Suchejta no, jest następujący probbllemmick.
Otóż lubiąc BBENZYLE i przebywając in PSYCHIATRIC WARD - jako podsądny, mam niepokój, depresję i anhedonię. Jedynym wytchnieniem jest dla mnie rolka piątka którą czasami uda się komuś przemycić. Problem w tym że do tego dochodzą mózgojeby i jak wezmę rolkę to mnie ino müelli i rano budzę się wkurwiony że sobie jej nie zostawiłem aby umilić sobie dzień. A tak, jakbym odkładał np. po czterech dniach miał 20 mg i wrzuciłbym w dzień, na świeżo byłoby nieźle. Nic nie mogę poradzić że nie odkładam, a jak to mówią, grosz do grosza, a będzie kokosza.
Czy znacie jakieś typy i tryczesy aby wzmocnić silną wolę i postanowienie i wytrwać? Albo czym można wzmocnić ale bez zamuły? Słyszałem że inhibitory pompy protonowej, czyli wszelakie "prazole" nasilają działanie benzo, prawda li to?

Zatem maksymalnie upraszczając, jest to kwestia dylematu: chodzi o... NICE BENZO BUZZ. Jeżeli uda mi się przechytrzyć personel i oszukać, ściemniając i wypierdalając neurole, wtedy jestem "czysty" i jest to okazja by zażyć diazepam. Szkopuł w tym, iż to zaledwie namiastka "szmerku", a kiedyś potrafiłem zeżreć paczkę piątek w jeden dzień. Ile bym musiał odkładać żeby zaszumiało? 20 - 30 mg?

Nie słyszałem by "prazole" nasilały działanie benzo, zauważyć też nie zauważyłem.

u mnie neuroleptyki nasilały sedatywne działanie benzodiazepin, więc sprawdzają się do podbijania jeśli chcemy uzyskać lepszy efekt nasenny. natomiast same w sobie neuroleptyki potrafią mulić, a co dopiero w połączeniu z innym specyfikiem o podobnych właściwościach mulących. więc jeśli chodzi o podbicie euforii, to raczej się to nie sprawdzi.

benzodiazepiny same w sobie nie powodują specjalnej euforii, a tym bardziej taki słaby lek jak diazepam, choć terapeutycznie się sprawdza dla mnie bez łączenia z innymi rzeczami.

chyba jedynym sposobem, jest nagromadzić mały zapas i po prostu zjeść tabletki na raz, ale to też nie da żadnej euforii, tylko wprawi w pijany stan. choć jak mówiłem już gdzieś kiedyś - diazepamem ciężko się wprawić w taki stan i faktycznie trzeba zjeść go dużo.

Najlepszy sposób na podbicie działania samego benzo to podanie i.v albo s.c. Nie ma substancji (za wyjątkiem alkoholu i innych depresantów), które są sensowne i w mocny i pewny sposób podbijają działanie benzo.

Moje tabletki antykoncepcyjne (Belara) podbijały działanie diazepamu. Tak nawet jest napisane w ulotce.

Widzisz Dersu, weź tabletki antykoncepcyjne od Punk6 i 5 rolki wystrzeli Ciebie w kosmos. No chyba, że uznasz to za nie sensowne... Ale z drugiej strony. Zabicie libido by Ci nawet pomogło w psychuszce...

Znalazłem coś takiego... https://medshadow.org/features/drugs-in ... iazepines/

Uważam, że ludzie używający benzodiazepin "rekreacyjnie" są bardzo śmieszni.
Czytajcie dalej posty trolli, o tym, jak to zajebiście nie jest po 1 mg alprazolamu czy 4 mg klona. Te trolle najczęściej same już dawno przegrały na wszystkich frontach i nie pozostaje im nic innego, niż podtruwanie naiwnych jednostek, od których fora tego typu pękają w szwach. Oni pewnie zaczęli brać, bo nie mieli wyjścia. Z zazdrości (o zwykłe zdrowie) rozpisują się, jak po benzo jest niesamowicie. Doskonale wiedzą, że tak nie jest (w zasadzie "faza" po benzo NIE ISTNIEJE), ale tak piszą specjalnie.
Skoro typ z foruma zjada 30 mg alpry na dobę, moje 1 mg dziennie to nic

Powodzenia, czytajcie ich dalej a potem karmcie ich postami w KNAJPIE POD MIĘTOWYM KRZYŻYKIEM %-D

eh, umie ktoś orientacyjnie chociaż powiedzieć jak schodzi tolerancja z alpry? po dwóch tygodniach przerwy mogę zejść z 1mg na 0,25? leczniczo nie rekreacyjnie jakby ktoś pytał

A po co sam żresz benzo?
Ktoś ci każe? Terapeutycznie?
Po co dziesiątki wątków i setki postów o rekreacyjnym działaniu benzo?
Sam jesteś śmieszny i trollujesz.