Waga: 65
"W Internecie krążą e-narkotyki"
Ciekawy przypadek: dziennikarz szukał sensacji w związku z "nową modą", monarowiec okazał się zaskakująco kompetentny.
Kategorie
Źródło
Odsłony
834Od jakiegoś czasu mamy do czynienia z „modą” na stosowanie e-narkotyków. Mimo, że zjawisko to nie jest czymś zupełnie nowym, wiedza na jego temat jest znikoma. Czym więc są tak naprawdę?
E-narkotyki to fale dźwiękowe o różnej częstotliwości. Te wyższe trafiają do jednego ucha, natomiast niższe do drugiego, powodując zjawisko szumu i wprowadzając odbiorców w stan podobny do haju narkotykowego. Mimo, że osoby sięgające po nie, zakładają słuchawki na uszy, to nie ma to nic wspólnego ze słuchaniem muzyki. O małym poziomie świadomości społecznej w tym zakresie najlepiej świadczy fakt, że nikt z kilku osób zajmujących się w Nowym Sączu problemem uzależnień, nie potrafił udzielić na ten temat żadnych informacji.
E-narkotyki (zwane inaczej dosami) przybyły do Polski z Ameryki. To właśnie w tym kraju kilka lat temu młodzież odkryła jak w prosty sposób przysporzyć sobie „dodatkowych wrażeń”. Pliki dźwiękowe z dosami można łatwo odnaleźć w serwisach internetowych, co sprawia, że dostęp do nich jest znacząco ułatwiony w stosunku do standardowych narkotyków. Tutaj pojawia się pytanie czy e-narkotyki należy rzeczywiście sklasyfikować jako odmianę narkotyków tradycyjnych.
- Na podstawie mojego doświadczenia zawodowego trudno mi uwierzyć, że coś takiego działa – mówi Bartosz Michalewski z krakowskiej Poradni Monar, zajmującej się leczeniem uzależnień narkotykowych. -Słowo narkotyk ma bardzo wiele znaczeń. Mówiąc potocznie jest to substancja która uzależnia. Moim zdaniem nie jest to trafna definicja. Narkotykiem jest w zasadzie wszystko, co zmienia naszą świadomość. Jest to zatem tak samo marihuana i heroina, jak kawa, herbata, czy różnego rodzaju leki – dodaje.
- Bardzo ciężko jest trafnie określić, czy fale dźwiękowe potrafią być uzależniające. Jeszcze nigdy nie zgłosił się do nas nikt, kto stosowałby coś takiego”– twierdzi Michalewski. - Na tej podstawie można wysunąć dwa wnioski. Pierwszy - jest to zupełnie niszowy problem lub drugi - jest to tylko „pobudzająca zabawa”, która nie ma przełożenia na późniejsze uzależnienie.
Co ciekawe, w serwisach internetowych można natknąć się na dosy, które według opisu, mają wywierać na człowieka taki wpływ, jak chociażby heroina. Mają to potwierdzać ich podobne nazwy. Nie wszystkie z nich są darmowe, za niektóre trzeba zapłacić.
Mimo, iż nie jest potwierdzone, że e-narkotyki są uzależniające, nie można powiedzieć, że są jednocześnie bezpieczne, bardzo często ich skutkiem są halucynacje, czy poczucie ciągłego strachu.
Czy dosy, mogą stanowić początek do brania standardowych narkotyków? Bartosz Michalewski wyjaśnia to na przykładzie marihuany -
- Nie ma przekonujących dowodów ani na to, że marihuana jest bramą do świata innych, bardziej szkodliwych narkotyków, ani, że w ogóle coś takiego jak brama do świata narkotyków istnieje. Uzależnienie w zasadzie zawsze ma zupełnie inne przyczyny, niż eksperymentowanie z lekkimi substancjami.
Temat jest nowy, co widać po jego małej rozpoznawalności, również wśród ekspertów. „Moda” e-narkotykowa wydaje się jednak niebezpiecznie zmierzać w kierunku coraz większego zainteresowania nimi, zwłaszcza wśród nastolatków, co potwierdzać mogą liczne wpisy na forach internetowych zachęcające do wypróbowania dosów. O tym czy zjawisko to stanie się realnym problemem, dowiemy się w ciągu kilku najbliższych lat.