Soultaker nie znam Ciebie, nie znam Twoich problemów i czy napradę jesteś mocno wjebany w alko ale chłopkie można skończyć z tym samemu, to jest właśnie mój wielki atut że ćpałem fete rok - wyszedłem sam, fete - ponad rok wyszedłem sam. Potrzebne jest silne pragnienie poprawy zrobienie rachunku: czy mnie się to opłaca, skutki zdrowotne najgorsze. Jebac to chlanie, pijąc w życiu do niczego się nie dojdzie.
Polecam to forum, pomocni ludzie tacy sami jak my: http://komudzwonia.pl
3 dni temu sie "zaszyłem" tzn dostałem zastrzyk po którym rzekomo ma mi być 'nie dobrze' po spożyciu alkoholu.
Wie ktoś cos na ten temat bo podobno to są takie tylko " straszaki" te zastrzyki?
Rozchorowałem się, leżałem z gorączką, leżąc osłabiony w łóżku, śpiąc całe dnie nie piłem od trzech dni alkoholu i w tym czasie zacząłem czytać książkę Allen Carr "Prosta metoda jak skutecznie kontrolować alkohol". Zrozumiałem, że to nie alkohol daje nam odwagę, a to on nam ją zabiera. To nie alkohol powoduje, że radujemy się, a ludzie z którymi się widzimy, skoro alkohol jest taki wspaniały, to czemu wigilijne kolacje kończą się kłótniami po wódce? Przecież powinien ze smutnych ludzi robić wesołych ludzi. Będąc dziećmi inaczej rozwiązywaliśmy problemy, nie przypominam sobie, żebym pił piwko, bo dostałem 1 z przyrody.
Zrozumiałem dużo rzeczy dzięki tej książce. Dzisiaj będąc na imprezie bawię się dużo lepiej niż kiedyś jak piłem, baaa nawet mi to nie przeszkadza, że inni piją... No dobra, o pierwszej w nocy ulatniam się, bo towarzystwo już zapętla się i każdy bełkocze swoje alkoholowe myśli, które nie mają żadnej spójności.
Zobaczyłem, że wieczór na trzeźwo jest spoko, normalny, mogę w każdej chwili wsiąść do auta, pojechać, lepiej się wysypiam, nie wiem czego się bałem.
Trzy rzeczy pomogły mi w rzuceniu alko. Psychoterapeuta, do którego chodzę od ponad półtora roku, książka i piwo zero. alkohol nie jest problemem samym w sobie, inny problem spowodował, że poszliśmy w alkohol. Piwo zero oszukiwało organizm przez pierwsze dwa miesiące na imprezach i co kilka wieczorów. Nie jest dla mnie żadnym wyzwalaczem, a uspokajaczem. Po piwie zero nie chciało mi się pić piwa normalnego.
Raz na tydzień/dwa zajaram sobie od 0,1g do 0,3 g medycznego buszka na odstresowanie. W sierpniu kupiłem 10g palenia (2x5g), teraz mamy listopad, a jeden i drugi słoiczek jest zapełniony. Nie pije 3 miesiące i wiem, że jak napije się jednego piwa, to znowu wpadnę i będzie jeszcze gorzej niż przedtem.
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
Pacjenci szukają ulgi w bólu. Jak zmienia się podejście do medycznej marihuany w Polsce
Efekty terapii wspomaganej psychodelikami są zachwycające
Palenie marihuany na mrozie: Dlaczego „faza” uderza dopiero po wejściu do ciepła?
Stoisz na balkonie, skulony w kurtce, przestępując z nogi na nogę. Jest minus pięć stopni. Odpalasz jointa, zaciągasz się mroźnym powietrzem i… masz wrażenie, że to nic nie daje. „Słaby temat?” – myślisz. Dopiero gdy wchodzisz do ciepłego salonu i zdejmujesz czapkę, rzeczywistość uderza Cię z siłą pociągu towarowego. Nogi robią się miękkie, a głowa nagle waży tonę.
Kartele przemycają narkotyki na statkach z chorym i martwym bydłem
Kartele narkotykowe wykorzystują statki wypełnione chorym i padłym bydłem do przemytu ogromnych ilości kokainy trafiającej ostatecznie do Europy – informuje „The Telegraph”, powołując się na źródła wywiadowcze.
Złagodzony wyrok za przemyt narkotyków. „To od pana zależy, czy skorzysta z tej szansy”
Półtora roku więzienia za przemyt trzech kilogramów narkotyków z Holandii do Polski. W kwietniu tego roku w mieszkaniu Tomasza M. z Lęborka znaleziono duże ilości różnego rodzaju środków odurzających. Sąd Okręgowy w Słupsku zdecydował się na złagodzenie kary dla 37-latka.