Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 3435 • Strona 338 z 344
  • 70 / 4 / 0
04 lipca 2024hruser pisze:
@KakaowySzatan02 jak te żarcie nosa wygląda u ciebie? Zapalenie zatok?
Nie. Chodzi bardziej o wyzeranie tkanki nosa i zatok - po prostu czuje ogromny ból, a efektów praktycznie brak. Później strupy, gluty, problemy z oddychaniem
  • 75 / 8 / 0
@KakaowySzatan02 idziesz do "laryngologa" bardziej fachowo otolaryngologa, po wstępnym badaniu ORL udałbym się na conajmniej tomografie komputerową nosa i zatok.
  • 70 / 4 / 0
@hruser
Ale betaketony na mnie działają sniffem. ketamina również
  • 121 / 49 / 0
Na codzień mam coś w rodzaju drżenia samoistnego. Ręce ciągle drżą, a głowa delikatnie lata na boki i nie mogę usiedzieć w miejscu bez kiwania się do przodu i do tyłu i tupiąc nogami. Jak to jest, że po zażyciu nawet małej ilości włada to wszystko ustaje i moge siedzieć w miejscu jak człowiek bez podejrzenia Parkinsona? Od razu mówię, że nie jestem uzależniony od niczego fizycznie, bardziej jest to politoksykomania i głównie najczęściej alkohol, kodeina i właśnie okazjonalnie amfa.
  • 16 / 1 / 0
Są to początki młodzieńczego Parkinsona. Zakup sobie w internecie tabletki o nazwie l-dopa.

Bo amfetamina uwalnia ci w mózgu dużo dopaminy i wtedy cię nie trzęsie.
Uwaga! Użytkownik Pederasta jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 15 / 9 / 0
Привет Владимиры!

Zaraz miną dwa lata odkąd jestem czysty, a jestem tutaj aby również dopytać o sprawy związane z nosem.
Waliłem polkę kilka lat, a bywały też noce kiedy potrafiłem pochłonąć ponad sztukę samemu, może nawet dwójkę i zazwyczaj w akompaniamencie sporej dawki alkoholu - głównie piwa, ale wcale nie gardziłem wódką i whiskey. Wszystko działo się na przestrzeni lat 2017/18-2022 i wszyscy wiemy jaki jest temat, a raczej właśnie często nie wiemy z czym to dostajemy, jakiej mocy to jest. Zazwyczaj zawsze mnie to mało interesowało, byłem zajaranym konsumentem którego jedynie interesowało czy jesteś w stanie ogarnąć mi tego więcej gdy już wszystko wpierdoliłem. Kilka razy zdarzyło się, że dostałem/dostaliśmy co innego, ale jaka to była na tamten moment różnica - wygląda i działa tak samo, ewentualnie podobnie, a nawet mocniej.

Do rzeczy... Odkąd przestałem walić to gówno, to zauważyłem nie ustający "zapchany nos" - kiedy przez niego oddycham, to przepływ powietrza jest jakby ograniczony, ale w żadnym wypadku nie jest on niebezpieczny/uciążliwy lub taki aby się niepokoić, a przynajmniej tak mi się wydaje. Bardzo dużo też nim ciągam jakbym miał prawie nieustający katar, co jest trochę dziwne bo miewam to przy każdej porze roku, nawet w prawie minionym już miesiącu lipiec, gdzie były upały, a ja jestem "zdrów" jak ryba - nie mam żadnych alergii, a o przeziębieniu nie ma mowy.
Generalnie byłem zwolennikiem katowania lewej dziurki od nosa, a przy kilkudziesięciokrotnym puszczeniu farby (zawsze następnego dnia na zwale, również wtedy kiedy nie dopuszczałem do zwały - wtedy po prostu waliłem na prawą) to leciała ona z lewej dziurki, a z prawej dziurki były jedynie śladowe ilości po włożeniu w nią palca owiniętego w chusteczkę/smarknięciu. Kiedy już nadejdzie czas, że ten "katar" mija na parę dni, to zaczynam walczyć z suchym nosem, wewnątrz niego, dotyczy to głównie owej prawej dziurki. Robią mi się tam jakby mini strupki, a "gile" zasychają i nie chcą odejść - często przy tym dostaję kurwicy chcąc się tego pozbyć (a wydmuchać to ciężko) i próbuję wygrzebać to paluchem. Grzebię i grzebię, dopinając swego i wyjmując te suchotniki (gile/strupki) ale rozdrapuję jakby ranki po czym wszystko wewnątrz mnie napierdala, szczypie. Stan gdzie już nie mogę wytrzymać (po prostu dyskomfort świadomości tego, że czuję coś przylepionego do/utrzymującego się ścianki nosa) i wyjmuję to na siłę trwa przynajmniej dwa miesiące. Goi się przez dwa/trzy dni, a ja znowu wiercę tam paluchem i tak w kółko. Będąc ostatnio w aptece po wykupieniu recepty na coś innego, to wziąłem od razu spray nawilżający do nosa, a dokładnie jest to olej sezamowy i olejowy ekstrakt z aloesa - aplikuję to od kilku dni po 7-10x razy dziennie, ale poprawa jest znikoma.

Powinienem interweniować i przejść się do specjalisty? W jaki sposób coś takiego się leczy - farmakologicznie/chirurgicznie? Jakie mogą być tego skutki jeśli postanowię z tym już żyć, a może wcale nie będę musiał bo w końcu to minie?
  • 3 / / 0
@punelektryk
to raczej objawy ADHD, amfetamina jest w adderallu - leku dla osob cierpiacych na ADHD i nadpobudliwosc
  • 16 / 1 / 0
26 lipca 2024cececepe pisze:
Привет Владимиры!

Zaraz miną dwa lata odkąd jestem czysty, a jestem tutaj aby również dopytać o sprawy związane z nosem.
Waliłem polkę kilka lat, a bywały też noce kiedy potrafiłem pochłonąć ponad sztukę samemu, może nawet dwójkę i zazwyczaj w akompaniamencie sporej dawki alkoholu - głównie piwa, ale wcale nie gardziłem wódką i whiskey. Wszystko działo się na przestrzeni lat 2017/18-2022 i wszyscy wiemy jaki jest temat, a raczej właśnie często nie wiemy z czym to dostajemy, jakiej mocy to jest. Zazwyczaj zawsze mnie to mało interesowało, byłem zajaranym konsumentem którego jedynie interesowało czy jesteś w stanie ogarnąć mi tego więcej gdy już wszystko wpierdoliłem. Kilka razy zdarzyło się, że dostałem/dostaliśmy co innego, ale jaka to była na tamten moment różnica - wygląda i działa tak samo, ewentualnie podobnie, a nawet mocniej.

Do rzeczy... Odkąd przestałem walić to gówno, to zauważyłem nie ustający "zapchany nos" - kiedy przez niego oddycham, to przepływ powietrza jest jakby ograniczony, ale w żadnym wypadku nie jest on niebezpieczny/uciążliwy lub taki aby się niepokoić, a przynajmniej tak mi się wydaje. Bardzo dużo też nim ciągam jakbym miał prawie nieustający katar, co jest trochę dziwne bo miewam to przy każdej porze roku, nawet w prawie minionym już miesiącu lipiec, gdzie były upały, a ja jestem "zdrów" jak ryba - nie mam żadnych alergii, a o przeziębieniu nie ma mowy.
Generalnie byłem zwolennikiem katowania lewej dziurki od nosa, a przy kilkudziesięciokrotnym puszczeniu farby (zawsze następnego dnia na zwale, również wtedy kiedy nie dopuszczałem do zwały - wtedy po prostu waliłem na prawą) to leciała ona z lewej dziurki, a z prawej dziurki były jedynie śladowe ilości po włożeniu w nią palca owiniętego w chusteczkę/smarknięciu. Kiedy już nadejdzie czas, że ten "katar" mija na parę dni, to zaczynam walczyć z suchym nosem, wewnątrz niego, dotyczy to głównie owej prawej dziurki. Robią mi się tam jakby mini strupki, a "gile" zasychają i nie chcą odejść - często przy tym dostaję kurwicy chcąc się tego pozbyć (a wydmuchać to ciężko) i próbuję wygrzebać to paluchem. Grzebię i grzebię, dopinając swego i wyjmując te suchotniki (gile/strupki) ale rozdrapuję jakby ranki po czym wszystko wewnątrz mnie napierdala, szczypie. Stan gdzie już nie mogę wytrzymać (po prostu dyskomfort świadomości tego, że czuję coś przylepionego do/utrzymującego się ścianki nosa) i wyjmuję to na siłę trwa przynajmniej dwa miesiące. Goi się przez dwa/trzy dni, a ja znowu wiercę tam paluchem i tak w kółko. Będąc ostatnio w aptece po wykupieniu recepty na coś innego, to wziąłem od razu spray nawilżający do nosa, a dokładnie jest to olej sezamowy i olejowy ekstrakt z aloesa - aplikuję to od kilku dni po 7-10x razy dziennie, ale poprawa jest znikoma.

Powinienem interweniować i przejść się do specjalisty? W jaki sposób coś takiego się leczy - farmakologicznie/chirurgicznie? Jakie mogą być tego skutki jeśli postanowię z tym już żyć, a może wcale nie będę musiał bo w końcu to minie?
Tak warto iść do specjalisty i powiedzieć mu, że brało się tabakę. Pozdrawiam.
Uwaga! Użytkownik Pederasta jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 6 / 1 / 0
Dlaczego feta robimy się żółta jak jest przechowywana w tym samym miejscu co kamien?😅
  • 1628 / 283 / 0
Mam jakieś dziwne szczęście do dojść. Mam zerową tolerkę na amfetaminę czy inne stimy i akurat dostałem od znajomego próbkę, bo "on chce kupić, ale nie wie, czy dobry temat", więc w tajemnicy przekazał mi próbkę, bym jako lokalnie znany "farmaceuta" się wypowiedział. Co taki świeżak jak ja może powiedzieć? Całkiem spora ta próbka była, na trzy strzały podzieliłem (w razie gdyby to był jakiś zjebany keton) i tradycyjnie rulonikiem na dwie dziurki. Zjadłem do tego 3 mg klonazepamu wcześniej, więc na pewno miało to wpływ, ale od razu poczułem się świetnie - moimi zdaniem, to po prostu przeciętna krajówa, ale na pewno amfetamina, bo mam porównanie z ketonami i to zupełnie inna faza. Tu jest czysta, krystaliczna fazka po której posprzątałem pokój i nawet pranie zrobiłem %-D
Oczywiście przekazałem mu dobre wieści. To jest rzeczywiście feta, co budzi moje zdziwienie, gdyż wszędzie są te jebane ketony, które młodzież lubi walić w instalację i się dziwią, że im żyły zanikają.
Wybaczcie, ale nie odpowiadam na PMy nowych użytkowników w sprawie lekarzy, którzy wystawiają mi recki na IV-P. Ruszcie głową, panowie z komendy. A jak macie mniej niż 18 lat, to wypierdalać do szkoły, a nie bierzecie się za benzo za kasę starych.
ODPOWIEDZ
Posty: 3435 • Strona 338 z 344
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Wzrost spożycia marihuany wśród osób z cukrzycą – Korzyści, ryzyka i rekomendacje.

Marihuana staje się coraz bardziej popularna wśród osób zmagających się z cukrzycą. Najnowsze badania przeprowadzone w USA wykazały, że spożycie marihuany w tej grupie wzrosło o 33,7% w latach 2021-2022. Szacuje się, że około 9% dorosłych z cukrzycą używało marihuany w ostatnim miesiącu. Wzrost ten jest szczególnie widoczny wśród młodszych użytkowników, ale także osoby powyżej 65. roku życia coraz częściej sięgają po marihuanę, co wiąże się ze zmniejszającym się postrzeganym ryzykiem jej stosowania.

[img]
Prezes PZU Ukraina odwołany. Straż graniczna wykryła w jego samochodzie narkotyki

Odwołanie prezesa PZU Ukraina potwierdziła już centrala PZU. — Dymisja jest spowodowana utratą zaufania do wymienionego menedżera – wyjaśnił w odpowiedzi na pytania Radia Zet Zbigniew Baranowski, dyrektor do spraw relacji z mediami w PZU.

[img]
Wysyp ofert. GIS ostrzega. "Nowe dopalacze"

W Polsce rozwija się handel muchomorami czerwonymi. Te trujące i niejadalne grzyby w wersji suszonej kosztują nawet 1000 zł za kg. GIS zapowiada, że przyjrzy się sprawie. - Sprzedaż tych grzybów powinna być traktowana jak nowe dopalacze - mówi o2.pl szef sanepidu dr Paweł Grzesiowski.