Pablo Escobar oczami syna

Aż do teraz sądziliśmy, że na temat Pablo Escobara, narkotykowego króla wszech czasów, powiedziano już wszystko. Jednak dotychczas wszelkie opowieści pochodziły z zewnątrz, nigdy z prywatnej przestrzeni jego domu.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Interia Fakty

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

479

Aż do teraz sądziliśmy, że na temat Pablo Escobara, narkotykowego króla wszech czasów, powiedziano już wszystko. Jednak dotychczas wszelkie opowieści pochodziły z zewnątrz, nigdy z prywatnej przestrzeni jego domu.

Ponad dwadzieścia lat po zakończeniu polowania na króla kokainy Juan Pablo Escobar przenosi się w przeszłość, by ukazać pełny portret swojego ojca - człowieka zdolnego do niewyobrażalnego okrucieństwa, ale i do nieskończonej miłości względem swoich bliskich.

Nie jest to opowieść o dziecku chcącym odkupić grzechy ojca, lecz szokujące spojrzenie na konsekwencje przemocy i ogromną potrzebę pokoju i przebaczenia.

Juan Pablo Escobar (obecnie Juan Sebastián Marroquín Santos) urodził się w Medellín w 1977 roku. Jest architektem i projektantem wzornictwa przemysłowego. Wystąpił w wyróżnionym siedmioma nagrodami filmie dokumentalnym Grzechy mojego ojca, pokazanym przez Organizację Narodów Zjednoczonych podczas obchodów Międzynarodowego Dnia Pokoju. Pacyfista, rzecznik dialogu i wybaczenia. Doprowadził do spotkania i pojednania z dziećmi ofiar narkoterroru szerzonego przez jego ojca w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Syn najbardziej znanego w historii barona narkotykowego.

Fragment książki:

"Wiele osób mnie pyta, po co znów napisałem o ojcu? Czy przypadkiem nie opowiedziałem już wszystkiego w książce Mój ojciec Pablo Escobar? Odpowiedź jest prosta i bezpośrednia: niniejszy tom ma charakter demaskatorski, powraca do bardzo drażliwych tematów, ujawnia liczne dotychczas nieznane lub skrywane fakty i zdarzenia, w których ojciec brał bezpośredni udział.
Poświęciłem sześć miesięcy na zebranie materiałów do tej nowej książki, podróżując w towarzystwie mojego wydawcy do najróżniejszych zakątków Kolumbii. Spotkałem wiele osób i poznałem wiele historii, które pozwoliły mi przyłapać ojca in flagranti.

Na tych stronicach ujawniam, gdzie i z kim przebywał w dniu, gdy jego siepacze zamordowali ministra sprawiedliwości Rodriga Larę Bonillę. Dotychczas nie były również znane prywatne szczegóły dotyczące związków ojca z grupą wywrotową M-19 ani szczegóły jego udziału w porwaniu siostry jednego z najbliższych mu przyjaciół; nic nie zostało powiedziane na temat jego zażyłych relacji z Barrym Se-alem, pilotem CIA i informatorem DEA, a bardzo niewiele — aż do wydania tej książki — o sposobach i środkach, jakich użył mój tata, by dojść do tak ogromnej fortuny. Równie porażające wrażenie robi opowieść szefa oddziału paramilitarnego, który wygrał wojnę z Pablem Escobarem, i refleksje syna jego arcywroga. Udało mi się także odkryć makabryczne sojusze ojca i udział w międzynarodowej korupcji, co nie tylko mnie zdumiało, lecz — przyznaję — przepełniło także obawami i wątpliwościami co do tego, czy powinienem publikować te rewelacje.

Książka ta jest zapisem realizacji zadania, które sam sobie postawiłem, mojej prywatnej misji opartej na bardzo osobistej, głębokiej i szczerej potrzebie. Pragnę opowiedzieć tę historię jedynie po to, by nikt jej nigdy nie próbował powtórzyć; chcę podzielić się doświadczeniem życia u boku ojca, Pabla Escobara. Bolesne wspomnienia z tamtego okresu stanowią dla mnie przestrogę, bym nie podążał jego śladami. To także próba ukazania, że pokój i pojednanie nie są czystą utopią. Mam nadzieję, że inni zdołają wyciągnąć właściwe wnioski z tej historii, nauczą się czegoś na błędach moich i mojego ojca. Tak więc traktuję tę książkę jako mój wkład w szerzenie prawdy i symboliczną rekompensatę dla osób, które ucierpiały w wyniku zbrodni popełnionych przez Pabla Escobara.

Nie szukam na nikogo haka, nie zależy mi na rewanżu ani zemście, nie chcę wprawiać w zakłopotanie ofiar ojca ani grozić tym, którzy nadal łamią prawo pod osłoną władzy. Pragnę jedynie opowiedzieć kilka historii i w ten sposób przyczynić się do ujawnienia prawdy o czasach, które na-znaczyły na zawsze nie tylko mój kraj, ale cały kontynent."

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Dom, długo wyczekiwany trip. Przygotowane farbki, kocyki, muza, zajebioszka.

Tęskniłem. 

Chciałbym czuć to już zawsze.

Własnie skończyłem jeden z najmocniejszych tripów w życiu.

Ale od początku.

 

Jakiś czas temu pisałem, że czas na trip, muszą być grzyby itp. ale zdecydowałem się na trufle. Jako, że daaaaaaaaaaawno nie tripowałem to zakupiłem najsłabsze - mexican, ledwie dwa i pół na pięć w skali mocy. A tutaj psikus był niemały, bo zmiotły mnie jak ŻADNE wcześniej.

  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

pozytywny nastrój i chęć przeżycia czegoś niezwykłego w gronie przyjaciół

Godzina wieczorna.

Wraz z najlepszym przyjacielem  B poszliśmy odwiedzić naszego kumpla  O. który przyjechał z Niemiec, mieliśmy wpaść do niego z browarami i wypić na miłe powitanie. Po czasie kiedy już się u niego zjawiliśmy atmosfera się rozkręciła, wspominaliśmy stare czasy. Potem zaczęła się gadka o piksach które przywiózł ze sobą, oczywiście skoro i tak mieliśmy u niego spać zgodziliśmy się. Każdy dostał po jednej, wyglądała jak twarz Trumpa, kolor był pomarańczowy. Wzięliśmy więc na usta i zapiliśmy napojem.

>+20min

  • Grzyby halucynogenne

Autor: PrezesSkt, 02.05.2007

Set & settings Pazdziernik 2004, dokładnej daty nie pamietam. Wieczór , chata mojej panny, ja i czterej kolesie. Nastawienie jak zwykle pozytywne do grzybowych tripów, choć miałem lekkie obawy.

Dawkowanie 55 suszonych łysiczek.

Wiek i doświadczenie wiek wtedy 17 lat w tej chwili 20.

  • Tramadol
  • Tripraport

Samotny wieczór, bojowe nastawienie do odmienienia mojego zdania na temat substancji, z którą nie miałem wcześniej zbyt ekscytujących przygód.

Nigdy nie przepadałem za żadnego rodzaju opioidami. Zawsze za to przepadałem za upierdoleniem się czymkolwiek co było pod ręką. Ba, nie znoszę po prostu być trzeżwy. Przyprawia mnie to o nieciekawe myśli i brak weny.