mi się znacznie bardziej efektowne, ciekawe i "przydatne", a opiaty są tylko i aż bardzo przyjemne.
KapitanAizen pisze:Istnieją powijaki metodyk, które mogą pozwolić na wybiórcze kasowanie utrwalonych schematów. W kontekście do narkotyków możesz rzucić okiem na poniższe linki. Oczywiście wiadomo, że tego typu rzeczy są często wylobrzymione ale nuka daje wiele możliwości i wieże, że w końcu ludzki mózg zostanie na tyle dobrze poznany, że powstaną naprawdę skutczne metody leczenia uzależnień.Hexe pisze:Dla mnie najsmutniejszym jest fakt, że już nigdy nie będzie dało się zapomnieć tego uczucia i zawsze będzie myśl o "przypomnieniu sobie jak to jest".
http://m.newsweek.pl/nauka/koszmary-zle ... 1,1,2.html
http://www.racjonalista.pl/index.php/s,38/t,39038
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26791202
Dzięki.
Swoją drogą to czekam na rozwój nauki. Jestem w stanie zapłacić naprawdę słono, żeby mi tylko uzdrowiło psychikę i dało robić to, co sobie zamierzyłam, a co zostało zniweczone przez różne zaburzenia. Naprawdę wolę już do końca życia szprycować się lekami i żyć na jakimś poziomie. Swoją drogą czekam też na wehikuł czasu. Mam do wykasowania ze swojego życia kilka osób, jakby dobrze poszło to pozwlekam kilka sekund z wyjściem z danego miejsca i już ich nie poznam.
KapitanAizen pisze:Co do głównego nurtu wątku to odpowiedź brzmi: nie. Dla mnie opio to jedno z najgorszych rozczarowań narkotykowych jakie przeżyłem. Ogólnie planowałem nigdy nie spróbować niczego z tej grupy ale w pewnym momencie w życiu miałem depresję bardzo silną depresją ( możliwe, że spowodowaną przez zaburzone TSH). Byłem bardzo nerwowy, reagowałem emocjonalnie i impulsywnie. Zachorowałem a lekarka przypisała mi na receptę jakiś preparat z sporą zawartością kodeiny 30mg do 500 mg paracetamolu. Z dziwnym uśmiechem powiedziała, żebym sobie po dwie tabletki na raz brał to dobrze zadziałają. Do dzisiaj się zastanawiam czy miała to na myśli co zrozumiałem....
Co do lekarki i leku z zawartością 500 mg parasyfu i tego polecenia, żeby żreć po 2 sztuki - what a genius!
KapitanAizen pisze:Powtórzyłem to potem jeszcze raz podczas, którego miałem przyjemność spotkać się z Hexe ale znowu było to rozczarowaniem. Wszystko zależy od tego czego się w życiu szuka...
A tak serio to wierzę jednak, że są osoby, które danej substancji albo grupy substancji po prostu nie lubią. Jeśli chodzi o opio to większość bywa uprzedzona jakimś obrazem w stylu zarzyganego i oplutego narkomana z brudną igłą na dworcu centralnym w Wawie, bo jak opio to herojina, jak herojina to syf maksymalny rodem z przerysowanych filmów z lat 90.-tych. Po prostu nie pasuje Ci to, co daje ta dana substancja. Ja mam takie odczucia po różnego rodzaju stymulantach. O ile moi znajomi potrafią się nad tym dosłownie trząść z radości, podniecenia, że zaraz to zaaplikują, o tyle ja coraz bardziej zaczynam nimi z tego tytułu gardzić, bo to już mnie nawet nie bawi, że gdybym im te ich ściechy podeszła i zdmuchnęła to prawdopodobnie dostałabym butterfly'em pod żebra. Albo i maczetą, who knows ?
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
Hexe pisze: wierzę* ;)
Możliwe, że podświadomie moja wiara w szybki postęp w tej dziedzinie jest jednak przez żet z kropką.
Hexe pisze:Jak to się skończyło u Ciebie ?
Dostałem zalecenie żeby przyjmować lewotyroksynę. Po miesiącu suplementacji wszystko wróciło do normy. Po tym okresie odstawiłem hormon ale o dziwo prawidłowy stan się ciągle utrzymuje. Trudno jednoznacznie powiedzieć czym była spowodowana ta chwilowa niedoczynność tarczycy.
Hexe pisze: Albo i maczetą, who knows ?)
https://www.youtube.com/watch?v=-HvivsY6K0U
Rats on Cocaine jak nie widziałaś to sobie zobacz. Tak bardzo prawdziwe...
Hexe pisze: O nie! I moje wspaniałe towarzystwo niczego nie polepszyło ? :D
Oh Hexe, Twoje towarzystwo jest lekiem na wszelkie bolączki duszy ale w pewnych rzeczach drzemie permanentne zło i do takich zaliczają się np: opioidy czy opera. Z odwiecznym złem niestety nie da się wygrać. Można tylko uświadamiać ludziom żeby nie niszczyli sobie życia idąc daną drogą. Bo niemal pewne jest jak to się skończy. :old:
Natomiast stricie w temacie to według danych na drugabuse:
"W 2011 roku 4.2 milinów amerykanów zadeklarowało, że przynajmniej raz w życiu próbowało heroiny. Grupa respondentów była w przedziale wiekowym powyżej 12 lat. ( 1.6% - przyp. badanej populacji). Szacuje się, że 23% ludzi, którzy spróbowali heroiny uzależnia się od niej." [1] Podejrzewam, że to może być bliskie prawdy. Opioidy stanowią temat tabu i dla wielu ludzi może stanowić zachętę do spróbowania. Stosunek ludzi, którzy spróbowali od uzależnionych jeśli patrzeć na propagandę, że heroina uzależnia od pierwszego raz może wydawać się mały ale w rzeczywistości jest ogromy. Nawet w porównaniu do alkoholu, który uchodzi za mocno uzależniający to jest ponad 10 razy większy ( o ile dobrze pamiętam to stosunek dla alko jest coś około 2 procent ).
[1] https://www.drugabuse.gov/publications/drugfacts/heroin
KapitanAizen pisze:Hexe pisze: wierzę* ;)
Możliwe, że podświadomie moja wiara w szybki postęp w tej dziedzinie jest jednak przez żet z kropką.
KapitanAizen pisze:Hexe pisze:Jak to się skończyło u Ciebie ?
Dostałem zalecenie żeby przyjmować lewotyroksynę. Po miesiącu suplementacji wszystko wróciło do normy. Po tym okresie odstawiłem hormon ale o dziwo prawidłowy stan się ciągle utrzymuje. Trudno jednoznacznie powiedzieć czym była spowodowana ta chwilowa niedoczynność tarczycy.
KapitanAizen pisze:Hexe pisze: O nie! I moje wspaniałe towarzystwo niczego nie polepszyło ? :D
Oh Hexe, Twoje towarzystwo jest lekiem na wszelkie bolączki duszy ale w pewnych rzeczach drzemie permanentne zło i do takich zaliczają się np: opioidy czy opera.
KapitanAien pisze:Z odwiecznym złem niestety nie da się wygrać. Można tylko uświadamiać ludziom żeby nie niszczyli sobie życia idąc daną drogą. Bo niemal pewne jest jak to się skończy. :old:
KapitanAizen pisze:Natomiast stricie w temacie to według danych na drugabuse:
"W 2011 roku 4.2 milinów amerykanów zadeklarowało, że przynajmniej raz w życiu próbowało heroiny. Grupa respondentów była w przedziale wiekowym powyżej 12 lat. ( 1.6% - przyp. badanej populacji). Szacuje się, że 23% ludzi, którzy spróbowali heroiny uzależnia się od niej." [1] Podejrzewam, że to może być bliskie prawdy. Opioidy stanowią temat tabu i dla wielu ludzi może stanowić zachętę do spróbowania. Stosunek ludzi, którzy spróbowali od uzależnionych jeśli patrzeć na propagandę, że heroina uzależnia od pierwszego raz może wydawać się mały ale w rzeczywistości jest ogromy. Nawet w porównaniu do alkoholu, który uchodzi za mocno uzależniający to jest ponad 10 razy większy ( o ile dobrze pamiętam to stosunek dla alko jest coś około 2 procent ).
[1] https://www.drugabuse.gov/publications/drugfacts/heroin
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
Co do otoczenia to znajomi brali prawie same stimy których ja nie lubię, generalnie jestem postrzegany jako gorszy z tego tytułu jako typowy zamulacz, pewnie dlatego że nie mieli tyle cierpliwości co ja
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
7 petycji przeciw reklamom i promocjom alkoholu, które mogą zmienić polskie prawo
Młodzież i marihuana w Polsce – jak realnie minimalizować ryzyko?
"Pamiątka" z Tajlandii. Portugalczyk wpadł na warszawskim lotnisku
24 kg marihuany miał w swojej walizce Portugalczyk, zatrzymany na lotnisku Chopina w Warszawie. W bagażu 22-latka, który przyleciał z Bangkoku w Tajlandii, znaleziono 42 paczki suszu, których wartość na czarnym rynku oszacowano na niemal 1,2 mln zł. Mężczyźnie grozi grzywna i od 3 do 20 lat więzienia.
USA: Donald Trump usunie marihuanę z listy najcięższych narkotyków?
Stało się to, o czym spekulowano od miesięcy. Donald Trump, mimo oporu konserwatywnego skrzydła własnej partii, ma sfinalizować proces reklasyfikacji marihuany. Konopie mają trafić z surowego Wykazu I (gdzie są traktowane na równi z heroiną) do łagodniejszego Wykazu III substancji kontrolowanych.
Maroko stawia na legalne konopie. Ulga dla tysięcy farmerów
Największy na świecie producent konopi indyjskich stawia na legalizację upraw. Po dekadach działania w cieniu, rolnicy z regionu Rif mogą wreszcie pracować bez obaw o aresztowanie. Legalizacja przynosi nowe możliwości, ale też wyzwania — nielegalny rynek wciąż ma się dobrze, a rolnicy narzekają na problemy z wypłatami za plony.
