Czytanie po jednym rozdziale takiej książki jest na przykład takim rozwiązaniem:
https://allegro.pl/oferta/fizyka-wokol-nas-8901430159
Imo cpanie.to jest problem wtorny problemow z alceptacja siebie ,.duza wrazliwosc na bodzce,niskiepoczucie wlasnej wartosci,fobie ,.utrata kogos bliskiego.
Wiec samo przestanie to czesto dopiero pierwszy krok
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
Chciałbym zapytać was czy można jakoś sobie ułatwić odstawienie.
Mam w tym roku 32 lata, przygoda z trawą zaczęła się jakoś chwilę po 18.
Pierwsze dwa lata było to palenie okazjonalne, ze znajomymi.
To był czas kiedy jeszcze nie myślałem o tym w taki sposób jak później.
Życie leciało i czasami po prostu paliliśmy. Aktualnie wygląda to jakby na odwrót, życie to dodatek do palenia a nie na odwrót. Oczywiście w cudzysłowiu, mam nadzieję że rozumiecie co chce przez to przekazać. Miałem wtedy wyjebane w palenie i żyłem.
Jako że miałem zawsze wstręt do alko (praktycznie w ogóle nie piję do dzisiaj, nie lubię po prostu), a trawa siadła mi od samego początku.
Koło 20 zmieniło się to i od tamtego czasu palę codziennie.
Zaczęła się równia pochyła, w wieku 22 lat wylądowałem w monarze wjebany w palenie trawy i rc 3mmc 4mmc.
Terapia na pół gwizdka 10 miesięcy, skończyłem z twardymi ale z paleniem nic się nie zmieniło.
Rzuciłem szlugi, zerwałem z twardymi.
Terapia bardzo mi pomogła, bez niej byłbym teraz jebanym zerem.
Wtedy do mojego życia wkroczyły grzyby, sport, uzależniłem się od kalisteniki która jest ze mną do dzisiaj.
Nie chce zabrzmieć głupio ale sport, Monar i późniejsze sesje z grzybami które robię co jakiś czas do dzisiaj bardzo mnie zmieniły.
Skłamałbym jeśli bym powiedział że nie miałem spotkań z twardymi jak 3mmc czy kokaina ale nie ciągi. Wiele lat nie brałem w ogóle ale gdzieś od 28 roku życia do teraz kilka razy w roku były pojedyncze nocki na krysztale.
Nie ciągnie mnie do tego i nie mam parcia na pizganie a jest wszystko na telefon z dowozem pod drzwi.
Problem jest inny, jebana trawa.
Jakoś w wieku 29 lat otworzyłem działalność, jestem hydraulikiem i chyba całkiem dobrym bo przełożyło się to na dobre zarobki.
Zacząłem palić więcej i więcej, nie znam nikogo kto by mnie przejarał i nie chwale się bo mi wręcz wstyd.
Mieszkałem blisko Czech i zawsze miałem w opór kozackiej baki, od 28 roku mieszkam w nl więc w zasadzie z deszczu pod rynnę. Zacząłem palić 5 dziennie, czasami na dwa dni. Ale z reguły 10g kozaka to max 3 dni.
Codziennie do dzisiaj a w zasadzie do 29/12/24.
I teraz uwaga, nie palę od rana bo mam pracę a później idę trenować, wszystko zaczyna się kiedy wracam do domu po treningu. Tylko weekendy lecę od rana do wieczora, nawet nie pisze ile idzie.
Chore z pojebanym.
Rezultat? Mimo tego że mam pracy i hajsu od zajebania to mam długi i nic więcej.
Zaczęło się trenowanie raz regularnie raz mniej regularnie, ale trenuje i to jedyne co potrafię.
Nie mam prawka, nie mam auta, nie mam własnego domu, nie mam nic.
Jedynie zawiasy za któreś z kolei złapanie bez prawka bo mądry wziął auto w leasing i jeździł, i oczywiście zadłużył leasing.
No moje największe osiągnięcie to dobry telefon, duży głośnik jbl i odkupiony telewizor 60 cali od cpuna za 200€, żałosne.
Aktualnie mam w sumie chyba 100k € długów w różnych instytucjach.
Przez to że miałem na wszytko wyjebane, nie potrafiłem prowadzić działalności i żyć jak normalny człowiek i zniszczyłem swoją szansę na zmianę życia.
Dopiero teraz kiedy byłem na święta w domu, po 7 latach nieobecności i praktycznie zerowego kontaktu z rodziną, zrozumiałem co ja odpierdalam.
Nawet teraz kiedy to pisze cisna mi się łzy na oczy rozumiejąc ile cierpienia jest wyrządzam sobie a szczególnie bliskim.
Kiedy ich zobaczyłem, jak mnie przywitali od razu się popłakałem.
Parę dni później zdecydowałem że muszę skończyć z tym, jeśli nie na zawsze to chociaż na pół roku, rok i spróbować to okiełznać.
Od 29 grudnia nie palę i wiele rozmyślam nad soba i swoim życiem ale to co się dzieje od 3 dni zaczyna mnie przerastać.
Ciągle chce mi się płakać jak tylko myślę o tym, nawet kiedy do mnie dzwoni siostra czy mama i mnie wspierają mi chce się płakać bo wiem że ich krzywdzę.
Ale nie umiem sobie z tym poradzić, mam koszmary, boję się zasypiać bo same przerażające sny.
Ciągle w nich ginę, ciągle dzieje się coś strasznego. Budzę się zalany potem i wystraszony, sen jakby nie sen tylko czuwanie.
Wiadomo coś tam poszperałem na temat odstawienia itp ale po waszych postach w tym temacie zaczynam myśleć że tego nie przejdę.
A wiem że jeśli nie skończę z tym to nie wyjdę z długów, nie będę trenował regularnie i moja przyszłość która wiąże ze sportem własną siłownią i trenowaniem ludzi nigdy się nie wydarzy.
Nie wiem dlaczego to wszytko napisałem, mogłem zapytać po prostu o coś co mi to ułatwi ale chyba potrzebowałem to wyrzucić bo z mojego otoczenia mało kto to rozumie.
Ot zwykły cpun nie?
Nienawidzę leków alko itp, jak napisałem jedyną moją słabością na dzień dzisiejszy to trawa ale ciągle pamiętam jak groźny może być dla mnie proch.
Stąd moje pytanie czy jest sens się wspomagać jakaś farmakologia czym kolwiek?
W ciągu dnia jak na razie nie mam problemów, funkcjonuję normalnie ale myśl że muszę iść spać powoduje że się boję a ja normalnie uwielbiam spać, relaksować się. Nie odłączony element osób które coś trenują.
Ale kurwa teraz? Serio boję się iść spać, oglądam netflixa jak najdłużej żeby się jak najbardziej zmęczyć i zasnąć a i tak momenty wejścia w sen mam kilkukrotne bo od razu jestem w sytuacji że ginę w jakiś sposób i otwieram oczy wystraszony.
Do tego jakieś pół roku temu zaczęły się problemy z nerwami.
Na ogół wydaje mi się że jestem miłym gościem bo mówili mi to w pracy i nie tylko ale potrafi we mnie wejść jakiś demon.
Błachostki potrafią mnie tak odpalić jakby się cały świat zawalił. Potrafię wtedy rzucać kurwami na prawo lewo, często wręcz furia i chęć na rozjebanie wszystkich i wszystkiego wokół mnie.
Przecież ja w zeszłym roku wymieniłem w domu 6 razy drzwi które rozjebalem w mak, nawet po kłótni z dziewczyną rzuciłem stołem w miesięczny telewizor.
Ja nigdy nie miałem problemów z agresją czy nerwami, wręcz było ciężko mnie wyprowadzić z równowagi.
Na chwilę obecną nie jest aż tak źle i potrafię np wyjść na spacer i ochłonąć ale tak czy siak nie potrafię tego kontrolować tak jakbym chciał.
Proszę o jakieś rady jeśli w ogóle ktoś dotrwał do końca mojego żalenia się.
Pozdro
Zaproponowlbym Bromazepam na wyciszenie, ale nie wiem czy to dla ciebie będzie dobre.
No i psycholog i się wygadać, opowiedzieć o snach etc.
Edytowałem mój post bo kilka zdań brzmiało jak bełkot oraz na samym dole dodałem problem z nerwami i agresją.
Dodam że nie biorę żadnych sterydów itp,
To wszystko zaczęło się nasilać kiedy w jednym momencie zaczęły się problemy w związku oraz z finansami.
Czy olej pomoże również w opanowaniu nerwów?
Na pewno zgłoszę się do psychologa bo zbyt dużo mam na bani
Medyczna marihuana działa – polemika z tekstem OKO.press. Odpowiedź autora: dowody są słabe
Konsekwencje płynące z rozporządzenia MZ ograniczającego pacjentom dostęp do medycznej marihuany
"Nalokson ratuje życie uzależnionych od opioidów. Zwiększmy dostępność jak najszybciej" [WYWIAD]
Cios w kibolski narkobiznes. Boss Psycho Fans oskarżony
Psycho Fans, gang kibolskiej bojówki Ruchu Chorzów, obracał setkami kilogramów narkotyków o wartości milionów złotych. Wkrótce jeden z bossów tej bandy Łukasz L. ps. Lucky stanie przed katowickim sądem oskarżony o handel 10 kilogramami marihuany. To pokłosie wyjaśnień pewnego skruszonego, na bazie których oskarżono już między innymi bossów „Pruszkowa” oraz szczecińskiego półświatka.
Powstanie pierwszy w UK punkt bezpiecznego zażywania narkotyków
W ciągu najbliższego miesiąca w szkockim Glasgow zostanie otwarta pierwsza w UK oficjalna placówka umożliwiająca zażywanie nielegalnych narkotyków. Eksperci i działacze mają nadzieję, że przyniesie to znaczące zmiany w polityce narkotykowej - poinformował 'The Guardian'.
14-osobowa rodzina zatruła się marihuaną. Lekarz, który to odkrył, zdradza kulisy
- Objawy, które zgłaszali pacjenci, nie pasowały przede wszystkim czasowo do objawów zatrucia grzybami. To skłoniło mnie do rozszerzenia diagnostyki o narkotyki i dopalacze. Pomyślałem, że może ktoś zrobił rodzinie głupi kawał i dodał im czegoś do spożywanych pokarmów – relacjonuje w rozmowie z Onetem lekarz z SOR-u w Ostrowi Mazowieckiej, który odkrył, że 14-osobowa rodzina spod Zambrowa zatruła się marihuaną w Wigilię.