(WROCŁAW) O działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, handel środkami odurzającymi na dużą skalę oraz bronią oskarżyła wrocławska prokuratura 14 osób. Są wśród nich dwie kobiety. Za szefa gangu uznawany jest Jan M. zwany "Grubym Jankiem".
Grupa przestępcza działała na terenie Zgorzelca i innych miast przygranicznych. Domniemany szef grupy, Jan M., został zatrzymany w sierpniu 2000 roku. Prokuratura przedstawiła mu zarzut kierowania grupą przestępczą o charakterze zbrojnym. "Gruby Janek" jest również podejrzany o wprowadzenie do obrotu 10 kg. amfetaminy o wartości ponad 1 mln. złotych, marihuany, kokainy, LSD oraz tabletek ecstasy.
Narkotyki miał rozprowadzać na terenie Głogowa jego blisko współpracownik. Koronny zeznaje On też, jako świadek koronny, ujawnił szczegóły działalności gangu. Przyznał, że brał w komis środki odurzające od "Grubego Janka". Płacił dopiero po sprzedaży narkotyków. W transakcjach uczestniczyła też konkubina Jana M. Zdaniem prokuratury, spełniała ona rolę, swego rodzaju, sekretarki. Odbierała telefony do "Grubego Janka", liczyła pieniądze z handlu narkotykami. W śledztwie ustalono, że dzięki zaradnej przyjaciółce, szef grupy kierował gangiem, kiedy był tymczasowo aresztowany od 1998 do 1999 roku w związku ze śledztwem dotyczącym przemytu spirytusu. Monika M., która odwiedzała narzeczonego w areszcie, przekazywała jego polecenia członkom przestępczej grupy.
Handlowali bronią Prokuratura ustaliła, że osoby związane z "Grubym Jankiem", oprócz sprzedaży narkotyków, zajmowały się również handlem bronią. Ryszard Ż. sprzedał szefowi innej grupy przestępczej, Arkadiuszowi A., pseudonim "Dziki", kilkanaście pistoletów. Gang "Dzikiego" został rozbity przez policjantów z Centralnego Biura Śledczego. Zatrzymali oni przywódcę grupy dzięki operacji zakupu kontrolowanego zorganizowanej w 1999 roku. Gangsterzy z grupy "Grubego Janka" nie przyznają się do winy. Jan M. stwierdził, że zeznania świadka koronnego to "totalne bzdury narkomana". Oskarżeni staną wkrótce przed sądem.