Organiczne substancje psychoaktywne oddziałujące na receptory opioidowe.
Więcej informacji: Opioidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 35 • Strona 3 z 4
  • 2116 / 630 / 0
[mention]thiocodinn[/mention], bez zbędnego umoralniania, temat poruszany wielokrotnie na forum. Ale odpowiem, żebyś sobie krzywdy nie zrobił. Najwygodniej byłoby na pierwszy raz załatwić morfinę w ampułkach (występują w opcjach 10 mg i 20 mg), nie wymaga żadnej przeróbki, zasysasz do pompki i strzelasz w żyłę.

Nie do końca rozumiem "rozważmy dwa przypadki..." - MST Continusy, tak od 60mg w górę, najczęściej przerabia się do podania dożylnego. Tabletka na proch, woda, zapalniczka, łyżka. Nie będę wchodzić w szczegóły, bo to wszystko opisane jest w FAQ dotyczącym morfiny, które też niedawno pomagałam tworzyć -> odsyłam -> post2587456.html (scroll w dół)

Przyjmowanie MST oralnie mija się z celem i jest to kompletne marnotrawstwo, jeśli masz awersję do igieł (ale nie sądzę ;-)) to zostaje Ci jeszcze podanie per rectum.

Dawka na pierwszy raz - około 30 mg i.v. będzie w porządku, jeśli nie masz ampułek tylko np. Sevredole (podobnie jak i ampułki, też występują jako 10tki i 20tki) to zawsze bierzemy pod uwagę straty w przeróbce, zwłaszcza przy pierwszych razach. Piszesz, że robi Cię 900 mg kodeiny, więc "matematycznie" sporo osób zaleciłoby 90 mg. Ale dostrzelić można zawsze, odstrzelić - już nie.

Swoją drogą - przeskok z kodeiny na morfinę i.v. to całkiem duży sus w dal. Czy tam wstecz.
widzę szalonych, którzy chodzili po morzu
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
  • 240 / 12 / 0
27 grudnia 2013kosmonautka pisze:
Tak jak mówiła frenezja, nie ma porównania. Choć kody próbowałam raz, a majki tak około 7 razy (nie pamiętam już dokładnie ile) to próbując morfiny iv już nigdy nie będziesz chciał kodeiny, bo to przy tej przyjemności z majki jest nic!Ten piękny wjazd, rozluźnienie, ciepło, euforia. Matko! Tak dobrze, że można popłynąć. Właśnie z tego powodu zaprzestałam dalszych przygód z panną M. Za dobrze mi było.
Przy sniffie i jedzeniu to słabe efekty jak kodeina. Nie warto nawet.

Jak jesteś uzależniony od kody to w majkę wjebiesz się jak nic, stawiam Ci wirtualną paczkę thio jeżeli się nie wjebiesz %-D
Po paru latach od zalozenia tego tematu, prawie non stop w ciagu na kodzie, nie bralem majki i nie zamierzam. Dawaj paczuche :-D
Uwaga! Użytkownik popjerdol222 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 15 / / 0
10 lipca 2017popjerdol222 pisze:
27 grudnia 2013kosmonautka pisze:
Tak jak mówiła frenezja, nie ma porównania. Choć kody próbowałam raz, a majki tak około 7 razy (nie pamiętam już dokładnie ile) to próbując morfiny iv już nigdy nie będziesz chciał kodeiny, bo to przy tej przyjemności z majki jest nic!Ten piękny wjazd, rozluźnienie, ciepło, euforia. Matko! Tak dobrze, że można popłynąć. Właśnie z tego powodu zaprzestałam dalszych przygód z panną M. Za dobrze mi było.
Przy sniffie i jedzeniu to słabe efekty jak kodeina. Nie warto nawet.

Jak jesteś uzależniony od kody to w majkę wjebiesz się jak nic, stawiam Ci wirtualną paczkę thio jeżeli się nie wjebiesz %-D
Po paru latach od zalozenia tego tematu, prawie non stop w ciagu na kodzie, nie bralem majki i nie zamierzam. Dawaj paczuche :-D
Nie rozwaliłeś sobie jeszcze żołądka od sulfogwajakolu? Majka dużo zdrowsza moim zdaniem :D
  • 879 / 190 / 5
Z niecierpliwością czekam na wątek "loperamid vs fentanyl"

Sorry Jamedris za spam, nie mogłam się powstrzymać.
Masz problem z wypadaniem z żyły? Spróbuj podczas iniekcji patrzeć na igłę, nie na tłoczek.
Jeżeli czytając moje posty uznałeś opiody za fajne, przepraszam. Byłam strasznie nieodpowiedzialna w czasie swojej aktywności tutaj.
Trzymajcie się ciepło.
  • 240 / 12 / 0
[mention]thiocodinn[/mention]

lecialem na roznych srodkach, trampek, bupra, duzo kody bylo z antkow, teraz bede sie przerzucal na DHC. Wiecej o ciagu napisalem w dziale "kodeina uzaleznienie". nie zarlem non stop po 1,5 g kody z thio przez pare lat, bez przesady, rozne dawkowania tez byly, czasem naprawde malutkie dawki. wiem ze na mocniejszym opio na 101 % bym poplynal wiec jem sobie te kode i jem

Majka zdrowsza ... a co na to Twoje baty? ;-)

loperamid vs fentanyl... no tak srednio trafione porownanie, tak srednio
Uwaga! Użytkownik popjerdol222 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 879 / 190 / 5
No właśnie.

Między braniem kodeiny a morfiny jest przepaść. Już nawet nie chodzi o działanie. Chodzi o środowisko. Zadawanie się z dilerami, walenie po kablach, płukanie na skręcie spleśniałej waty... to wszystko robi z Ciebie ćpuna. Takiego dworcowego, zwykłą szmate. A kodeina to tabletki po ktore idziesz do apteki i nikt się nie polapie co robisz ani Cię nie zamkną za to. Nie zrozumiesz o czym mówię bo to jak tłumaczyć kolory ślepemu.
Masz problem z wypadaniem z żyły? Spróbuj podczas iniekcji patrzeć na igłę, nie na tłoczek.
Jeżeli czytając moje posty uznałeś opiody za fajne, przepraszam. Byłam strasznie nieodpowiedzialna w czasie swojej aktywności tutaj.
Trzymajcie się ciepło.
  • 240 / 12 / 0
Widzisz, wiesz to empirycznie, ale jednak kodeina to defakto w naszym organizmie... wlasnie morfina. Na poprzednich stronach berry_blue (wie ktos co sie z nia dzieje?) tez o tym wspominala. Chyba tutaj duza roznice robi droga podania, bo walic po batach to juz faktycznie level wyzej.
Uwaga! Użytkownik popjerdol222 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1293 / 20 / 0
nie wiem jak mozna jedno z drugim porównywać
Uwaga! Użytkownik Tracerek jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 72 / 2 / 0
A ja tu zaprzeczę ogólnemu twierdzeniu jako to majka byłaby lepsza (słowo trzeba zdefiniować, postaram się to zrobić w dalszych słowach). Najpierw krótka historia mojego doświadczenia z opio. Pierwsza była koda parę lat, aż doszło do dawek, które były kosmiczne a i tak nie robiły (900 mg łassskotało czasami tak, a czasami nie). Zdobyłem w końcu pierwszą tabletkę MST 200. Pomyślałem - na początek 25 mg, żeby się nie zabić, wiadomo. Wejście to było pierdolnięcie, ale nie takie jakiego się spodziewałem (nie było żadnych ciar, pins n needles, nic z tych rzeczy). Oprócz tego nic. Następnie postanowiłem dorzucić (nie pamiętam dokładnie ile chyba z 50mg). Jebnęło tym razem z igłami, ale to uczucie szczęścia, które jest tak tu namiętnie opisywane trwało może z 5 góra 10 minut. Przez następne kilka dni ekperymentowałem z różnymi dawkami bez naprawdę zachwycających efektów. Następna część przygody to zwierzęcy nodding (dlaczego dowiecie się w następnym akapicie). Kontynuując w moim przypadku oprócz tej chwili euforii przy strzale, przeważa jak już powiedziałem zwierzęca sedacja. Nie ma żadnej radości z muzyki (jaka jest przy kodzie), pisząc z kimś bełkoczesz coś, bo co chwilę przysypiasz, wiążesz buty przez 20 minut, a na koniec wyłączasz laptopa głową. Czyli podsumowując na razie doświadczyłem jedynie Dobrego wejścia (jednak nie nazwę go zajebistym w porównaniu z midazolamem iv chociażby), chwili euforii jak wejście każe Ci się położyć... no i od tej pory to już właściwie możesz tylko leżeć.

Próbowałem różnych dawek od 25mg na początku, po 200 mg na raz, gdy się wkurwiłem dlaczego to tak krótko działa. Te wcześniej opisywane długie noddy występowały po średnich dawkach 50-100 mg w połączeniu z klonami ok.6mg i dopiero to w jakiś sposób satysfakcjonowało, bo nie trzeba było co chwilę dopierdalać. Nie mówię, że majka jest zła, tylko nie wiem, czy jest sens się w to wpierdalać (50zł za sztukę u mnie, a wystarcza na dzień, 2-3 jak są klony), lepiej już chyba w hel, którego będę miał okazję niedługo spróbować może. Dzisiaj dil od M skurwił i co? Stara poczciwa kodziusia 300mg mnie ratuje. Ona grzeje subtelnie ale wiesz, że długo i nie będziesz zaraz miał ciśnienia, żeby dopierdolić strzała, który wystarczy na kolejną godzinę wartej tego jazdy.

Jeszcze słówko co do samego wejścia. Jest ono bardziej skierowane na ciało niż na psychikę, czym trochę się rozczarowałem. Porównując właśnie z midazolamem, który jak wejdzie robi Ci takie szuuuu w głowie i przez ten moment jesteś w bajce, po czym siadasz zrelaksowany oczywiście też przez jakieś 20-30min, to tu MOCNO czujesz rozlanie ciepła, skurcz/rozkurcz mięśni, jakby zwiększyło się ciśnienie we wszystkich mięśniach, no i wyrzut histaminy. Konkluzja jest taka, że jak mocniej to nie wcale lepiej. Boże, co to by było za wejście gdyby łączyło te 2 efekty....wtedy to byście dopiero Majce pomnik wystawili.
W klubie tym jak w escape roomie
Im wiem więcej tym mniej mówię
  • 1509 / 223 / 0
Chęć dopierdolenia M po strzale, o którym pisze Slomiany, miałam chyba tylko raz, gdy musiałam podzielić 3/4 darowanej tabletki dwusetki na 3 dni, więc dawki to było pewnie coś ok. 25 mg i po puknięciu nie czułam prawie nic, a gdy doszło do peaku to najwyżej było hm... miło. Innych wypadków chęci dojebania nie znam. Może dlatego też, że jak wiedziałam, że mało już zostaje to przerzucałam się znowu na jakiś czas na kodeinę, od której zaczynałam, albo wyżebranym metadonem tudzież darowaną buprą. I zdarzyło mi się spróbować hery i myślę, że obie, razem z majką są królowymi w moim narkoserduszku. Póki znowu się nie wjebałam.
Do kody mam zajebisty sentyment, miłe wspomnienia. Z metadonem miłe wspomnienia. Z majką miłe doświadczenia i kilka przypałowych sytuacji na koncie. W majce cenię właśnie ten eufo wjazd, ten "chaosik w mózgu" jak to określa mój kumpel. Mnie dawka 100 mg (nie w ciągu) wypieprza w najlepsze i właśnie wtedy muzyki najlepiej mi się słucha. Ale takiej, której ja lubię słuchać. Inna powoduje u mnie jakąś niechęć, włącza mi się agresja na hałas, który robi ktoś lub coś, coś a'la agresja w stanie niedogrzania na kodzie. I coś, co jest dla mnie najdroższe i najbardziej pożądane: spokój i harmonię. koda potrafi niedogrzać i wówczas jedyny efekt jaki się ma to totalna kurwica, a nie ciepło. U mnie to jeszcze potrafi tylko wywalić histaminę i przysłowiowo pokazać fucka zza pancernej szyby.
Jeśli miałabym wybierać czy koda, czy morfina to chyba mam problem. Bo, jak pisałam, i z jedną, i z drugą mam bardzo miłe wspomnienia, jedna towarzyszyła mi przez dużą część nauki w liceum, a majka to było coś, o czym naczytałam się już pod koniec podstawówki i o ile w ogóle o niej zapomniałam, że istnieje, o tyle, jak nadarzyła się okazja do spróbowania to czekałam na jakieś uderzenie w stylu wylotu w kosmos i nagle spotkało mnie coś jeszcze lepszego. Może zdecyduję się za jakiś czas.
Nie. Teraz.
Wybieram morfinę.
"My addiction is based on my shame and sorrow"
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
ODPOWIEDZ
Posty: 35 • Strona 3 z 4
Artykuły
Newsy
[img]
Jechał pijany na terapię i wpadł prosto na patrol

Poranki bywają trudne, szczególnie gdy w organizmie wciąż krąży wczorajszy alkohol. W Bartoszycach w piątek 22 sierpnia policjantki ruchu drogowego zatrzymały rowerzystę.

[img]
Wszędzie zapach marihuany. Partner Świątek mówi głośno o problemie

Casper Ruud, mikstowy partner Igi Świątek na US Open, skarżył się na zapach marihuany na kortach w Nowym Jorku. To nie pierwszy raz, gdy zawodnicy zgłaszają ten problem.

[img]
Konopie skuteczne w leczeniu migreny – pierwsze badanie kliniczne z placebo!

Według danych z badań klinicznych przedstawionych na dorocznym spotkaniu American Headache Society, inhalacja kwiatów konopi zawierających THC i CBD zapewnia skuteczniejszą ulgę w migrenie w porównaniu z placebo.