15 maja 2020jqsxx pisze:

Jest mi ktoś w stanie wytłumaczyć z czego wynika aż tak potwornie silny efekt nasenny amitryptyliny? 10mg, jadłem sobie w sumie 7 dni, a siódmego dnia efekt nasenny był nadal równie silny, co pierwszego. Z neuroleptyków jadłem tylko ketrel i olanzapinę, więc do tego mogę porównać, ale no, ani żaden z tych neuroleptyków, ani z-drugs ani clonazolam (słabsze benzo tym bardziej), ani trazodon ani mirtrazapina (to chyba tyle z leków nasennych, które próbowałem) nie kładły tak mocno i nagle oraz nie utrzymywały tak silnego snu jak amitryptylina. Nawet po lekach nasennych potrzebuję z 20 minut poleżeć, żeby usnąć, a po amitryptylinie usypiałem z telefonem w ręku w trakcie pisania wiadomości i nie byłem w stanie się przebudzić przed 17, mimo zaśnięcia o normalnej porze.
Jakim cudem to jest taki potwór? Bo to chyba nie tylko zasługa receptora H1. Ewentualnie to może ja tylko tak dziwnie reaguję na amitryptylinę?