Ekonomia kokainy

Poza brutalną działalnością przestępczą, która znalazła swoje miejsce we współczesnym kinie i telewizji, na narkobiznes warto spojrzeć również od strony czysto ekonomicznej. Co ciekawe, interesujący, choć wciąż nielegalny model biznesowy, wprowadzili już w latach 80. i 90. bracia Gilberto i Miguel Orejuela – przywódcy kartelu z Cali.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Infor.pl

Odsłony

884

Handel narkotykami to jedna z najbardziej dochodowych gałęzi gospodarki, która wciąż pozostaje nielegalna i znajduje się poza wszelką kontrolą państw. Poza brutalną działalnością przestępczą, która znalazła swoje miejsce we współczesnym kinie i telewizji, na narkobiznes warto spojrzeć również od strony czysto ekonomicznej. Co ciekawe, interesujący, choć wciąż nielegalny model biznesowy, wprowadzili już w latach 80. i 90. bracia Gilberto i Miguel Orejuela – przywódcy kartelu z Cali.

Tło historyczne – wojna karteli

Końcówka XX wieku, zwłaszcza jego dwie ostatnie dekady, to czasy rozkwitu kokainowego biznesu, którego światowym centrum stała się Kolumbia. Biały proszek dawał ludziom pracę i napędzał koniunkturę gospodarczą, jednak równocześnie zbierał krwawe żniwo. W porachunkach pomiędzy kartelami narkotykowymi ginie około 15 tys. osób rocznie, często zupełnie niewinnych. Szacuje się, że przez wojny toczące się między narkomafiami zginęło 220 tys. osób, 27 tys. porwano, a około 5 tys. zaginęło.

Lata 80. XX wieku i początek kolejnej dekady to okres wzmożonej rywalizacji pomiędzy Narcos – przywódcami karteli. Grupa z Medellin pod przewodnictwem Pablo Escobara rywalizowała o przewagę na tym dochodowym rynku z kartelem z Cali założonym i dowodzonym przez braci Gilberto i Miguela Orejuela. Słynny Pablo Escobar zarabiał ogromne pieniądze – swego czasu z majątkiem szacowanym na 30 mld dolarów zajmował nawet 7. miejsce w rankingu magazynu Forbes. Po jego śmierci bracia z Cali znacznie udoskonalili narkobiznes i mnożyli swoją fortunę, zarabiając nawet 7 mld dolarów rocznie. Ich losy zostaną wkrótce ukazane w trzeciej części popularnego serialu „Narcos”.

Ekonomiczny model z Cali

Należąca do nich sieć aptek pozwalała skutecznie prać zarobione pieniądze, dzięki czemu z zewnątrz, w połączeniu z nienagannymi manierami i eleganckim stylem, sprawiali wrażenie prężnie działających przedsiębiorców, zyskując przydomek „dżentelmeni”. Inwestowali w lokale gastronomiczne, luksusowe osiedla mieszkaniowe, majątki ziemskie czy biura, a fortunę dzielili pomiędzy liczną rodzinę i grono współpracowników, przez co ten niewyobrażalny majątek najpotężniejszej w dziejach organizacji przestępczej jest niełatwy do oszacowania. Trudno jednak przypuszczać, by miliony dolarów do dziś nie spoczywały na dobrze ukrytych kontach w rajach podatkowych. Organizacja Narcos z południa Kolumbii była na tyle perfekcyjna, że nawet gdy panowie Orejuela „odpoczywali” za kratami kolumbijskiego więzienia, stworzona przez nich machina generowała zyski na poziomie 320 milionów dolarów.

Dlaczego kokaina jest tak bardzo dochodowym biznesem?

Kokaina to najsilniejszy spośród znanych narkotyków. Dzięki niej zyskuje się poczucie zwiększonej świadomości i przypływu energii, lecz jest silnie uzależniająca, a także prowadzi do utraty kontroli nad własnym zachowaniem. Za gram czystej kokainy w Stanach Zjednoczonych należy zapłacić około 150 dolarów – w dużej mierze przez to, że narkotyk jest nielegalny, w jego cenę wliczone jest również ryzyko związane z przemytem i handlem.

Na czarnym rynku funkcjonują dokładnie takie same prawa jak na każdym innym: opiera się on na popycie i podaży. A ten pierwszy, jeśli chodzi o kokainę, wciąż jest bardzo wysoki między innymi w Stanach Zjednoczonych i Europie. Chociaż za Oceanem na zwalczanie narkotykowego procederu wydaje się rocznie ponad 50 mld dolarów, a w Unii Europejskiej 24 mld euro, można stwierdzić, że jest to walka z wiatrakami. Wartość rynku kokainy w samej Europie szacowana jest na około 5,7 mld euro rocznie. Kolumbijskie kartele prawdopodobnie kontrolują około 80–90% rynku kokainy na świecie, a ilość białego proszku eksportowanego z tego kraju według szacunków ONZ wyniosła w samym 2014 roku 442 tony. Nic więc nie wskazuje na to, by kolumbijskie kartele, choć nie tak prężne i zjednoczone jak w czasach braci Orejuela, miały w najbliższym czasie osłabnąć.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Marihuana

Set & settings - Noc, mój pokój, starzy w domu.

Dokładne dawkowanie - 450mg DXM + 2 wiadra MJ

Wiek i doświadczenie - 21 lat. Marihuana, Haszysz, Salvia divinorum, Grzyby, LSD, Amfetamina, Efedryna, Kodeina, Alkohol, DXM, Benzydamina, Mieszanki ziołowe z dopalaczy.

  • Marihuana

Doświadczenie: paliłem mj parę razy wcześniej, jednak bez efektów. Poza tym - nic (alkoholu itp. nie liczę)

S&S: grupka znajomych (razem 5 osób) pozytywnie nastawiona na samą myśl o upaleniu się.

Jak już wcześniej pisałem, paliłem już wcześniej marihuanę. Ani razu nie odnotowałem żadnych efektów. Mimo tego, gdy tylko padła propozycja, żeby złożyć się w kilka osób i porządnie się upalić - zgodziłem się.

  • Dekstrometorfan

Set&Settings: Mój zielono-żółty pokój. Po godzinie 20. Solo style.

Dawkowanie: 225mg(15 tabletek)

Doświadczenie: Alkohol, Mj, raz motorola :D

Dane: 18lat, 83kg

20:40: Zarzucam pierwsze w życiu 5 tabletek tzw. kaszloka. Będę to robił co 5minut, czyli 3 razy po 5 pillów. Idę do kibla wysrać się, żebym się nie posrał w czasie fazy, bo to można było nazwać naprawdę bad trip…

20:45:Wysrałem się(2 tony mniej). Łykam kolejne 5 tablet. Zapuszczam muzę.

  • DMT
  • DMT
  • Przeżycie mistyczne

S&S: Ulica, Moje mieszkanie(punkowa melina xD) dobry humor, po blancie ;D

Pierwsza lufka została wypalona na ulicy jak czekałem na ziomka, świat całkowicie jak z kosmosu, wszystko zmienia swoje ksztalty i tekstury, i porusza sie w rytm 

fraktali, mam świadomość jakby rzeczywistość była iluzja, a nasz mózg dowolnie kreuje na bieżąco tekstury.

Potem już w domu, po wypaleniu kolejnej lufki, rozpada mi sie ona w rękach razem z zapalniczka, dalej jestem u siebie w pokoju, ale calkowicie inaczej wszystko wygląda.