Czy to magiczne grzyby na nowozelandzkiej pięćdziesięciodolarówce?

Czyżby banknot zdobiły magiczne grzyby — traktowane w Nowej Zelandii jako narkotyk rekreacyjny klasy A?

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

stuff.co.nz
Thomas Manch

Grafika

Odsłony

1173

Jeśli jesteś na tyle zamożny, by od czasu do czasu trzymać w ręku banknot o wartości 50 $, być może zwróciłeś uwagę na przedstawioną na nim parę charakterystycznych, niebieskich grzybów. To właśnie pogłoski o ich naturze spowodowały nawrót zainteresowania przeprojektowaną jakiś czas temu walutą. Czyżby banknot zdobiły bowiem magiczne grzyby — traktowane w Nowej Zelandii jako narkotyk rekreacyjny klasy A?

Niestety, jeśli endemiczny gatunek grzyba werewere-kōkako może być traktowany jako magiczny, to z zupełnie innych powodów. Fotograf Rob Suisted, autor zdjęć zdobiących nowe banknoty, w tym fotografii grzybów, opowiada:

To naprawdę niezwykłe, zobaczyć nagle taki kolor w nowozelandzkim zielonym lesie deszczowym, więc jeśli będąc tam, trafiasz na tak spektakularny organizm... to niemal surrealistyczne.

Suisted słyszał, że mówi się o nich jako niebieskich łobuzach, co jest slangowym określeniem psychodelicznych grzybów, natrafił też na holenderski blog, którego autor chwali Nową Zelandię za przedstawienie tych grzybów na swojej walucie.

Zawsze gdzieś obijało mi się to o uszy [że są magiczne], ale że nie jestem konsumentem magicznych grzybków, nie wiem o nich zbyt wiele ... nie sądzę też, by jakoś nadzwyczajnie interesowali się nimi ludzie z Banku Rezerw.

Peter Buchanan, szef Landcare Research, z miejsca wylewa wiadro zimnej wody na rozpaloną wyobraźnię niektórych.

Grzyb nie zawiera żadnych substancji halucynogennych i nie jest spokrewniony z żadnym gatunkiem magicznych grzybów.

Powodem, dla którego sugerowano takie powiązania, jest fakt, że magiczne grzyby nazywane są czasem niebieskimi łobuzami z uwagi na fakt występowania u nich efektu niebieszczenia. Ten grzyb nie niebieszczeje.

Buchanan jest zapalonym grzybowym ekspertem i to on zwrócił się do Banku Rezerw, by na wzorze banknotów zachowano wizerunek niebieskich grzybów.

To jedyny banknot na świecie z wizerunkiem grzyba i uważam,że nie powinniśmy z tego rezygnować.

Grzyb został pierwotnie wybrany przez Bank Rezerw z uwagi na związaną z nim historię.

W tej opowiadanej przez lud Tūhoe historii grzyb, tak jak na banknocie, występuje w parze z koralnikiem modropłatkowym.

W tej historii koralnik modropłatkowy (kōkako) dostaje swoje korale, pocierając policzkiem o grzyb. Stąd właśnie wzięła się nazwa werewere-kōkako. To magiczna historia grzyba o magicznej barwie.

Barwie, która w ciągu ostatnich kilku lat wzbudziła duże zainteresowanie naukowców, dodaje dr Villas-Boas Sila, profesor mikrobiologii na Uniwersytecie w Auckland.

Wygląda magicznie, ponieważ obserwowany w naturze sprawia wrażenie, jakby był sztuczny... ale obawiam się, że magia na tym się kończy.

Villas-Boas w ciągu ostatnich lat badał grzyba, znanego również jako Entoloma hochstetteri. Nie znalazł w nim śladu psylocybiny i psylocyny, halucynogennych składników magicznych grzybków.

Nie to jednak było zasadniczym celem jego pracy. Villas-Boas bada możliwość używania grzyba jako źródła naturalnego barwnika spożywczego. Chemia żywności rozwija się bowiem w kierunku używania do barwienia żywności składników naturalnych, wśród tych zaś daje się odczuć brak niebieskiego.

Jest zatem w rozpracowywaniu sekretów tego endemicznego grzyba potencjał komercyjny. Większość naturalnych błękitów szybko się utlenia, brak więc łatwo dostępnego barwnika tego rodzaju. Villas-Boas pracuje nad hodowlą grzyba i sekwencjonowaniem jego genomu, by zrozumieć jego właściwości.

Wydaje się, że werewere-kōkako wciąż nie jest gotowy, aby odsłonić wszystkie swoje tajemnice.

Myślę, że temat tego grzyba pozostało jeszcze wiele do odkrycia.

Magiczne grzyby są w Nowej Zelandii klasyfikowane jako narkotyki klasy A. Z ich posiadanie grozi sześć miesięcy więzienia, za handel nimi – nawet dożywocie.

Oceń treść:

Average: 9.7 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne

Nasza pierwsza "grzybowa" przygode odwlekalismy dosyc dlugo: a to

nikt nie mogl zalatwic, a to nie moglem bo mialem szkole albo kumple

nie mogli.


Kupilismy 100 szt. ale ze dostalismy o 20 sztuk wiecej,wiec jazda

byla wieksza.Bylo nas trzech.

O 20.30 usiedlismy w malym pomieszczeniu przy swiecach (mowie wam-

klimat niesamowity!). wzielismy po 40 grzybow , zagryzajac je

chipsami- zeby byly lepsze.


Do tego postanowilismy sobie jeszcze wziasc po buchu ziola, ale

  • Dekstrometorfan

S&S – zmęczony po powrocie z zakupów, ledwo żywy, ostra gastrówa ale brak sił na jedzenie, nastawiony pozytywnie, mój pokój, praktycznie sam w domu (do czasu)

Substancja - 225mg DXM

Doświadczenie – THC, alkohol, szlugi

Godzina ~16, powrót z zakupów do domu, ztyrany (caly dzień od 8 rano na nogach zapierdalałem po obcym mieście) paczuszka Acodinu w kieszeni. O 18:30 ojciec wychodzi do pracy, a więc aby niczego po mnie nie zczaił zaplanowałem aplikację o 17:00, akurat wkręciło by się po wyjściu ojczulka.

  • Marihuana
  • MDMA (Ecstasy)
  • Miks
  • N2O (gaz rozweselający)

Przeżycie miało miejsce na domówce u kolegi, chcieliśmy doświadczyć czegoś niezwykłego, bo był to nasz pierwszy raz n2o z mdma, muzyka grająca z głośnika i odgłosy rozmawiających osób

Sytuacja, o której piszę wydarzyła się wczoraj na domówce u znajomego. Około godziny 18.40 połknąłem całą tabletke maybach 170mg mdma. Miałem już doświadczenie z tą substancją tak samo jak z n2o, ale takich efektów nigdy bym się nie spodziewał. Następnie spaliłem nabicie z waporyzatora, było około godziny 19.45 i mdma zaczęło już dawać o sobie znaki.

  • Grzyby halucynogenne
  • Tripraport

Długo wyczekiwany dzień przez nas wszystkich, nastawienie jak najbardziej pozytywne

Ten dzień był wyczekiwany długo przez nas wszystkich, zacznę od nazewnictwa. Ja jestem K. byli ze mną D. mój dobry przyjaciel, M. tak samo dobry przyjaciel i F. mój najlepszy kuzyn. Jakoś około rok temu razem z D rozmawialiśmy o LSD, że napewno chcielibyśmy tego spróbować, ale się nam nie śpieszy. Po kilku miesiącach stwierdziliśmy, że jednak chcemy spróbować szybciej, moim podejściem na początku sterowała jedynie ciekawość, jak u każdego. D jako pierwszy zaczął więcej czytać o psychodelikach, często mi o tym opowiadał, choć nie wykazywałem większego zainteresowania, do czasu.