Akcje przeciwko narkotykom

"Każda forma profilaktyki prowadząca do właściwego celu jest dobra'" wicekurator oświatyBarbara Klimanowska. Czyli po trupach do celu...

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza
Renata Ochwat

Odsłony

2058
Blisko 600 uczniów strzeleckiego gimnazjum obwąchała migdałowa labradorka Sira. Podczas akcji przeciwko narkotykom nastolatki w praktyce zobaczyły, jak szybko można znaleźć narkotyki.
Śliczną labradorkę przywieźli celnicy z Rzepina. Jest jednym z czterech psów na co dzień pracujących na przejściu granicznym i ma jedno zadanie - nie wpuścić do Polski narkotyków. Wczoraj w Strzelcach Krajeńskich obwąchała wszystkich uczniów jedynego w gminie gimnazjum. Nastolatki zebrano w szkolnej sali gimnastycznej. Akcja zakończyła się pełnym sukcesem - wszyscy byli czyści. - Chodzi nam o to, aby młodzież sama się przekonała, jak łatwo wykryć narkotyki. Na przeprowadzenie tej akcji mieliśmy pełną zgodę rodziców, rady pedagogicznej oraz rady szkoły - tłumaczy ideę akcji dyrektor gimnazjum Jan Andrasz.

Kumple siostry biorą

- Moja mama zaczęła ostatnio mnie sprawdzać - mówi niby żartem 14-letni Jakub ze strzeleckiego gimnazjum. - Moi rodzice też, i moi - dodają jego koledzy i koleżanki. Strzelce Krajeńskie są bowiem jednym z dwóch miast w północnej części województwa dotkniętych szczególną plagą narkomanii. Według policyjnych danych od stycznia tego roku z przedawkowania umarło dwóch młodych mężczyzn. Coraz częściej dochodzi do drobnych kradzieży i włamań a sprawcami są nieletni, którym potrzeba pieniędzy na narkotyki. - Można powiedzieć, że na 100 przestępstw co piąte dokonał jakiś narkoman - mówi nadkomisarz Ireneusz Bodzon, wicekomendant policji w Strzelcach Krajeńskich - Takie pokazowe akcje, jak ta z Urzędem Celnym są w naszym przekonaniu bardzo dobrą prewencją, znacznie lepszą niż tylko sama rozmowa.
- Na szczęście nie miałam do tej pory styczności z narkotykami i mam nadzieję, że na razie nikt mi tego nie zaproponuje - mówi 14-letnia Marta. - Bo nie wiem jakbym się zachowała, być może ze szpanu spróbowałabym tego. Z narkotykami bezpośrednio nie zetknęli się również jej koleżanki i koledzy z klasy. - Kumple mojej siostry biorą, ale ona chyba nie - mówi Anita. - Ten jeden, co przedawkował, to był sąsiad mojej ciotki - dodaje Justyna.
Wszyscy zgodnym chórem twierdzą, że narkomanów w mieście widać. Zbierają się w załomach murów miejskich, czasem można ich spotkać w parkach i skwerach. - W piwnicy znalazłam kiedyś strzykawki, jeszcze z resztkami działek - opowiada Marta. - Igły, strzykawki, worki po klejach można znaleźć wszędzie - potwierdzają jej koledzy.

Już podchodzą pod szkołę

Zdaniem dyrektora Jana Andrasza w samym gimnazjum na razie nie ma problemu z narkomanią. - Na razie zaobserwowaliśmy tylko, że przed budynkiem od czasu do czasu pojawiają się dilerzy. Dlatego też zdecydowaliśmy się na podobną akcję - tłumaczy. O dilerach nagabujących pod szkołą mówią sami uczniowie. - W zeszłym roku trawkę sprzedawał taki starszy ode mnie ze dwa lata koleś. Ale teraz to on do OHP chodzi - mówi Sylwek z I klasy strzeleckiego gimnazjum. Inni najpierw zaprzeczają, że znają dilerów ale po dłuższej rozmowie mówią, że właściwie w Strzelcach nie ma żadnego problemu z kupnem narkotyku.
Obwąchanie strzeleckich gimnazjalistów zajęło Sirze około 20 min. - Pies nie może dłużej pracować niż pół godziny, potem musi mieć przerwę i znów może pracować - opowiada jej przewodnik. - Labradorka ma 8 lat, waży ok. 30-40 kg i jest niesłychanie łagodnego i pogodnego usposobienia. Jak znajdzie narkotyki zaczyna w miejscu drapać łapami. Opiekunowie psa rozwiali mity, że psy szkolone do poszukiwania narkotyków muszą same je wąchać. - Człowiek ma 5 mln komórek węchowych a pies ma ich 300 mln. Poza tym psa łatwo nauczyć rozpoznawania określonych substancji i on poszukiwanie traktuje jak zabawę - opowiada przewodnik.
Celnicy oprócz psa przywieźli ze sobą także makietę z próbkami najczęściej spotykanych narkotyków. O ich właściwościach, sposobach brania oraz reakcjach na nie opowiadali nauczycielom.
Nastolatki, choć nie biorą, to jednak dość sprawnie rozpoznawały poszczególne substancje na tablicy z przykładami.

Dla Gazety

Barbara Klimanowska,

wicekurator oświaty


Każda forma profilaktyki prowadząca do właściwego celu jest dobra. Skoro okazało się, że szkoła jest czysta, tym bardziej akcja okazała się skuteczna. W tym konkretnym przypadku kuratorium nie widzi żadnych przeciwskazań, tym bardziej, że wcześniej szczegóły uzgodniono z rodzicami. Inną rzeczą jest, czy takie akcje są w dobrym stylu. Ale na to pytanie powinni odpowiedzieć sobie sami organizatorzy.

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Amfetamina

Raport, który zaraz przeczytasz nie będzie raportem konkretnej jazdy. Będzie raczej zestawieniem ich wszystkich, czyli krótkim narko-rysem.



Może najpierw trochę o mnie. Chodzę do LO w niemałym mieście, jestem typem idealistki i romantyczki. Szkoła:: przeważnie bez problemów. Dom:: jak każdy inny, ale nie narzekam :). Mam wielu znajomych, jednak prawdziwych, zaufanych przyjaciół na palcach jednej ręki da się policzyć.

  • Dekstrometorfan
  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Wieczór, wolna chata; przygotowane świeczki, kadzidła, muzyka; pierwszy samotny grzybowy trip, lekka obawa i duża ciekawość

22.30
Spożywam radośnie gorący kubek borowiko-psylocybinowy. Mniam, mniam. Z najwyższej jakości suszonych grzybów, jak twierdzi napis na opakowaniu :)
Jeszcze nie skończyłem posiłku, a ściany pokoju już przybierają cieplejszą barwę. Jaki on przytulny!

  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz
  • Tytoń

Nieznane jezioro 50 km od domu. Chęć poznania psychodeli. Przed zażyciem na miejscu obawa przed tym co mnie czeka.

 

Witam. Jest to mój pierwszy trip raport więc proszę o wyrozumiałość. Dwa poprzednie wieczory nie brałem tabletek przeciwalergicznych, bo nie mam pewności, czy można łączyć je z hometem. Poprzedniego wieczora nie jadłem kolacji, a w dni tripa tylko dwie skąpe kanapki rano, żeby dać większe szanse zadziałać tryptaminie.

10:30

  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Popołudniowy, czwartkowy chillout. Jutro tylko dwie informatyki w szkole więc postanowiłem zaszaleć. Miejsce: Miasto (apteka), mieszkanie przyjaciela 'H', mój pokój.

Tak więc szperając od paru dni na neuro o kodeinie postanowiłem w końcu się przełamać i zajrzeć do "aptekowej oferty".
18:30 wkraczam do apteki, rzucam krótkie acz stanowcze "Poproszę Antidol 15, 2 paczki". Kobieta nic nie mówiąc położyła na ladę dwie zgrabne paczuszki szczęścia. Zapłaciłem 14zł, włożyłem paczki do prawej kieszeni dresu oraz opuściłem to kliniczne miejsce.