Władze miasta i straż miejska od dziś biorą pod "szczególną opiekę" po jednym miejscu w każdej dzielnicy, aby rozprawić się tam z dealerami narkotyków, zapobiec napadom, dewastacji, poskromić meneli i pijaków.
Rusza program pilotażowy w ramach "Warszawskiej mapy bezpieczeństwa". - Chcemy sprawdzić, czy w ciągu miesiąca, dwóch uda się w konkretnym miejscu wyraźnie poprawić bezpieczeństwo - informuje odpowiedzialny za bezpieczeństwo wiceprezydent Władysław Stasiak.
10 lutego wspólnie z miastem i policją "Gazeta" rozpoczęła akcję identyfikacji miejsc szczególnie zagrożonych przestępczością, chuligaństwem w stolicy. Warszawiacy zaczęli tworzyć obywatelską mapę niebezpiecznych miejsc. Wskazali ich ok. 1,5 tys. W tym samym czasie miasto ruszyło z cyklem ok. 100 spotkań z mieszkańcami. Zdobyło setki kolejnych informacji. Tak tworzona jest "Warszawska mapa bezpieczeństwa". Po to, aby w miejsca wskazane przez warszawiaków skierować dodatkowe patrole policji. Ratusz na ich opłacenie przeznaczy aż 2,5 mln zł.
Już dziś rusza "pilotaż". Ze zgłoszeń mieszkańców miasto wybrało po jednym rejonie w dzielnicy. Chce "odbić" je z rąk chuliganów, wandali, dealerów. O wyborze miejsc decydowały dwa kryteria - powtarzające się sygnały od ludzi, możliwość rozwiązania problemu siłami straży miejskiej i władz miasta. Dlatego najczęściej "pod opiekę" wzięte zostaną: miejsca gromadzenia się dealerów (zwłaszcza pod szkołami), wymuszeń (pod szkołami, w parkach), gromadzenia się marginesu pod sklepami z alkoholem, klatki schodowe opanowane przez meneli.W takie miejsca kilka razy dziennie zaglądać będzie straż miejska. Ale nie ma się ograniczać do przeganiania. Jej zadaniem jest porozumieć się z mieszkańcami. W praktyce zrealizować hasło "zero tolerancji".
- Co tydzień komendanci straży zdawać mają sprawozdania z podjętych interwencji i ich efektów. "Gazetę" zapraszamy do ich krytycznego monitorowania - mówi Władysław Stasiak.
Domowe Zacisze z przyjacielem, pusta chata na wsi, rodzina wyjechała. Nastawienie pozytywne.
Trip ten miał miejsce około 4 lata temu, skutki tego przeżycia odczuwam w małym stopniu do dziś. Jako, że było to dawno temu i działo się wtedy bardzo dużo, przy czym background też jest ważny, postaram się utrzymać fakty zwięźle i rzeczowo.
Background:
Wiek: 17
Doświadczenie: alkohol, THC, gałka, DXM, różne ziółka etnobotaniczne z większym lub mniejszym powodzeniem
S&s: zacisze własnego pokoju i spokój w domu
Zamówione 10g powoju (Ipomoea tricolor) leżało i kusiło dłuższy czas. W końcu w sobotę nadeszła okazja - reszta domowników wybyła na weekend poza miejsce zamieszkania, dając ku mojej uciesze możliwość odurzenia się :D
Bardzo pozytywne nastawienie. Idealny klimat i towarzystwo.
Komentarze