Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 43 • Strona 1 z 5
  • 505 / 101 / 0
Witam, to już kolejny etap moich problemów, z którymi się zmagam. Myślałem, że to co już znam zostanie, ale wszystko ewoluuje. Problem jest taki, że od jakiegoś czasu żadne zajęcie nie jest w stanie mnie wciągnąć na dłużej. Kiedyś towarzyszył mi stan, że oglądając film, czytając książkę, idąc gdzieś ze znajomymi, czułem się jak zahipnotyzowany. Obecnie nie ma bodźca, który sprawiałby mi satysfakcję. Jak na ironię, cały mój problem z prokastynacją zniknął. Nigdy się tak nie rozwijałem jak teraz. Po gównianych studiach, zdobyłem dobra pracę, o której moi znajomi po dobrych studiach marzą (bez znajomości, ale też kompetencji, miałem farta), teraz się rozwijam, uczę jezykow. Nawet mój problem z prokastynacją zniknął, bo nikt mi nic nie narzuca. Problem w tym, że wszystko robię jakby jak maszyna, nic mnie nie wciąga, nie mam takiego flow, ani żadnej przyjemności z tego co się robię, nawet z rozrywek, oglądania filmów, czytania książek, rozmów ze znajomymi, a czytam więcej niż kiedykolwiek. Satysfakcja jest marginalna, zerowa i mam takie poczucie jakby nic nie było w stanie mnie zainteresować i wszystko było nie to. Dzień za dniem mija bardziej na realizowaniu celów do odhaczenia, spać i od rana znowu to samo. Potrafię się skupić na kilka godzin i jestem systematyczny, ale to wszystko jest wymuszone, żeby tylko coś robić, mieć jakiś cel. Mam poczucie zamknięcia w klatce i kurczenia się świata dookoła, uwięzienia i taką potrzebę, żeby się z tej klatki wyrwać, że potrzebuje wielkiej zmiany. Przy czynnościach, które wykonuję nie mogę się odprężyć czuję w środku pobudzenie, żeby zrobić coś innego, najchętniej ćwiczenia. Do czynności wymagających nawet małego wysiłku umysłu i skupienia mam zniechęcenie, awersję. Podejrzewam, że mam jakąś dysfunkcję, coś zrobiłem z mózgiem. Jedyne co sprawia mi radość to ćwiczenia fizyczne i zmęczenie się fizyczne, bardzo intensywne. Nie ćpam w ogóle, porobiłem sobie badania na tarczycę, bo pobudzenie mnie denerwowało i wiele innych badań, hormony, morfologie i jeszcze sporo innych. Nie było nieprawidłowości. Nie wiem co to spowodowało, ale zaczęło pojawiać się dopiero od kilku lat, wcześniej nie miałem takich problemów. Chciałbym po prostu czuć się jak kiedyś tzn. żeby np. jakikolwiek film mnie wciągnął, albo muzyka sprawiała przyjemność. Dodam jeszcze, że jestem na nofapie, tzn fapie już dopiero wtedy kiedy nie mogę na serio już wytrzymać i już muszę. Niewiele pomogło. No i internetu dużo jest niestety. Może to to. Nie wiem. Moje pytanie, czy ktoś ma podobnie, albo może mi wskazać czego mogę mieć za dużo, albo za mało w mózgu, że tak się czuję? I dlaczego tak może być?
  • 1290 / 367 / 0
Napisz co wczesniej cpales z dokladnymi datami i ilosciami. Czy ty w ogole masz jakis kontakt z innymi ludzmi? Chociaz mieszkasz z kims?
  • 505 / 101 / 0
13 kwietnia 2020ZX pisze:
Napisz co wczesniej cpales z dokladnymi datami i ilosciami. Czy ty w ogole masz jakis kontakt z innymi ludzmi? Chociaz mieszkasz z kims?
Jak zobaczyłem twój avek to zawału dostałem. Właśnie o to chodzi, że nic nie ćpałem. Jeszcze jak byłem na studiach to spróbowałem paru rzeczy, ale łącznie max z kilkanaście razy w całym życiu byłem na fazie i to tyle. I to wiele lat temu. Problemy zaczęły się dużo później po latach studenckich i nie widzę związku. Jedyna substancja jaką przyjmowałem ciągiem, długo to kofeina i jestem od tego uzależniony, ale nie wiem, czy to mogło to spowodować. Przeważnie piję dwie dość mocne kawy dziennie, lub herbaty. Jednak jak odstawiam to problem nie mija, ale maksymalnie udało mi się odstawić na miesiąc. Z ludźmi mam kontakt w pracy i z małym gronem znajomych, którzy mi jeszcze zostali, reszta się rozjechała po świecie.
  • 1290 / 367 / 0
No to depresja cie lapie. Przyczyn depresji moze byc bardzo wiele, ale najczesciej jest to zwiazane z relacjami miedzyludzkimi. Takie rzeczy jak brak dziewczyny albo rozlaka z rodzina. To juz sam musisz wykminic co jest przyczyna. Rowniez zle dobrana praca.
Podejrzane wydaje mi sie rowniez to co piszesz jak sie czules wczesniej. Ja np. mam wyjebane na ksiazki czy filmy mnie to nie rusza i nigdy nie ruszalo jakos szczegolnie. Ani nie przezywam emocji jakis szczegolnie. Takie rzeczy jak ty opisujesz to raczej na ciagu amfetaminowym. Jak miales jakiegos duzego flowa i tak bardzo sie wkrecales to mogles miec jakas manie nawet i teraz ci to zeszlo w dol, a nawet nizej od sredniej, to by wskazywalo na jaks chad w lekkiej formie to sie jakos nazywa cyklotymia.
  • 19 / 4 / 0
Przede wszystkim skontaktuj się ze specjalistą, któremu powiesz to wszystko i dokładniej, i wspólnie namierzycie problem. Nie czekaj. Kontakt ze specjalistą, psychologiem, terapeutą, nie stygmatyzuje Cię i nie oznacza, że coś z Tobą nie tak. Spokojnie. Porozmawiaj z kimś po prostu, kto powie Ci coś więcej niż "z mojego doświadczenia".

W każdym razie... z "mojego doświadczenia" jest wszystko ok... Miałeś przez lata potrzebę bodźcowania, utrzymujesz ją do dzisiaj (książki, języki, filmy)... Pozwól sobie na odpuszczenie tego i zobacz co wtedy się w Tobie dzieje. W momencie kiedy zostajesz sam ze sobą. O czym ze sobą rozmawiasz, gdzie płyną Twoje myśli. Zaufaj, że jesteś dla siebie najlepszym, najczulszym człowiekiem jakiego możesz spotkać i zobacz gdzie to spotkanie Cię poprowadzi.
Ale to "z mojego doświadczenia", Ty jesteś wyjątkowy i może to być dla Ciebie zupełnie niepoważne.
Nie traktuj też tego zadaniowo. Pozwól sobie na odpuszczenie.
  • 505 / 101 / 0
Daję info, bo może to kogoś zainteresować. Nie wiem czemu, ale zauważyłem, że najbardziej w całym problemie pomaga mi obcięcie kalorii. No FAP nie przynosi rezultatów, ale pozostanie długo bez posiłków, albo ujemny bilans kaloryczny wyostrza mi koncentrację, zmysły, pewność siebie i czucie emocji. Być może za moje problemy odpowiedzialna jest nadmierna podaż kalorii, do której mam skłonności. Niestety, mam niepohamowany apetyt i problemy z kompulsywnym objadaniem się od zawsze. Przy tym nie mam tendencji do tycia, więc przez uchodzenie mi tego na sucho tym gorzej się objadałem. Głównie apetyt na tłuste, nie na słodkie jedzenie. Przegłodzenie się wiele godzin godzin powoduje najpierw napięcie, ale potem ulgę, jasność myślenia i sprawienie, że wszystko jest normalnie. Dodatkowy efekt to znaczne wyostrzenie libido, chociaż z tym i tak nigdy nie miałem odpukać problemu. Zastanawiam się nad mechanizmem fizjologicznym, dlaczego tak to działa.
  • 563 / 104 / 0
ja Ci moge powiedziec ze oczywiscie oprocz psychologa , psychiatry itp może pomóc wlasnie wyciszenie ,spróbuj medytacji , mi swego czasu dupe uratowala :)
  • 505 / 101 / 0
@Miki12 Właśnie z medytacją mam taki problem, bo ją praktykuję, ale nie mogę się pozbyć leku zakorzenionego od dzieciństwa (bo niestety wychowałem się w katolickiej religii i nasłuchałem się o karach za te praktyki, opętanie etc) na poziomie racjonalnym w to nie wierzę, ale miałem pranie mózgu i zostały mi takie lęki przed karami boskimi, potępieniem, piekłem i opętaniem. Jak mówiłem na poziomie intelektualnym już dawno to odrzuciłem, uważam, że te bzdury nie mają szans się wybornić, Biblia sama się obala, a religia to pranie mózgu dla mas, o kościele już nie wspomnę. Problem w tym, że jakaś część mnie się tego obawia. Jako dziecko/ nastolatek chodziłem do kościoła, słuchałem ludzi, którzy opowiadali o zagrożeniach duchowych, etc. Staram się to odrzucić, ale ciężko wykorzenić to pranie mózgu. Jakaś część mnie w tym tkwi. Boję się, że praktyki wschodnie to pułapka, która doprowadzi mnie do jakichś konsekwencji. Oczywiście rozum mówi: stek, bzdur, etc. No, ale wiecie jak jest z religią, włazi wszędzie, choć już dawno odwróciłem się od kościoła i staram się nie wzmacniać zabobonów.
  • 563 / 104 / 0
@Ptaszyna jestem dda lęk i zamkniecie sie w swoim swiecie mialem od dziecka, wlasciwie tez nic mnie nie interesowalo, serio , medytacja i praca z podswaidomoscia zaczela cudać dzialac, a tez przez wiekszosc czesc zycia uwazalem to za glupoty , nie ma zadnych kar , mozesz posluchac nawet ksiezy ktorzy mowia ze medytacja to nie grzech to nie ma nic wspolnego z religia jesli nie robisz tego podczas jakiegos rytualu , to praca nad samym sobą doskonalenie się :)
  • 3245 / 622 / 0
samotne spędzanie czasu, w towarzystwie rodziny, w towarzystwie przyjaciół, lub luzne towarzystwo powiązane wieloma kryteriami. Nad tym się skup co i jak to wygląda lub powinno bo logike wysławiania się masz w normie, sądząc po tych wpisach, no chyba że tydzień projektowałeś to w wordzie 500 razy używając "zapisz jako" :-)
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 43 • Strona 1 z 5
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Kanada zebrała ponad 5,4 miliarda dolarów z podatków od sprzedaży legalnej marihuany

Od momentu legalizacji marihuany minęło siedem lat. Kanada podsumowuje zyski. Kwoty robią wrażenie, ale szczegółowe dane pokazują, że nie wszystko poszło zgodnie z planem. Rząd federalny zarobił mniej, niż zakładał. Z kolei wydatki na edukację okazały się znacznie niższe od obiecanych.

[img]
36 kg marihuany ukryte w szpuli z kablem. CBŚP i KAS przechwyciły transport na A4

Ponad 36 kilogramów marihuany o czarnorynkowej wartości przekraczającej 1,7 mln zł zabezpieczyli funkcjonariusze CBŚP oraz Służby Celno-Skarbowej podczas kontroli ciężarówki na autostradzie A4. Narkotyki były ukryte w specjalnie przygotowanej skrytce wewnątrz przemysłowej szpuli z kablem. Kierowca został zatrzymany i tymczasowo aresztowany.

[img]
Alkohol daleko od kasy i z brzydką etykietą

Minister Katarzyna Kęcka o walce z piciem w "Miodowej 15".