Polepszanie samopoczucia i funkcjonowania za pomocą substancji nie będących narkotykami. Suplementy, witaminy, nootropy; regeneracja receptorów i neuronów; dieta i trening.
ODPOWIEDZ
Posty: 5068 • Strona 20 z 507
  • 52 / 2 / 0
Tyler Durden pisze:
Gratuluję takiego wyczynu :) Szkoda, że przerwałeś. Ja też jestem zdania, że warto wszystko odstawiać stopniowo, wtedy skutki uboczne są najmniejsze..
Dziękuje za słowa uznania i rady...

Subiektywne, na podstawie wniosków jakie wyniosłem po przerwie i przerwaniu, napisane rady. Z dnia na dzień: kawa, herbata, Porno, fapanie, fajki, Narko, alko poszły w odstawkę. Druga sytuacja w której dłużej niż 2 dni nie paliłem. już bedzie 8 rok, codziennie papieros był konsumowany. Kurewsko odbiło się to na ciele,. Najcięższe i najsilniejsze w skutkach ubocznych. Drugie miejsce to Porno i Fapanie. No jestem uzależniony do tego niestety, kurewsko głęboko w gównie, po same uszy. I to były największe i najtrudniejsze do ogarnięcia...

Moje rady, może komuś pomogą:
1. Nie odstawiać stopniowo, nigdy. Jak odstawiać gdy organizm nie potrzebuje bezwzględnie substancji do funkcjonowania, rewolucyjne podejście jest dla mnie lepsze. w 1 momencie skupić się należy na jednym obszarze, nie WSZYSTKO od razu, jak najpierw Papierosy to i wyłącznie tylko one. Jak już poczujecie się na siłach to dodać po czasie nowe zerwanie z nałogiem, żeby organizm jako tako się przyzwyczaił do nowości. Jest wielki rozpierdol bo organizm nie jest do tego przyzwyczajony, przeżywa szok i wpierdol i psychika a raczej coś co ją udaje rozstraja się niemiłosiernie

2. Jak odpuścisz choć w jednym już przegrałeś... Od jednego powolutku wychodzi powrót do starych nawyków.

3. ODPOWIEDNI CZAS, to najważniejsze. Tutaj jest powód przerwania. Nie chodzi by czekać na odpowiedni moment, ten nie nadejdzie nigdy. Mówię o względnie spokojnym momencie. Jak na złość, combo i kumulacja dość ciężkich sytuacji życiowych. Ani umysł ani ciało jeszcze się nie przyzwyczaiło do nowego. Miesiąc jest okresem w którym człowiek staje się jakimś pierdolonym bytem, zachowanie się zmienia, huśtawki nastrojów, deprecha, adrenalina skacze. Wszystko jest wyolbrzymione, od śmiechu, radości i szczęścia, po agresję, depresję jest odczuwane i z siłą tak wielką, że mogę powiedzieć że to jest szczyt jaki można osiągnąć.

Każdy jest inny, Słuchajcie Siebie, nikt wam nie powie jak będzie najlepiej. Metoda prób i błędów nic innego.

Trzeba się już przyzwyczaić. Święty Augustyn nauczał: Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą! Tyle że to walka do końca życia, nigdy to zagrożenie nie minie, nigdy nie powinno się czuć za pewnie, nie wolno wpaść w samozachwyt. Jesteśmy totalnym przeciwieństwem i cieniem świetności rasy ludzkiej.

To chyba tyle... %-D
Uwaga! Użytkownik Marara nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 143 / 3 / 0
Depresja może też być spowodowana od nadmiernej analizy życia na głębszym poziomie (nadmiar wiedzy, przerażenie jak wielki jest wszechświat i że "nic nie ma sensu"), a także od braku świeżych relacji z ludźmi, przebywania w tym samym miejscu (miasto, mieszkanie lub nawet pokój), a także - UWAGA - kolorów jakie nosisz na co dzień. Nie chodzi tylko o ciemne kolory, bo to każdy wie że takie są depresyjne (i pokoju i ciuchów), ale o całą paletę.
Spróbuj zmienić styl ubierania i muzykę, jaką słuchasz. Wszelka muzyka metalowa jest niewskazana. Melancholia i ballady też odpadają.
Spróbuj medytacji i koncentracji (pierwsze polega na koncentracji na niczym, a drugie na ćwiczeniu siły koncentracji lub modelowania - np. koncentracji na zdrowiu, swoich organach, w tym mózgu).
Niby dobrze jest mieć wiedzę. A co jeśli ma się pok...rwiony 'charakter'. Który i tak nie jest tak naprawdę nami, a tylko obroną przed życiem lub tym co wynieśliśmy z domu. Ja z domu wyniosłam schizę, ból i demony.

I tak, chodziłam se do liceum plastycznego. Nie wiem czy to mentalność liceum czy młodzież po prostu w tym wieku jest bardzo egotyczna czy o co chodziło. Ale czułam się bardzo źle w klasie. Same dziewczyny prawie, no i do tego bardzo silne osobowości. W internacie płakałam pod prysznicem. Nie dawałam rady.

Bardzo dużo muzyki słuchałam. I prawie nic nie jadłam. Nie mogłam wstać często z łóżka.

I teraz moja ucieczka- zaczęłam bardzo dużo czytać. O tym jak z tego wyjść. Analizowałam mnóstwo dróg w mózgu. Ubierałam się oczywiście na ciemno. Słuchałam w ciemno. I tak sobie błądziłam intelektualnie albo i nie we własnym mózgu.

I coś w tym jest, że to czego słuchamy ma na nas wpływ. Bo powinniśmy rozumieć nie tylko ciemne strony umysłu. To też przyniesie jakieś owoce na dłuższą metę. Ale i brak radości z życia. Miałam długo problem ze zrozumieniem w ogóle pozytywnych emocji, muzyki. Błądziłam w co raz to dziwniejszych meandrach. Ostatecznie anhedonia na 3 lata.

I czułam bunt przed tym wesołym. Te proste rzeczy. Ubrania, mentalność. To właśnie pułapka depresji.
"Słowo trauma z greki oznacza ranę, a wie pan jak jest sen po niemiecku? Traum. Rany rodzą potwory"

http://blackoleander.blogspot.com/
  • 1472 / 196 / 0
Świetny post, naprawdę. Pokazuje istotę depresji. Ale także pokazuje, że człowiek może zrozumieć w czym problem, bo najczęściej jest trudno to w ogóle zauważyć. Albo jak napisałaś - powstaje chęć buntu przed pozytywnymi zmianami.

Jednak to ostatnie jest związane z każdymi zmianami. Każda duża zmiana zaburza naszą strefę komfortu. Trzeba dużej odwagi żeby z tej strefy wychodzić, co najczęściej kończy się pozytywnym efektem.

Ta anhedonia, która później powstała - minęła? Jak się teraz miewasz?

Dziękuję za tego posta, nigdy nie czytałem takiego obiektywnego opisu z autopsji.
Podając mnie jako login polecający ekspertowi JohnyHa, otrzymujecie zniżki na konsultacje :)
  • 117 / 4 / 0
Z natury to na depresję najlepsze będzie chyba 5-HTP, w moim przypadku pomagał. Również Yerba Mate pomagała mi przy największych dołkach, wziąć się za siebie.
  • 143 / 3 / 0
Miło jest mi teraz coś takiego przeczytać.

Anhedonia minęła. Zgodziłam się znów wejść w społeczeństwo. I trochę zaczęłam rozumieć, że muszę znać jasne strony życia, aby po prostu istnieć.

Nie wiem czy pomogły mi leki. Może pomogło mi MXE. Ale już kilka dni przed tym zdecydowałam, że tak naprawdę jest ok. Pewnego dnia, w wannie... po prostu wszystko odpadło ze mnie. Stwierdziłam, że moje zasady nie mogą być żelazne.

Najbardziej bałam się, że stracę indywidualizm. Ale tak naprawdę to mogę zawsze do niego wrócić. Poddałam się życiu. Tak z dnia na dzień. Nie wiem jak to się stało.
"Słowo trauma z greki oznacza ranę, a wie pan jak jest sen po niemiecku? Traum. Rany rodzą potwory"

http://blackoleander.blogspot.com/
  • 9 / / 0
A małe dawki MXE po 10-15mg, eksperymentalna terapia, moze ktoś testował?
  • 143 / 3 / 0
My tu o naturze, sile ducha, a Ty o MXE.

Wejdź se w dział dysocjanty.

No, a ta eksperymentalna terapia to raczej dobra droga. Tylko z silnym postanowieniem tej drogi.
"Słowo trauma z greki oznacza ranę, a wie pan jak jest sen po niemiecku? Traum. Rany rodzą potwory"

http://blackoleander.blogspot.com/
  • 0 / / 0
ja się jeszcze radzić nie nauczyłam, długo się z tym męczę.
macie jakieś sprawdzone pomysły jak sobie pewne kwestie racjonalnie wytłumaczyć i przewartościować?

żyję sobie jakoś, ogarniam studia, które mnie interesują, tylko ta pustka mnie boli, że życie jest w sumie takie spokojne, a ja potrzebuję silnych emocji i żeby coś się działo ciągle i jakoś tych potrzeb nie potrafię zmienić w produktywne działanie. jak emocje, to głównie wóda i jakieś sympatyczne, nietrwałe znajomości kończone przeze mnie, bo ja jestem wypalona, zmęczona, a jak chłopak jest rozgarnięty, to się mogę z nim ewentualnie przyjaźnić ;p
wcześniej jakiś syf w domu (kontakty z rodzicami obecnie naprostowane, ale niesmak jest), kilka lat zaburzeń odżywiania, destrukcyjny związek, miałam te swoje emocje, teraz pustka.

mam wiele planów i nie mam siły ich realizować. motywacja gdzieś ulatuje, a wrodzony perfekcjonizm podpowiada, że skoro nie zrobię czegoś idealnie, to lepiej całkowicie odpuścić. ruszę się na uczelnię, a potem całymi dniami leżę (chyba że akurat wyjdę na imprezę) i gapię się w sufit i nie chce mi się nawet niczego czytać. w nocy się budzę co godzinę, mam nerwobóle i częste nieuzasadnione poczucie zagrożenia.

hajsy są, nie jestem głupia, brzydka podobno też nie, tylko mam do siebie straszny żal, że sama się tak ograniczam, nie potrafię zwalczyć tego poczucia bezsensu, które mnie blokuje i strachu przed tym, że "prawdziwe życie" nie jest tak widowiskowe, jak bym chciała. chyba czas się ruszyć na zawieszoną x lat temu terapię.

poza tym jestem wesoła i ludzie mnie lubią, haha
Duch rodzi się z imitacji ducha
  • 52 / 2 / 0
TrissMrgld pisze:
Odnośnie Twojego Posta we wszystkim i w całości będącego wyżej...
Dziewczyno: JUŻ CIĘ KOCHAM!

Hahaha

Jakie to piękne:
Jeden ćpun poznał drugą ćpunkę, na forum o ćpaniu, która jest jego bratnią duszą :hug:

Podpisuję się pod wszystkim co napisałaś, kropla w krople tak samo mógłbym powiedzieć.

Do tego jeszcze wybrane imię z jednej z moich ulubionych książek, drugie miejsce top, z postacią jedną z najbardziej wyrazistych i tak dalej hahaha.



Już teraz serio i z własnego doświadczenia mówię Ci: MASZ PRZEJEBANE!

Wiem to po sobie. I jestem kurewsko zmęczony, i powiem co będzie: na pewno nigdy się nie będziesz nudzić.

Było wcześniej,
Jest Teraz Ciekawie.

I uwierz, tak pozostanie...

Jesteś może romantyczką ?


%-D
Uwaga! Użytkownik Marara nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 189 / 9 / 0
Marara pisze:
Podpisuję się pod wszystkim co napisałaś, kropla w krople tak samo mógłbym powiedzieć.
Ty i połowa tego forum.

Czar pryska, wiem. :cheesy:
ODPOWIEDZ
Posty: 5068 • Strona 20 z 507
Newsy
[img]
Niemcy po częściowej legalizacji: młodzież sięga rzadziej a dorośli korzystają bardziej świadomie

Nowe badania rządowe z Niemiec obalają jeden z głównych mitów przeciwników legalizacji marihuany – że dostępność konopi zwiększy używanie wśród młodzieży. „Drogenaffinitätsstudie 2025”, opublikowane przez Federalny Instytut Zdrowia Publicznego (BIÖG, dawniej BZgA), pokazuje, że po legalizacji użycie konopi wśród nastolatków… spadło.

[img]
Palenie marihuany może drastycznie zwiększać ryzyko astmy. Pojawiły się nowe dowody

Legalna dostępność marihuany to kwestia, o którą w naszym kraju stale się spieramy. Ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ostatnio pojawił się jednak nowy argument: okazuje się, że palenie marihuany może drastycznie zwiększać szansę zachorowania na astmę. Dlaczego tak się dzieje?

[img]
Japończycy odkryli, dlaczego papieros pomaga przy wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego

Palenie tytoniu związane jest z olbrzymią liczbą różnorodnych zagrożeń dla zdrowia. Są jednak sytuacje, gdy papieros pomaga. Tak jest na przykład w przypadku wrzodziejącego zapalenia jelita grubego. Nie od dzisiaj wiadomo, że papierosy przynoszą ulgę osobom cierpiącym na tę chroniczną chorobę. Naukowcy z japońskiego instytutu badawczego RIKEN odkryli mechanizm, który stoi za zbawiennym skutkiem dymka. Dzięki nim chorzy będą mogli poczuć ulgę, bez narażania się na choroby powodowane paleniem.