Kandydat na prezydenta Krakowa, prof. Jerzy Vetulani mówił w piątek o swoim mieście jako o duchowej stolicy Polski. Ale dziennikarzy bardziej interesowały wcześniejsze wypowiedzi uczonego na temat legalizacji narkotyków.
Program Vetulaniego dla Krakowa to: harmonijny rozwój miasta, bazowanie na dorobku poprzednich prezydentów i wykorzystanie ostatniej wizyty Papieża w Krakowie. - Ojciec Święty dał nam wspaniały dar: sanktuarium w Łagiewnikach. Nie możemy "zgubić tego złotego rogu" - przekonywał.
Prof. Jerzy Vetulani, członek starej i szanowanej rodziny, która - jak czytamy w jego ulotce wyborczej - przybyła do Polski w XVIII wieku , kandyduje, bo obawia się, że po wyborach Kraków może spotkać trzęsienie ziemi. - W tych wyborach miasto staje się przysłowiowym kawałkiem sukna, który każdy ciągnie w swoją stronę - mówił.
Profesor Vetulani, który jest farmakologiem i bada działanie różnych leków, nie obawia się, że w kampanii wyborczej ktoś "wyciągnie" mu jego wypowiedzi na temat narkotyków, m.in. o tym, że niektóre z nich, np. marihuana powinny być legalne. - Wielokrotnie mówiłem, że zło tkwi nie w substancjach, ale w nas samych. Trzeba nie dopuszczać, aby młodzi wpadali w szpony nałogu. A niektóre narkotyki np. morfina mają właściwości lecznicze - tłumaczył na konferencji prasowej.
- Jeśli ktoś z Państwa zada jeszcze jedno pytanie o narkotyki, karą będzie półgodzinna odpowiedź kandydata, który jest przede wszystkim naukowcem - straszyli dziennikarzy członkowie komitetu wyborczego Vetulaniego.
Sam kandydat zdradził, że w wyborach liczy na głosy środowisk akademickich, związanych z kulturą i z "Solidarnością".
Komentarze