Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 3470 • Strona 346 z 347
  • 963 / 345 / 0
19 lutego 2024WujekMorda pisze:
19 lutego 2024london5 pisze:

Do dzisiaj nie wiem po co chciałem tam iść.

Ciekawe co byłoby jakby otwarła te drzwi...
Eeeee... zmierzył byś sobie ciśnienie??^^
19 lutego 2024TymekDymek pisze:
Ja to zawsze jak się ketaminą albo pochodnymi upierdolę i nie daj borze zmieszam z zielskiem albo stimami, to ktoś przejmuje kontrolę nad moim laptopem, telefonem, jakieś kurwa dziwne rzeczy się dzieją, ciężko opisać normalnie. Ostatnio spętało mnie w łańcuchy, przykuło do łóżka i miałem na laptopie wciskać przyciski i już do końca życia tak pracować, domek pracowniczy oczywiście był jednym z milionów i stawiali jeden na drugim i tak zniewalali ludzkość na zawsze. Jakoś udało mi się chwilowo wyswobodzić wziąłem telefon ale zaczął wyświetlać wiadomości, że już jest za późno, potem kurwa wyświetlił instrukcje jak to teraz będzie i był tylko jeden przycisk wielki coś w stylu "tak zgadzam się na zawsze zostać niewolnikiem" i za chuj nie dało się tego wyłączyć. Ziomka z pokoju poprosiłem żeby zrobił zdjęcie mojego telefonu, do dziś mi nie chce go pokazać XD zawsze sobie obiecuje kurwa Tymek weź się porządnie dyso zrób i nie mieszaj, tęsknisz przecież za porządnym holem, ale nie, zawsze idzie w psychozy bo czymś się pobudzam i w dziurę nie wpadam. Jebane gówno. I najgorzej jeszcze jak potem alko idzie na zejściu, takim bezmózgiem to się nie da być jak się to zmiesza.
Nigdy nie byłem w stanie pojąć czemu - w jakim celu ludzie faszerują się dysocjatami - ketamina / DXM - przecież to jest straszny rozpierdol na bani który nawet przyjemny nie jest tylko po prostu Popierdolony xD Toć już lepiej kwasa zarzucić ale co ja tam wiem. Może czasem wlasnie o to chodzi żeby puścić hamulce. heh
Widocznie się byczku z dawką nie wstrzeliłeś. Dobre loty na dobrej esketaminie bez mieszanek to coś dla mnie o wiele przyjemniejszego, niż tryptaminy. I żadnego rozpierdolu, nie wiesz kim jesteś i Cię to nie.obchodzi, fruniesz z łóżkiem przez kosmos podziwiasz alternatywne rzeczywistości i masz halucynacje, jakich tryptaminy nigdy nie dadzą. One również są piękne, ale to coś całkiem innego i mówienie że lepiej jedno niż drugie jest całkiem bez sensu. To jakbym mówił komuś, że lepiej dymać inną pannę niż jego xD pozdro
  • 471 / 318 / 0
Wyjebali mnie z mieszkania,więc spakowałem się i wyjebalem chwilowo do mojej dziewczyny, która mieszkała w lesie za miastem ze starymi
Zajebiście mi się tam podobało. Cisza,spokój,duży pies natura Nie żebym się ogarnął bo było ze mną coraz gorzej.
Mimo tego, że jej starzy byli w domu ruszyłem na poważnie w stronę mykologii i hodowałem w kurwę grzybów na poddaszu. To był czas gdzie wpierdalałem tony clonow przepalając je dobra kostką. I żyłem jakby jutra miało nie być, istny hedonizm.
Wkręciłem się w tedy w piesze wycieczki po lesie. Zbombiony z dużym owczarkiem australijskim w ciuchach z demobilu zapierdalalem eksplorować lasy i naturę. Oczywiście zawsze porobiony odpowiednią dawka benzo RC i dobrego haszyszu.
Pewnego wieczoru wracam z eskapady, wbijam na poddasze, a tam dwa koty zbombione w trzy dupy, mruczą na całą pizdę, jakos nienaturalnie glosno i nie chcą wstać, wyginają się na podłodze elektrycznie. gały wyjebane jak skurwysyn, ruchy spowolnione, reagują na dotyk jakby im się bolca wkładało... Zero jakiegokolwiek kontaktu. Ojebaly skurwysyny moje grzyby, które suszylem i normalnie mają pełnoprawny trip!!!No spanikowałem, nie wiedziałem co zrobic z tymi jebanymi kotami, trochę sobie z nimi posiedziałem i nawet fajnie było, nigdy nie widziałem kotów w takim kurwa stanie.
Ale to jest chuj. Tutaj fakt jest taki, że na drugi dzień w kotach zaszły ogromne zmiany w charakterze, więc jest to dowód że psychodeliki nie tylko oddziaływają pozytywnie na ludzi. Ale sytuacja wyglądała tak, że na drugi dzień koty stały się bardzo miłe dla wszystkich domowników i pragnely kontaktu z człowiekiem, łasząc się non stop i przychodząc do każdego. Dodam, że były to dzikie koty które do domu przychodziły się tylko nawpierdalac i od razu chodziły gdzieś swoimi ścieżkami... A tu zmiana całkowita, normalnie nawet teściowa to skomentowała że jakoś dziwnie się kurwa zachowują xD. No jaja jak skurwysyn.
  • 785 / 221 / 0
Tramwaj spóźniał się już prawie dziesięć minut. Od morza północnego zawsze strasznie piździ, tymbardziej w listopadzie więc odechciewa się żyć a depresje potęguje tylko myśl, że nie mamy nawet czego zajarać na ukojenie duszy i nerwów. W pizdu ludzi w okół. Jeśli uda nam się usiąść to w ogóle będzie już cud i alleluja.
Tramwaj przyjechał. Ja byłem już gotowy stanąć pod oknem i przeczekać najbardziej ruchliwe przystanki ale mój słowacki kolega Pjoter nie dał pluć sobie w twarz i po krótkim obchodzie wagonów znalazł wolne dwa miejsca. Gdzieś po drodze do podróży dołączył bardzo wesoły koleżka. Wszedł do tramwaju z odpalonym jointem i deskorolką i rozpoczął spektakl teatru jednego aktora.
A to fikołek zakończony okrzykiem "happy halloween" a to zawieszenie deski na poręczy i imitacja ruchów Rokiego Balboa. Można powiedzieć, że współpodróżujący byli podzieleni na tych, którzy oburzali się grożąc wezwaniem policji (bo motorniczy miał oczywiście wyjebane) oraz tych którzy byli wniebowzięci show o które nie prosili ale potrzebowali.
Wesołek dojebywał się do ludzi, zaczepiał staruszki i flirtował z kim popadnie. Czasem zatrzymywał jego zapał pewien niepozorny dżentelmen. Siwy z w okularach. Wyglądało na to, że się znają i spotkali się tu przypadkowo.
Im bliżej przystanku końcowegoz na którym planowaliśmy wysiąść tym mniej było w pojeździe pasażerów. Mniejsza widownia więc i cyrk mniej się starał. Postanowiliśmy spytać Wesołka czy miałby trochę trawy na odsprzedanie.
- No problem brothers, wysiadamy za chwilę i pójdziemy do mojego papy.
No i dobra. Dwa przystanki wcześniej przed naszym wychodzimy z nim. Za nami wysiada również stary dżentelmen.
- Idziemy teraz do mojego papy - powiedział Wesołek.
- No dobra - myślę. Czyli ten tetryk to jego tata.
Przekraczając próg mieszkania od razu poraził nas widok wszechobecnej religijnej symboliki. Pierdyliard świętych obrazków, krzyży, nawet małe organki teraz pełniące funkcje etażerki pod dzbanki i zastawę stołową.
Dziwnie w chuj no ale kim ja jestem, żeby oceniać jak ktoś żyje. Siadamy sobie w salonie, stary włącza radyjko a młody proponuje piwko albo soczek.
- Soczek poprosimy mości dobrodzieju i troszeczkę zielonego do kompletu.
Dał nam małego bobka i sam począł skręcać standardowego jointa.
Im dłużej tam siedzieliśmy w oparach dymu tym dziwniej się robiło. Starzec mówił, że mam zimne ręce i chciał mi je ogrzać. Młody wesołek czochrał czarne włosy Pjotera. Tetryk przyniósł jakieś fotografie. Pokazywał palcem mówiąc:
- To moja mama. To mój tata. Tutaj prowadzę pierwszą w życiu mszę.
Kurwa, co? Czyli papa to nie tata biologiczny? Z drugiej strony chuj go wie, proboszcz z mojej rodzinnej parafii też miał bachora na boku. I co to w ogóle za pojebana akcja jest, że siedzę na chacie u księdza i palimy sobie spliffa a w radiu lecą jakieś flamandzkie szlagiery.
Poszliśmy do kuchni. Coś nam chcieli pokazać. O jejku jak słodko, chcieli się po prostu przytulić %-D
Wyznałem Pjoterowi, że w moim odczuciu sprawa robi się coraz bardziej śliska i chyba trzeba zawijać ale ignorował moje obawy dopóki nie został złapany za dupę. Sytuacja wymaga szybkiego myślenia. Poprosiliśmy o kawałek folii aluminiowej. Kilka dziurek zrobionych nożem, wystarczy nałożyć na butelkę i właaaala.
- Chodźcie przyjaciele sympatyczni, pokażemy wam jak jarają słowianie %-D
Najpierw ściągnął młody Wesołek. Nawet nie zakaszlał, szacun. Stary miał problem ze ściągnięciem większego bucha ale to nic. Ujarali się chyba bo zaczęli się kłócić w swoim języku. Może jakaś schiza im wjechała na bańkę. O to chodziło. Poszli do drugiego pokoju tam załatwiać swoje niesnaski a my w tym czasie niczym ninje wybiegliśmy z przeklętej-świętej gejowskiej nory.
23 października 2020Dualizm22 pisze:
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ ? DOPAL TO CO ZOSTAŁO W BUTELCE.
:halu:
  • 3392 / 692 / 9
@Amunicja
W sprawie tych intymniaków to jeszcze dopowiem, że raz w sumie miałem takiego a'la. Bo tam afera była, chłop mi nabił siniaka na jaja i wiesz gady się przyjebały, a ja mówię, że to jest od tego urwanego parapetu, że się poślizgnąłem co nie. No i biorą mnie izolują, najpierw na sali widzeń, żebym był przytrzymany, ale nie byłem. A na oddziale robili kipisz i przesłuchania. I tak godzina mija, druga... Potem mnie wzięli na taką salkę, właśnie z gadem, co był kurwa chyba ciepły. I głupi do tego. Taki redneck, musiałem mu tłumaczyć, że amelinium to jest amelinowe, bo jak masz to nie musisz iść na meline. Alemilion. No i tam była właśnie taka wersalka, i coś się tam podśmiechiwałem, że właśnie intymniaka mamy. Koniec końców napisałem oświadczenie, że się pośliznąłem, i puścili mnie z powrotem na oddział. Potem już tamten typ mnie bardziej szanował. Chuj z tego, że mi wyjebał lepca za wafelki od turasa (wyjebałem mu, bo nie chciał sprzątać), ale potem razem je zjedliśmy.
"I don't recognize the right of this comity to ask me this kind of questions. And furthermore... You can all go fuck Yourselfes."
  • 4 / 2 / 0
Krótko opowiem jedną z schiz jak szłam do domu a tam widzę jebs coś walnęło w chodnik, przyglądam się a to takie błyskawice żółto- czerwone, patrzę w górę to samo, a tam na lince zjeżdża se pikaczu, także ten xd
  • 2947 / 802 / 5
Kiedyś po alfie wyszedłem z domu, schowałem się w krzakach w parku dla psów i waliłem konia, zerkając jednym okiem na pornosa na telefonie, a drugim czy nikt nie idzie.

Te walenie kuca w krzakach to chyba moje hobby %-D
https://neurogroove.info/node/11000
Poor kids are just as bright and talented as white kids.
  • 443 / 164 / 1
Jak jesteśmy w temacie walenia konia w krzakach...
Kiedyś po ketonach szedłem do ziomka i zrobiłem stopa na zwalenie konia w krzakach,jakby ktoś szedł to niby sikam.Po iluś minutach patrze,a tam twarz w oknie,ale nie wiem czy to schiza czy serio ktoś był tego świadkiem.Nie spuściłem się w krzaczkach ostatecznie więc natura nie jest matką.
Wszyscy umrzemy to pocieszające
  • 3392 / 692 / 9
Leon Sternbach, twórca benzodiazepin, polski żyd, zażył w swoim laboratorium substancję, która położyła go do łóżka na 3 dni. W opisie pojawiły się różnież intensywne halucynacje. Do dziś nie wiadomo nic więcej o tym związku.
"I don't recognize the right of this comity to ask me this kind of questions. And furthermore... You can all go fuck Yourselfes."
  • 1024 / 243 / 11
Mam wenę, więc opowiem wam jak dawno temu „wybroniłem” kolegę w angielskim sądzie.

Obiecałem pewnemu jegomościowi (nazwijmy go Przemek), że pójdę z nim na sprawę w roli jego tłumacza. Może zamiast przewijać zawiłą historię Przemka wspomnę tylko, że to był ciężki i niereformowalny przypadek multirecydywy ale na szczęście sprawa była o grzywny, czyli w zasadzie pierdółka. Pech chciał, że termin był wyznaczony wcześnie rano - akurat jak schodziłem z nocki. Od razu po skończonej robocie podreptałem do niego w ciężkich kamaszach i odzieży roboczej.

Na przywitanie dał mi zajarać spice (angielską maczane na syntetyku) ale generalnie typ był w naburmuszonym nastroju w stylu „ja to pierdole, niech mnie w końcu deportują, mam wyjebane”, no ale skoro już się pofatygowałem no to idziemy bo co mu w sumie zależy. Przespałem się jeszcze z godzinkę u niego na kanapie ale i tak jak się przebudziłem to byłem mocno zajechany po robocie i wyraźnie odurzony angielskim dopkiem. Oczywiście w drodze do sądu zdążyliśmy jeszcze przyjarać joya, ledwo stałem na nogach ale dotarliśmy.

Wchodzimy do budynku - szybkie rozeznanie i dowiadujemy się gdzie ma się odbyć sprawa, trzeba czekać. Dostaliśmy taki świstek do wypełnienia mw: imię, nazwisko, praca, dochody, wydatki itp. No i tu się już zaczynają cyrki:
- Przemek, a co ja mam tam wpisać jak ty nie pracujesz?
- No pisz coś na pałę £100 wynajem, £100 rachunki, £50 jedzenie itd.
No to powpisywałem coś na pałę tylko, że nie chcieli nam tego przyjąć bo nie był nigdzie zatrudniony, więc po namyśle (cały czas zjarany legalem) olśniło mnie i powpisywałem wszędzie zera :patrzy: Przyjęli tą deklarację więc czekamy. Bylem tak zajechany, że zasnąłem w holu na krześle i Przemek musiał mnie budzić jak sędzia poprosił nas do sali.

Rozpoczyna się rozprawa. Jestem na czymś takim w UK pierwszy raz w życiu. Ja, czyli 20-letni gówniarz który ledwo co nauczył się sklejać zdania w ponglishu, z totalną nieznajomością prawa cywilnego, do tego najarany spicem + mój kompan którego reprezentuje i który wygląda jak typowy hahment recydywa, z choinką na mordzie, również ujarany.

Sędzia zaczyna pierdolić:
-Otwieramy rozprawę bla bla bla Mr. Pshemek Smith, niepłacone grzywny ponad £500, co zamierzacie z tym zrobić?
-No młody powiedz mu prawdę, że w przyszłym tygodniu idę do pracy i zacznę to normalnie spłacać.
Tak też mu to przetłumaczyłem (a przynajmniej tak mi się wydawało), po czym sędzia widocznie oburzony odparł, że jesteśmy niepoważni:
-Ten mężczyzna od ponad pół roku nigdzie nie pracuje, nie ma żadnych przychodów i nie ma nawet żadnych sensownych argumentów żeby mu wierzyć. Nie dość, że ledwo kleiłem o co chodzi i próbowałem prowadzić dialog między nimi, to sytuacja była tak absurdalnie surrealistyczna, że najarany dopalaczem zacząłem się lekko podśmiechiwać. Sędziemu się to bardzo nie spodobało bo stwierdził, że nigdy w swojej karierze nie widział takiego znieważania sądu i powinnismy obydwaj iść na dołek na 24h.
- Tyyy Przemek… oni nas chyba chcą zamknąć %-D
- Kurwa Młody co ty odpierdalasz. Ja mam babe w ciąży! Przestań się śmiać i mu powiedz, że nie kłamię, no wymyśl coś!
No to wtedy rozłożyłem ręce i zapytałem:
-To co mamy zrobić?
-To jest jakiś skandal, proszę stad wyjść, sprawa zostaje przełożona na inny termin.

No i wyszliśmy :korposzczur:
i am bound to chains on my ankles, that grow heavier with every step, the infinite amount of sand will be my tomb and my foolishness will be my legacy
  • 53 / 7 / 0
Hihihihihi mocne. Dobrze, że Was nie zamkli za te śmiechawy ;p
ODPOWIEDZ
Posty: 3470 • Strona 346 z 347
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.