Panowie, Panie, jak se ulżyć? Domówiłem jeszcze dwa plastry i może zejdę całkowicie, albo chociaż na 1/4 plastra, a potem doleczę się kodeiną.
Pregabalina likwiduje objawy skręta praktycznie w 100%
Myślę że doleczanie kodeiną to bardzo zły pomysł
, inaczej będziesz zdychał z bólu przez trzy tygodnie. Nawet jak jakoś przetrwasz to odpowiedz sobie sam na pytanie, czy po takim koszmarze utrzymasz trzeźwość czy polecisz od razu zaćpać. Moim zdaniem powolna redukcja pod kontrolą lekarza ALBO szpital jest jedyną opcją.
Nie bierzcie moich rad poważnie, konsultujcie to z bardziej obeznanymi osobami a najlepiej lekarzem. Słuchacie mnie na własną odpowiedzialność.
O długości skręta wiem, że dwa tygodnie lub nawet więcej może się to ciągnąć, rozejrzę się za pregabaliną. Dzięki.
12 sierpnia 2020zolpi pisze: W ciągu z opio i benzo byłam 5 lat, bez większych przerw (poza 2-3 dniowymi wizytami na toksykologi, co zdarzyło się może 3 razy). Zaczynałam od kodeiny, kolejno był tramal, oksykodon, morfina i fentanyl i.v. Jednocześnie zażywałam większość z dostępnych benzodiazepin - m.in. alpra, klony, duże ilości leków uspokajających/nasennych, rolki (i.v), zolpidem, zolpiklon i parę innych doraźnie. Nie oszczędzałam się, albo na pełnej albo wcale. Tak do czerwca tego roku, kiedy nie miałam siły,by wstać z łóżka i wykonywać podstawowe czynności, ledwo składałam zdania. Porządnie naruszyłam własne granice. Wczoraj pyknęło 6 tygodni mojego zamkniętego detoxu i wróciłam do domu. Odwirowałam się. Schudłam 8 kg. Od powrotu do domu nie mogę sobie ze sobą poradzić; dotychczas będąc na detoxie miałam różne stany psychiczne, ale ten najbardziej uciążliwy, to (szczególnie po przebudzeniu) uczucie silnego niepokoju, jakbym sfiksowała, nie ogarniam przez pierwsze minuty gdzie jestem, mam kołatanie serca, potliwość dłoni, potworne skurcze w czasie spoczynku, które zrywają mnie z łóżka. Mam wrażenie, że mój stan psychiczny z upływem czasu tylko się pogłębia i utrwala, a fizyczny skręt po metadonie jest gorszy od tego, który przechodziłam po opio, które sama przyjmowałam. Ziewam, kicham, łzawię non-stop. Dodatkowo czuję silną presję otoczenia i wraz z detoxem zyskałam paniczny lęk przed wzięciem czegokolwiek. Ciągle myślę o ćpaniu, nie daję rady z emocjami - śmieję się i za chwilę płaczę. Planuję terapię w najbliższym czasie. Odkąd odstawiłam metadon mam poczucie, że każdą czynność robię na siłę. Nie wiem jak długo pociągnę na dupościsku, a mam dość życia w znieczuleniu.
Ale moment odstawiłaś jedno i drugie na raz ?? Czy po kolei ?? Ja już to przerabiałem ( ciąg opio benzo 8 lat - tak jak u Ciebie od kody do majki i oksykodonu ) Ale ewidentnie najpierw rzucałem opio kiedy to drastycznie zwiększyłem dawki benzo z 1/3mg na dzień na 8 na dzień. I po tygodniu jak skręt ustał. Zacząłem powolną redukcję benzosów ( o 1/0.5 raz na 2/3 dni ) i to zdawało egzamin. Dopóki z własnej woli nie wróciłem do oksy. A od jutra znowu to wszystko będe przeżywał i znowu na tej zasadzie. Dzis mam ostatnią fazę. Więc jutro 1 mg kona rano / 1mg na sen a pojutrze jak się zacznie jazda to 4 mg rano 4 na sen i idzie przeżyć.
12 sierpnia 2020Mordarg pisze:12 sierpnia 2020zolpi pisze: W ciągu z opio i benzo byłam 5 lat, bez większych przerw (poza 2-3 dniowymi wizytami na toksykologi, co zdarzyło się może 3 razy). Zaczynałam od kodeiny, kolejno był tramal, oksykodon, morfina i fentanyl i.v. Jednocześnie zażywałam większość z dostępnych benzodiazepin - m.in. alpra, klony, duże ilości leków uspokajających/nasennych, rolki (i.v), zolpidem, zolpiklon i parę innych doraźnie. Nie oszczędzałam się, albo na pełnej albo wcale. Tak do czerwca tego roku, kiedy nie miałam siły,by wstać z łóżka i wykonywać podstawowe czynności, ledwo składałam zdania. Porządnie naruszyłam własne granice. Wczoraj pyknęło 6 tygodni mojego zamkniętego detoxu i wróciłam do domu. Odwirowałam się. Schudłam 8 kg. Od powrotu do domu nie mogę sobie ze sobą poradzić; dotychczas będąc na detoxie miałam różne stany psychiczne, ale ten najbardziej uciążliwy, to (szczególnie po przebudzeniu) uczucie silnego niepokoju, jakbym sfiksowała, nie ogarniam przez pierwsze minuty gdzie jestem, mam kołatanie serca, potliwość dłoni, potworne skurcze w czasie spoczynku, które zrywają mnie z łóżka. Mam wrażenie, że mój stan psychiczny z upływem czasu tylko się pogłębia i utrwala, a fizyczny skręt po metadonie jest gorszy od tego, który przechodziłam po opio, które sama przyjmowałam. Ziewam, kicham, łzawię non-stop. Dodatkowo czuję silną presję otoczenia i wraz z detoxem zyskałam paniczny lęk przed wzięciem czegokolwiek. Ciągle myślę o ćpaniu, nie daję rady z emocjami - śmieję się i za chwilę płaczę. Planuję terapię w najbliższym czasie. Odkąd odstawiłam metadon mam poczucie, że każdą czynność robię na siłę. Nie wiem jak długo pociągnę na dupościsku, a mam dość życia w znieczuleniu.
Ale moment odstawiłaś jedno i drugie na raz ?? Czy po kolei ?? Ja już to przerabiałem ( ciąg opio benzo 8 lat - tak jak u Ciebie od kody do majki i oksykodonu ) Ale ewidentnie najpierw rzucałem opio kiedy to drastycznie zwiększyłem dawki benzo z 1/3mg na dzień na 8 na dzień. I po tygodniu jak skręt ustał. Zacząłem powolną redukcję benzosów ( o 1/0.5 raz na 2/3 dni ) i to zdawało egzamin. Dopóki z własnej woli nie wróciłem do oksy. A od jutra znowu to wszystko będe przeżywał i znowu na tej zasadzie. Dzis mam ostatnią fazę. Więc jutro 1 mg kona rano / 1mg na sen a pojutrze jak się zacznie jazda to 4 mg rano 4 na sen i idzie przeżyć.
Dodatkowo mam zapalenie stawu kolanowego i umieram z bólu. Brałam już mydocalm, opokan, ketonal i żadnej różnicy.
Dlaczego ograniczenie marihuany do listy chorób to katastrofa dla pacjentów – historia Adriana
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Czescy lekarze będą mogli przepisywać pacjentom grzyby halucynogenne
Mieszkańcy Czech cierpiący na depresję i inne choroby, na które nie pomagają tradycyjne metody leczenia, będą mogli korzystać z leczniczych grzybów halucynogennych już od przyszłego roku, informuje polski portal informacyjny TVP World.
"Pamiątka" z Tajlandii. Portugalczyk wpadł na warszawskim lotnisku
24 kg marihuany miał w swojej walizce Portugalczyk, zatrzymany na lotnisku Chopina w Warszawie. W bagażu 22-latka, który przyleciał z Bangkoku w Tajlandii, znaleziono 42 paczki suszu, których wartość na czarnym rynku oszacowano na niemal 1,2 mln zł. Mężczyźnie grozi grzywna i od 3 do 20 lat więzienia.
Koniec hurraoptymizmu? Brakuje dowodów na skuteczność medycznej marihuany przy większości schorzeń
Złe wieści dla osób, które widzą w medycznej marihuanie remedium na całe zło świata – nawet na nowotwory. Analiza 2500 badań wykazała, że jej skuteczność można potwierdzić zaledwie w ułamku schorzeń, na które jest stosowana. Czy kannabinoidy czeka podobna przyszłość co opioidy?
