Więcej informacji: Opioidy w Narkopedii [H]yperreala
Szkody fizyczne przy długotrwałym braniu IV też są oczywiście duże; pirogeny, niska odporność, problemy z krwią, pokłute i pozapadane żyły, bardzo ciężko się wkłuć.
W ciągi wpadnie się na pewno, nie jest możliwe branie na sportowo na dłuższą metę, więc zastanawiam się ile one mogą trwać tak optymalnie. Bo częste skręty to też nie jest zbyt dobre dla zdrowia. Z drugiej strony za ciężkie skręty to też duży problem, głównie dla psychiki, ale nie tylko; więc ile tak optymalnie mogłyby trwać ciągi? Raczej miesiąc, czy kilka miesięcy, czy pół roku, czy rok? Więcej już chyba nie. Warto postawić sobie też jakieś "dawki graniczne", gdzie egzekwowanie tego byłoby poważnym problemem - ale powiedzmy, że by się udało, wtedy po dojściu do takich dawek należałoby się zatrzymać i gdyby te dawki już nie działały, to odtruć się - tylko że taki plan jest łatwo napisać, no a wykonać to już inna kwestia.
Czy terapia jest możliwa, jeśli nie chce się rzucać? Czy niezbędnym wymogiem tej terapii byłaby jednak chęć zerwania z nałogiem?
Ile lat można tak żyć? Czy znacie takich ludzi, czy każdy prędzej czy później skurwił się dla opio, "spadł z rowerka", lub jest wrakiem człowieka i życie nie daje mu już żadnej radości? Tylko proszę nie mówcie mi, że nie ma to sensu, człowiek nie jest robotem aby zawsze myśleć racjonalnie.
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
Ja biore 18 lat, glownie opio i benzo, obecnie jedynie opio (majka i oxy IV) i rowniez mam sie dobrze. Gdybys mnie zobaczyla w zyciu bys nie pomyslala, ze cokolwiek bralem. Dlugi ciag na legalnych ketonach w jaki wpadlem kolo 2013 roku i ktory trwal okolo roku zniszczyl mnie bardziej niz 10-11 lat brania opio i benzo. Tak, ze opio brane solo mozna brac cale zycie bez duzego uszczerbku na zdrowiu. Nigdy nie mialem pirogena, raz mialem ropnia, ale to na poczatku brania dozylnie i nieumiejetnosci podania co mialo miejsce prawie 15 lat temu. Nigdy nie mialem mysli samobojczych- jakbym mial na pewno bym sie odjebal. Dperesja i anhedonia jak nie biore i inne zaburzenia psychiczne, ktore na pewno mam wystepuja, jednak do zniesienia a fizycznie wszystko jest ok. Dzialania rowniez praktycznie nie czuje poza lekkim wjazdem i czuciem sie po prostu normalnie biorac zwykle 250mg majki na strzala 2 razy dziennie. Ot, po prostu spokoj, brak cisnienia na zajebanie sie czymkolwiek, checi "zgaszenia lba".
Nie rozumiem pytania czy terapia jest mozliwa jak nie chce sie przestac. Jak moze cos byc realne i mozliwe jak sie czegos szczerze nie chce? Nawet jak sie bardzo chce nie zawsze sie udaje.
Co do przypadku mojego i kumpla to nie zachecenie do brania w zadnym wypadku, nam akurat sie udalo, ale znam wiele osob, ktorym sie nie udalo i nie zyja, siedza/siedzieli w wiezieniu lub zyja jak wraki. Wiekszosci sie nie udaje.
14 kwietnia 2020Jureksteryd pisze: Nie rozumiem pytania czy terapia jest mozliwa jak nie chce sie przestac. Jak moze cos byc realne i mozliwe jak sie czegos szczerze nie chce? Nawet jak sie bardzo chce nie zawsze sie udaje.
Po Tobie i Twoim znajomym widać lekkie ślady politoxy, czego też należałoby unikać, psucie sobie zdrowia mam zarezerwowane tylko dla opio
14 kwietnia 2020Jureksteryd pisze: Dzialania rowniez praktycznie nie czuje poza lekkim wjazdem i czuciem sie po prostu normalnie biorac zwykle 250mg majki na strzala 2 razy dziennie. Ot, po prostu spokoj, brak cisnienia na zajebanie sie czymkolwiek, checi "zgaszenia lba".
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
A teraz wala wszystko okradaja sie bija laduja w psychiatrykch z urojeniami
Kto wie co bedzie za te 15-20lat nowa substytucja i nowe rc ? I kolo sie zamknie? Ja pewnie nie dozyje nawet 50
Co do zlaman to mialem zlamana noge, nie bralem nie wiadomo jakich dawek zeby zlagodzic bol. Nawet wtedy nie bylem w ciagu i nie bralem nawet opio przeciwbolowo wtedy non stop, chociaz zlamanie bylo bardzo powazne. Pamietam kode i tramal wtedy bralem doraznie jedynie. Co do powaznego leczenia przeciwbolowego to jak rozmawialem z lekarzem w PLB to mowil, ze nie ma gornych dawek opioidow, jednym wystarczy 200mg morfiny dziennie, inni potrzebuja 10 razy wiecej. Poza tym przy chorobach w ktorych wystepuje silny bol poza opioidami istnieje wiele innych sposobow lagodzenia bolu. Sa jednak takie bole, ktorych nie da sie opanowac. Jednak w tej kwestii najlepiej jakby napisal cos DexPL jesli to was interesuje. Ja sie nie obawiam, ze cos nie zadziala przeciwbolowo. Bo juz nie dziala prawie wcale
Napisalem jednak, ze wiekszosc osob, ktorzy sa w moim wieku (34 lata) i kumpla (43) nie zyja lub sa w oplakanym stanie. To powinno dac wszystkim do myslenia, ze nie warto. Niewielu osobom sie udaje.
14 kwietnia 2020ZX pisze: Nie wierz ludziom, ktorzy biora 25 lat i twierdza, ze nic im nie jest. Tak to dziala, ze w ciagu czlowiek nie pojmuje swojego stanu psychicznego i fizycznego i mysli, ze wszystko jest ok. Rowniez samokrytyka jest slaba, taki mysli, ze wszystko ok a jakbys z nim pogadala, to bys stwierdzila, ze wrak. I do tego ulamek procenta z nich dozywa tylu lat. Nie kus losu. Twpke mysli moze wynikaja z tego, ze po prostu nie widzisz przyszlosci po zmianach, ze myslisz, ze obecny stan bedzie sie utrzymywac do konca zycia. To tylko iluzja, ju dzis mozesz rzucic i doswiadczyc zycia jak kiedys.
Mozna fakt juz dzis rzucic, ale myslenie i zycie nie zmieni sie samo. W ogole sie nie zmieni jesli my nie wprowadzimy zmian. Ludzie nie siedzielby rok i dluzej w osrodkach gdyby wszystko zmienialo sie samo. Siedzenie na duposcisku miesiac czy kilka niczego nie zmieni. Zmian musisz dokonywac sam. Najprosciej mi to jak wyjezdzalem z ostatniego osrodka po miesiacu wyjasnili jak mowilem, ze wyjezdzam, bo nic sie nie zmienia, ze nie ide do przodu etc. Stara (w moim wieku okolo :) narkomanka, obecnie terapeutka powiedziala mi mniej wiecej:
Szczepan*, zobacz ile lat brales. Teraz chcialbys w kilka tygodni wrocic do normalnosci? Poza tym minal miesiac, co ty chcialbys zeby sie w miesiac zmienilo?
Tak, ze samo sie nic nie zmieni, na trzezwosc trzeba zapierdalac za przeproszeniem. Gdyby niebranie = trzezwienie to wyleczalnosc wynosilaby 95% a jest na odwrot, znaczy 95% cpunow cpa dalej w konsekwencji czego umiera a 5% udaje sie powrocic do "swiata zywych".
*imie zmienione
Prosze o scalenie.
scalono - starysteve
Przestań romantyzować narkomanię nie ma w tym nic fajnego.
I prawda, mało kto dożywa 40. Ba, ja mam 31 i mało kto dożywa tego wieku, wystarczy zrobić sobie listę zgonów userów z forum, którzy wjebani byli w opiaty.
Libido, seks, przyjemności normalnych ludzi - o rodzinie można zapomnieć, wiem że w rodzinach alkoholików rodzą się dzieci, ale mówimy o normalnej rodzinie ze zdrowymi wartościami i priorytetami. Bo urodzić szkraba który jest na głodzie z miejsca, bo nasza luba była w cugu podczas ciąży, nie wróży idealnej rodzinki z instagrama gdzie są wakacje na Ibizie z palemkami, jedzenie ośmiornic i mercedesy. Są za to brudne pompki, głód, smród, i cała energia życiowa - poza pracą - jest poświęcana na kołowanie towaru, recept, przerabiania towaru i szukaniu kabli w coraz bardziej pojebanych miejscach. Opcjonalnie i nierzadko cel dnia to przebicie się chorymi dawkami przez metadon.
Z plusów jest większy dystans do życia, opiatowiec nie przejmuje się specjalnie czymś więcej, niż towarem i jego brakiem. KoronaWirus? A co w takim razie z wizytami u mojego Pana Doktora i w aptekach? Tak bardziej wygląda myślenie opiatowca, aniżeli "Korona ojej co to będzie".
Życie na opio to jak jazda przez życie na zaciągniętym hamulcu ręcznym. Da się, ale jeśli taki stereotypowy, sfrustrowany Janusz, który niewiele osiągnął i zostaje mu zazdrość innym i zawiść - jest przykładem osoby która nie dała rady sięgnąć po marzenia, to opio odpowiednikiem jest Jacek. Różnica między nimi jest jednak taka, że Jacek po strzale jednak jest zadowolony (o ile ten strzał jest solidny), a gorzknieje i przejawia depresję gdy towaru nie ma pod ręką. Sinusoida zadowolenia z "egzystencji" jest bardziej rozwinięta u Jacka opiatowca, bo Janusz zawsze jest niezadowolony. u Jacka jest ona zależna stricte od ilości towaru pod ręką. No, chyba że sąsiadowi się gorzej wiedzie, wtedy układ nagrody Janusza zostanie smyrnięty.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut_ekranu_z_2025-01-17_11-55-24.jpg)
„Wokół marihuany medycznej wciąż jest wiele stereotypów, a największą bolączką jest dezinformacja”
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/221176_r2_940.jpg)
Alkohol zabija 82 osoby dziennie. "W Radomiu jest więcej monopolowych niż w całej Szwecji"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/alkoupadek.jpg)
Alkohol a rak: Każdy łyk może zwiększać ryzyko nowotworów
Alkohol jest jednym z najczęstszych czynników ryzyka rozwoju raka, odpowiedzialnym za około 100 tys. przypadków rocznie w USA. Naukowcy odkrywają coraz więcej mechanizmów, przez które alkohol uszkadza komórki i przyczynia się do powstawania guzów. Choć spożycie alkoholu jest powszechne, niewielu z nas zdaje sobie sprawę z powiązania między alkoholem a rakiem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/robert-rutkowski00.jpg)
Terapeuta uzależnień: Zielsko ma konsekwencje w następnym pokoleniu
Na oczach Roberta Rutkowskiego, terapeuty uzależnień, zmieniła się rzeczywistość wokół substancji psychoaktywnych w Polsce. Ekspert opowiedział, co działo się za kulisami tej zmiany. - To miało swoją cenę, która mnie wtedy przeraziła - powiedział wprost.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/10_lat_dla_producenta.jpg)
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok
Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.