doswiadczenie: THC w duzych ilosciach, 2 razy feta, pierwsza pigula...
pigula: tancerzyk
Okolo 23.15 - zjadlem tancerzyka
Okolo 23.45 - zaczyna działać
Okolo 00.00 – maxymalne działanie
okolo 01.00 - zaczynam pisac:

W piątek policja zakończyła nielegalną działalność sklepu z używanymi rzeczami w miasteczku Sas van Gent. Okazało się, że sklep typu kringloopwinkel oprócz sprzedaży staroci oferował także narkotyki.
W piątek policja zakończyła nielegalną działalność sklepu z używanymi rzeczami w miasteczku Sas van Gent. Okazało się, że sklep typu kringloopwinkel oprócz sprzedaży staroci oferował także narkotyki. Ponadto w piwnicy znaleziono hodowlę konopi indyjskich składającą się z ponad 200 roślin – poinformowała policja.
Podczas rewizji zarekwirowano 1,5 kg marihuany, prawie 0,5 kg twardych narkotyków (kokainę i amfetaminę), prawie 900 tabletek ecstasy i ponad 100 gotowych do sprzedaży jointów. Na miejscu aresztowano dwóch mężczyzn w wieku 45 i 50 lat. Trzeci podejrzany (26-latek) zatrzymany został w innej części miasteczka. W domu obok sklepu znaleziono także broń pneumatyczną i przedmioty służące do hodowli marihuany, w tym lampy i filtry węglowe – poinformowała policja.
Policja zainteresowała się sklepem po złapaniu jednego z klientów, który kupił tam amfetaminę. Klient ten otrzymał 60 godzin prac społecznych. Sprzedawcy wciąż przebywają w areszcie. O ich losie zdecyduje sąd.
Według opinii okolicznych mieszkańców, z którymi rozmawiali dziennikarze gazety PZC, nie mieli oni pojęcia o nielegalnej działalności. “Naprawdę nie miałem pojęcia. To ładny sklep i przyjazny człowiek” – powiedział jeden z mieszkańców Sas van Gent
doswiadczenie: THC w duzych ilosciach, 2 razy feta, pierwsza pigula...
pigula: tancerzyk
Okolo 23.15 - zjadlem tancerzyka
Okolo 23.45 - zaczyna działać
Okolo 00.00 – maxymalne działanie
okolo 01.00 - zaczynam pisac:
Piątkowa impreza w domu kolegi. Od kilku dni wszyscy czekają na te imprezę, ja jestem zrelaksowany, lecz również delikatnie spięty - to w końcu mój pierwszy raz z MDMA.
Nigdy nie myślałem, że spróbuję MDMA. Do teraz nie mam pojęcia, co, a raczej kto, wpłynął na zmianę mojego zdania. Do samego końca wahałem się w swoim wyborze. Z drugiej strony, nie miałem nic do stracenia. Ludzie którzy byli zaproszeni, są mi bardzo dobrze znani - idealne otoczenie.
Wieczór, rodzinny dom. Duży stres i lęk przed podróżą, mimo których i tak zdecydowałem się spożyć grzyby. Oczekiwania bardzo duże, chęć przeżycia uduchowionego, mistycznego tripa.
Raport pisany dzień po podróży.
domek w lesie, nastawienie na doznania mistyczne, ukochana osoba jako współpodróżnik, kot i dwie osoby dbające o bezpieczeństwo w pobliżu
To miała być nasza druga przygoda z kwasem, ale pierwsza poważna. Poprzednia próba niecałe pół roku wcześniej była delikatna, nieśmiała i choć bardzo udana, to jednak czuliśmy, że to nie był Kwas przez duże K. Wzlecieliśmy wtedy na 100 µg ponad atmosferę, a chcieliśmy lecieć poza galatyki i poza znany nieboskłon. Uznaliśmy, że majówkowy wyjazd do domku w lesie będzie doskonałą okazją do głębokiego zaznania swojej Jaźni i swojego Wszechświata.