Konopie indyjskie mogą być równie szkodliwe dla serca jak palenie papierosów?

Używanie marihuany, która coraz częściej jest wykorzystywana w celach leczniczych, a także w coraz większej liczbie państw została zalegalizowana do użytku rekreacyjnego, staje się coraz bardziej powszechne. Jednak według kilku nowych badań, może być tak samo szkodliwe dla serca jak palenie papierosów.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

londynek.net

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Wszystkich czytelników tekstów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

42

Używanie marihuany, która coraz częściej jest wykorzystywana w celach leczniczych, a także w coraz większej liczbie państw została zalegalizowana do użytku rekreacyjnego, staje się coraz bardziej powszechne. Jednak według kilku nowych badań, może być tak samo szkodliwe dla serca jak palenie papierosów.

Takie alarmujące wnioski przyniosło m.in. badanie przeprowadzone niedawno w Kanadzie, gdzie dozwolone jest rekreacyjne używanie marihuany. Tamtejsi naukowcy odkryli, że u osób regularnie ją zażywających podnosi się ciśnienie krwi i tętno, podobnie jak ma to miejsce w przypadku palaczy. A to - jak pisze serwis Earth.com - zwiększa ryzyko zawału serca.

Wynikami tych badań nie jest zaskoczony Abbas Alshami, kardiolog z New Jersey. On sam przeprowadził podobne badanie i ma podobne wnioski.

"Gdy rozwijał się przemysł tytoniowy, nie wiedzieliśmy jeszcze, jakie szkody powoduje palenie. Dopiero gdy stało się powszechne, zaczęliśmy dostrzegać konsekwencje zdrowotne i podjęliśmy próbę jego ograniczenia. Niestety, zanim to się stało, miliony ludzi poniosły śmierć, której można było uniknąć. Czuję, że teraz przechodzimy przez to samo z marihuaną. Jesteśmy zaniepokojeni tym, co widzimy i chcielibyśmy, aby ponownie nałożono ostrzejsze ograniczenia. Wiele osób w USA nie ma pojęcia, że marihuana jest szkodliwa, ale najwyraźniej tak właśnie jest" - tłumaczy lekarz.

W opublikowanym kilka dni temu w magazynie "Circulation" badaniu, w którym poddano analizie dokumentację prawie 35 milionów osób przyjętych do szpitali, Abbas Alshami i jego zespół odkryli, że u osób zażywających konopie indyjskie prawdopodobieństwo rozwoju ostrego zespołu wieńcowego – zbiorczego określenia chorób związanych z zaburzeniem dopływu krwi do serca, takich jak dusznica bolesna lub różne rodzaje zawałów serca – było podobne do tego u nałogowych palaczy papierosów.

Co więcej, badania wykazały również, że użytkownicy marihuany, którzy cierpieli na powszechne schorzenia, takie jak przewlekła choroba nerek, częściej miewali zawały serca i udary mózgu niż ci, którzy konopii nie używali.

"Jeśli chodzi o ryzyko chorób serca, konopie indyjskie mogą być postrzegane jako nowy tytoń. One są środkiem psychotropowym, który ma wpływ nie tylko na mózg, ale także na cały układ nerwowy, więc to, co obserwujemy w tych badaniach, wydaje się mieć sens" - stwierdził Robert Paige, badacz z American Heart Association.

Dodał też, że ze względu na to, iż w wielu miejscach na świecie używanie marihuany jest nielegalne, a w innych zalegalizowano ją niedawno, to dane na temat jej wpływu na układ sercowo-krążeniowy są niepełne i wyrywkowe. Trzeba się liczyć choćby z tym, że nie wszyscy użytkownicy marihuany przyznawali się do problemów z sercem, a niektórzy być może używali też innych środków psychoaktywnych, które mają negatywny wpływ na układ krążenia. Mimo to badacze są bardzo zaniepokojeni.

"Szczególnie niepokoi fakt, że obserwujemy zwiększone ryzyko zawałów serca i udarów nawet u młodszych dorosłych, a to właśnie oni są najczęściej rekreacyjnymi użytkownikami marihuany. To znaczący sygnał ostrzegawczy, wskazujący, że temat wymaga dalszych badań" – stwierdził Robert Paige.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Bieluń dziędzierzawa

Tak sobie ostatnio czytam listę i widzę same negatywne opinie nt. bielunia. Chciałbym więc przedstawić wam go w trochę innym świetle. W środę wziąłem bielunia z kolegą... no właśnie ile tego było? przeliczając na łyżki do herbaty - jakieś 2, może trochę więcej. Nie robiliśmy żadnych mixturek tylko po prostu zjedliśmy ziarenka.

Trzeba dobrze zmielić zębami, ma ochydny smak, ale da się przeżyć.

  • 5-APDB
  • Pozytywne przeżycie

Pokój, w którym czuje się bezpiecznie i dobrze, chociaż jest trochę zimno. Dobry nastrój, związany z zrealizowaniem pewnych celów. Fizycznie czułem w miarę dobrze. Towarzyszyły mi 3 osoby.

5-APDB (inne nazwy: 3-Desoxy-MDA, EMA-4)

Load: 
5-APDB zadziało na mnie szybko. Wejście było bardzo gwałtowne, w pewnym momencie nawet pomyślałem, że przesadziłem z dawką gdyż czułem ucisk w klatce piersiowej i było mi trochę słabo. W ciągu kolejnych minut jednak objawy te ustąpiły a działanie substancji się ustabilizowało. Żadne inne niż wyżej wymienione dolegliwości nie wystąpiły. Podsumowując jednym zdaniem bodyload był praktycznie nieodczuwalny.

  • Gałka muszkatołowa
  • Przeżycie mistyczne

Jako, że posiadam nieznaczną wiedzę o narkotykach, wiem, że nie są zabawką. Podchodzę do nich poważnie, niemalże wypowiadając do nich w myślach intencję "Szanuję cię substancjo czynna, chcę, abyś ukazała mi dobrą stronę siebie i urozmaiciła percepcję." Do gałki podszedłem na luzie, w domu, w spokoju. Była to sobota- czas w miarę wolny. Spożyłem ją z najlepszym przyjacielem, nastawiłem się bardzo pozytywnie. Jestem z natury optymistą i to się opłaca.

Na wstępie trochę informacji o mnie:Wiek: Ledwo ukończona pełnoletniość ^^Waga: 82 kg przy sportowej budowie ciała, Wzrost: 185 cm
Duża skłonność do filozofowania, zaitneresowanie psychologią i anatomią, natura flegmatyczna, wiara w zjawiska paranormalne i Boga (niechrześcijańskiego, ani nawet niezwiązanego z żadną religią), duży dystans do życia, brak traum i wewnętrznych obsesji, które mógłbym w sobie tlić. Brak przewrażliwienia na jakimkolwiek punkcie, natura raczej ugodowa, choć w kaszę sobie nie daję dmuchać. 

  • Dekstrometorfan

poranek we własnym domu pewnej wietrznej soboty, pozytywne nastawienie.

Zanim przejdę do właściwego TR, chciałbym napisać czemu w ogóle go piszę. Po pierwsze na pewno nie po to, byś dowiedział się, drogi czytelniku, jak działa dxm. Takich raportów jest na tej stronie od ch*ja i jeszcze trochę, spójrzmy prawdzie w oczy - czytając ten konkretny, nie dowiesz się prawdopodobnie niczego nowego. Mimo to, ostatnimi czasy dane mi było zaobserwować pewien spór: niektórzy twierdzą, iż grejpfrut zupełnie im nie pomógł, inni zachwalą jego działanie. Po pierwszej próbie z tym cytrusem zdecydowanie mogę zaliczyć się do tych drugich.