Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
pisząc poprzedni post nie byłam tego świadoma, po prostu myślałam, że odsypia fazę (dojebał dodatkowo 5mg lorazepamu). ale dziś już, po odwiedzeniu jego mieszkania i rozmowie z sąsiadami wiem, że nie żyje.
stuprocentowa gwarancja, że ja się nie wjebię
stuprocentowa gwarancja, że ja się nie wjebię
Wszyscy tylko 'eksperymentujemy'.
angor animi pisze:Nie, jebiecie opiaty. Nie usprawiedliwiaj siebie ładnymi słówkami.Wszyscy tylko 'eksperymentujemy'.
jak jednak zdecyduję się wjebać, napiszę o tym na forum, cobyście satysfakcję mieli
W czasie detoksu wpłynęły mi ponad 2 kafle wypłaty, dzień wczesniej ugadaliśmy że wyjdzie my razem.
Siedzieliśmy w barze i pilismy pierwsze od tygodnia piwko, włożyłem 20zł w hot-spota, zeszło do creditów na ok. 5 zł. Wreszcie żydówa zaczęła dawać, daje, jeszcze. Koniec - wypłacam uzbierało się 60zet. Ziom chciał już jechać, wiedziałem że chce nadal grzać , poprosił żebym podrzucił go na dworzec.
Nic bym mu nie skręcił u siebie bo kontaktu brak (wczesniej nie miałem z tym stycznosći, z opio tylko tramal i koda ).Dobra stary pojade z Tobą ! Fajnymi ciuchami handlował, cene dogadalismy. Wszystko plus koszt podróży więc i tak wyjdę na swoje jak wezmę je od Ciebie. Godzina czekania na pociag. Stacja PKP, jechałem i sączyłem, K popijał mniej.
W tamtym momencie zżerała mnie ciekawość, z jednej strony widziałem poskręcanego helupiarza gdy był przyjmowany z drugiej sami wiecie, jebana niepohamowana ciekawość... . Nie wiem, co robić?, zrobić interes i jechać do siebie?, czy spróbować ? Żeby czasem mnie za miesięcy kilka nie przyjmowali w takim stanie.?!. Przełamałem się.
K. wiesz co? spróbował bym... pojedźmy najpierw tam!
3 godziny i wysiadka na Wschodnim, stary autobus i bylismy pod jakimś blokiem. Koniec trasy, spoksik to tutaj.
4 stówki i poszedł, będzie reszta jak dasz ciuchy, starałem się przetrzeźwieć siedząc na jakiejś ławce.
Przyszedł po kilkunastu minutach, od wyjscia K. z klatki widać że coś nie teges z nim, wiedziałem że wziął..?
Podobno ćwiarę zagrzał, w tamtym momencie po kilkunastu krokach miałem chętkę stzrelić mu w pysk że wziął odrazu. Byłem w obcym mieście, 2 gram helupy przy sobie, gość szedł jak ochlejus z wielką torbą podrózną( zabrałem ją od niego bo zbytnio wychalała go w poziomie), no nie kurwa, zaraz nas zwiną; tak pomyślałem.
Wzięliśmy taksę na inne osiedle.
Mieszkanie K. wyglądało nawet nieźle, w tym właśnie miejscu miałem po raz pierwszy wziąć hel.
Usiadłem wygodnie, otworzyłem piwo, zapaliłem faję, nie chciałem palić, dużo słyszałem o wymiotach przy pierwszych próbach, na wszelki wypadek K. przyniósł chwiejnym krokiem michę. Naszykował sprzęt.
Miał praktykę, 5 minut i towarek gotowy, musiał przestygnąć tylko. Na widok nowej szprycy K. jakby "wytrzeżwiał", zacisnąłem sobie pasek, żyły stały się bardziej widoczne. Bałem się że da za dużo, odpowiadał że wie co robi.
Widziałem że celuje, ukłuł niżej łokcia, zaszczypało. Nie patrzyłem na to-nienawidziłem widoku krwi.
Wiedziałem że jest dobrze bo skomentował że chciałby mieć takie baty jak ja, sekundę pózniej zaczęło się.
Nie było żadnego bum, nie wiem ile sekund to trwało, zalało mnie odrętwienie, poczucie czegoś czego nigdy nawet nie byłem w stanie wyobrazić, mega-przyjemne odczucie. Nawet nie wiem kiedy wyciągnął igłę i przyłozysz watę.
Czułem jak opadają mi powieki, jak wiotczeją mięśnie. Kurwa jak dobrze!, jednak się opłacało. Nie myśłałem o niczym, było mi dobrze samemu ze sobą, nawet nie miałem ochoty wypowiadać żadnego słowa. Chyba zapadłem w jakiś pół-sen, totalny wykurwisćie stan.
Na drugi dzień czułem zmułkę, naszczeście kilka drinów poprawiło samopoczucie i byłem w stanie zrobić interes, zabrać resztę swojej sztuki którą wypaliłem kilka dni pózniej i wrócić do swojego miasta.
Od tamtej pory minęły niespełna 4 lata, nieruszyłem nic bo tutaj tylko kompociarze którym ni chu nie zaufałbym, zresztą nawet nie mam zamiaru na powtórki bo wiem że przy dobrym dojsciu miałbym problem.
Kontakt z K. urwał się, może to i do dobrze. Tamtą przygodę bardzo miło wspominam, raz w zyciu można spróbować.
Moje pierwsze 3 razy z H nie doszły do skutku, jak to możliwe??
* * *
Kiedy spoglądam wstecz, widzę siebie pozostającego za mną daleko w tyle.
Jednak pewna osoba powiedziała mi, że skoro już tego szukałam, to nadejdzie ten dzień kiedy do tego dojdzie już bez wykrętów. I..........coś w tym jest, gdy było się tak blisko apetyt rośnie
i.v.
H braz
sie robi tak jak M tylko przed przeciagnieciem przez filter/wate trzeba podgrzac?
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
Badanie: Brak dowodów na resztkowe efekty marihuany w prowadzeniu pojazdów
Alkohol daleko od kasy i z brzydką etykietą
Minister Katarzyna Kęcka o walce z piciem w "Miodowej 15".
Maroko stawia na legalne konopie. Ulga dla tysięcy farmerów
Największy na świecie producent konopi indyjskich stawia na legalizację upraw. Po dekadach działania w cieniu, rolnicy z regionu Rif mogą wreszcie pracować bez obaw o aresztowanie. Legalizacja przynosi nowe możliwości, ale też wyzwania — nielegalny rynek wciąż ma się dobrze, a rolnicy narzekają na problemy z wypłatami za plony.
To nie rzeżucha. Internauci drwią z ujawnionej „plantacji” marihuany
Policjanci z Komisariatu Policji w Dębnie (woj. zachodniopomorskie) pochwalili się w zlikwidowaniem małej plantacji konopi indyjskich, które zaczął hodować w swoim domu jeden z mieszkańców gminy. Hodowla składała się z siedmiu jeszcze bardzo malutkich sadzonek. Zdjęcia całej instalacji dębniccy policjanci udostępnili w sieci. W mig w sieci zaroiło się od prześmiewczych komentarzy, które porównywały łup policjantów do… rzeżuchy. Tak bowiem wyglądały sadzonki ustawione obok siebie na jednym ze zdjęć.
