Kwas gamma-hydroksymasłowy i jego pro-drugs (w tym GBL i 1,4-butanodiol).
Więcej informacji: GHB w Narkopedii [H]yperreala. GBL w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 17 • Strona 2 z 2
  • 364 / 108 / 0
Co prawda po BDO, ale nie widziałem , żeby był podobny temat, więc piszę tutaj , sny miały różny wydźwięk w zależności od tego kiedy śniłem, tzn . Kiedy śniło mi się coś gdy zasnąłem na fazie to były to sny pozytywne np. śniła mi się impreza na której kolega dał mi jakiś chyba kryształ, i sobie balowaliśmy , nagle budzę się , a towar leży na stole idę do pokoju, tam się jakaś rozróba dzieje ale generalnie wszystko dość śmiechowe. Budzę się - towar leży na stole i tak parę razy. Po faktycznym obudzeniu z 10 min się zastanawiałem czy to na pewno nie sen i chciałem się już nawet współlokatorów pytać xd. Natomiast jak już zejdzie całkowicie i minie bezsenność to takie pojebane koszmary miewałem , że wolę o tym nie mówić nawet, generalnie praktycznie wszystko w tych snach co się dzieje jest w miarę możliwe w rzeczywistości, przynajmniej nie spotkałem się z jakimś nierealnym snem
"Life pain always sexy"
  • 2612 / 37 / 0
Są bardzo realne, jakby druga rzeczywistość, ale w moim przypadku raczej mroczne, ciężko się poruszać, świadome, coś jak paraliż przysenny x100, z dziwnymi, mrocznym istotami.
45 Potem wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. 46 Mówił do nich: «Napisane jest: Mój DOM będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców»9.
  • 2775 / 357 / 0
@ShadySharky paraliż przysenny to już wgl jest realność nie do porównania
  • 2612 / 37 / 0
Np. odzyskuje świadomość po zaśnięciu w pokoju, ale to nie jest mój pokój. Jakiś inny.

Ciężko się ruszać, jakby ktoś mnie z tyłu głowy trzymał, próbuję zwalić szafkę, co prawie mi się udaje.

Idę dalej.

Jakaś szklana szyba, jakby prysznic.
Otwieram.

A tu jakieś czarne ręce wysuwają się i mnie za dłonie łapią.
Normalnie je czulem jak mnie dotykają, jak w prawdziwym życiu.

Przestraszyłem się trochę i próbuję krzyknąć.
I się obudziłem z niemym krzykiem.
45 Potem wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. 46 Mówił do nich: «Napisane jest: Mój DOM będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców»9.
  • 55 / 11 / 0
niemy krzyk to pojebane gowno, nienawidzę tego
  • 2612 / 37 / 0
Ale im dojebałem dzisiaj.

Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak.


Prosilem Boga, żebym dziś rownież poleciał w astral, tylko żebym pamiętał, że to po prostu jest sen, aby dojebać demonom, jak jakiegoś spotkam.


Obudziłem się w moim starym pokoju.

Mama, Siostra, Ciocia,  jakieś koty i pies biegają po domu.

Podnioslem gówniarza z podłogi, ma czerwone oczy.

Przytulam go, a skurwiel mnie w szyję ugryzł.

Ok, mam potwierdzenie,  to demony.

Siostra wchodzi do pokoju, wystawiam ją od razu za drzwi, mówiąc "ty demonie jebany, wypierdalaj."


Wchodzę do kuchni, patrzę Mamie w oczy. 

Czarne jak smoła.

"I co demonie jebany?"

Zaczynam ją napierdalać.


Normalnie bomby na ryj jej lecą, bez pardonu.

Kopy w bok.

W końcu się uspokoiłem.


Ona podchodzi do lustra, atmosfera napięta.


Wracam do pokoju.

Słyszę głosy, jak rozmawia z Ciotką.

"Co on, znowu się naćpał?"

"Nie wiem, trzeba będzie po policję chyba dzwonić."


Wszystko chwilę trwa, zacząłem się martwić.

Co jeżeli to nie jest sen, co jeżeli to prawda?

Wszystko jest takie realne.

Właśnie chyba pobiłem Matkę.

No ładnie kurwa.


Znalazłem zioło w szufladzie, w pokoju, jakiś topek. Powinien zabić niepokój.


Wbijam do innego pokoju zajarać.

Wychodzę przez okno na ulicę,  zamierzałem się przejść, ale było zbyt mroczno.

Jebać, zapalę to przy oknie.

Wracam, jakieś misie siedzą na kanapie.

Odwracam patrzały na telewizor, z powrotem na misia, patrzę,  a skurwol ma pilota w ręku. Czy on miał go tam wcześniej? Chyba nie.

Nie ważne, siadam koło niego, biore tego pilota i przytulam się do pluszaka zjarany.


Moment, ten drugi miś, mógłbym przysiąc, że siedzał na drugim końcu tej jebanej kanapy, teraz skurwiel jest bliżej mnie.

Coś jest nie tak.


Kurwa, wychodzę stąd.

Ide w stronę drzwi, ale drzwi nie ma, jest goła ściana. Opukuję ją. Solidna.

Co jest?

Odwracam się, te dwa małe jebańce misiowe stoją tuż przy mnie.

Trochę się teraz przestraszyłem.

Chcę stąd wyjść!


O, drzwi się pojawiły. Ale nie ma w nich szyby, a przecież była.

Nie ma czasu na to, nie wiadomo co te pluszaki mogą mi zrobić i jakie mają zamiary wobec mnie.


Wychodzę.


Idę ją przeprosić, zanim sytuacja eskaluje i przybierze nieoczekiwany obrót.

Jebać, najpierw pobawię się trochę ze zwierzaczkami i wtedy idę.

Mimo że były demoniczne, to i tak przytulaśne i słodkie.


Dobra, idę.


Siedzieli przy stole.

"Mamo, słuchaj, przepraszam Cię, znowu mi demony mi się demony śniły, pamiętasz jak Ci opowiadałem ostatnio? Myślałem że jesteś jednym z nich. Nic nie ćpałem, na prawdę."


"Jescze zastanowimy się, co z tobą zrobić. Arleta ja mam na drugą do pracy, wychodzimy. Po drodze jeszcze muszę do Lidla zajechać"


Chwila. 

Coś się tu nie zgadza.

Ma na drugą i tak szybko wychodzi? Może jeszcze do Ciotki jadą.

Ale przecież jest 21.12.


"Powodzenia z tym Lidlem, przecież jest zamknięty po 21ej.

Ty demonie jebany, myślisz że jestem głupi?"


Zobaczyłem strach w ich oczach.

Strach zdemaskowania.

Szybkim niecierpem popędziły do wyjścia i tyle ich widziałem.


Obudziłem się w swoim łóżku, w Holandii. 

"To był tylko sen.

Jest!

Dziękuję Ci Boże!"
45 Potem wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. 46 Mówił do nich: «Napisane jest: Mój DOM będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców»9.
  • 61 / 23 / 0
Zaśnięcie w gieblowym rauszu na godzinę, dwie powoduje u mnie sny, w których przeżywam dni, tygodnie. Sny, które pamiętam szczegółowo i zapamiętam do końca życia. Przeżywam niesamowite podróże, zawieram przyjaźnie, romanse. Pamiętam niesamowite pocałunki, namiętne, soczyste. Raz laska robiła mi nawet loda a ja jej minetę, ale jak to w śnie bywa, nie doszedłem. Często mam po gieblu motywy miłosne czy seksualne, których nie mam zwykle. Sny są tak wyraziste, pełne szczegółów, gdzie mogę esemesować z kochanką, czytać smsy i ma to sens, tekst nie zamazuje się, nie znika czy nie zmienia się, gdy odwrócę zwrok. Często wkraczam w świadome sny, gdzie wykorzystuję motyw z godziną - ponowne spojrzenie na zegarek sprawia, że orientuję się, że śpię, ponieważ godzina się nie zgadza. Jest to juz przeze mnie wyuczone. Latam wtedy, zupełnie naturalne, dla ludzi tez nie jest to czymś dziwnym, choć nie latają. Czasem żałuję, ze nie ma takich lusterek jak w Akademii Pana Kleksa, w których można zobaczyć swoje sny z nocy…

Co do koszmarów, co dziwne nigdy ich nie miałem, same przyjemności.
ODPOWIEDZ
Posty: 17 • Strona 2 z 2
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Narkotyki z Ameryki Południowej i Europy warte blisko 9 milionów złotych przechwycone

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali 37-latka w jednym z mieszkań na warszawskiej Woli. Mężczyzna podejrzany jest o posiadanie blisko 25 kilogramów narkotyków, o łącznej wartości blisko 9 milionów złotych. Sąd przychylił się do wniosku Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola, stosując wobec podejrzanego tymczasowe aresztowanie na okres trzech miesięcy.

[img]
Narkotyki o wartości miliarda euro. To dzieje się w Holandii

Służby celne podsumowały ubiegły rok: przechwycono narkotyki o wartości blisko miliarda euro. Prawie na każdym statku przypływającym do holenderskich portów z Ameryki Łacińskiej przemycana jest kokaina. Mafia wykupuje holenderskie firmy, hotele i kamienice. Pracują dla niej młodzi Holendrzy.

[img]
Polska prezydencja rozpoczyna prace horyzontalnej grupy ds. Narkotyków w Radzie Unii Europejskiej

Polska objęła przewodnictwo w Horyzontalnej Grupie ds. Narkotyków (HDG) w ramach prezydencji w Radzie Unii Europejskiej na pierwsze półrocze 2025 roku. Przewodniczącym HDG został podinsp. Michał Aleksandrowicz z Centralnego Biura Śledczego Policji, a jego zastępcą dr Artur Malczewski z Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom. Działania w ramach prezydencji to efekt wspólnej pracy Centralnego Biura Śledczego Policji oraz Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom.