Zdarzyło się to kilka dni temu. Konkretnie trzynastego października, w mieszkaniu osoby D (chciala zostac anonimowa a jest mi to dosc bliska osoba). Z pozoru miało to być inicjacyjne grzybienie jej w konkretnej ilości (40 sztuk). O ironio, chciałem z nią przy tym być wiedząc że mnie grzyby nie czeszą w sposób znaczący. Nawet dzień wcześniej wygłaszałem Mancie alias Lwu, że utarta kontroli nad grzybami to raczej cecha osobowościowa niż coś dotyczące każdego i że mnie nigdy to nie spotkało i raczej nie spotka. Tu się strasznie pomyliłem i "nagrzeszyłem" butą.
URPL zajął stanowisko co do rejestracji nazw handlowych medycznej marihuany
To w zasadzie kosmetyka ale jakże zbawienna dla irytujących “obyczajów” panujących na rynku medycznej marihuany – o których mogliśmy się nie raz przekonać z wypowiedzi profesjonalistów (lekarzy, farmaceutów, inspektorów i aktywistów).
Kategorie
Źródło
Odsłony
196To w zasadzie kosmetyka ale jakże zbawienna dla irytujących “obyczajów” panujących na rynku medycznej marihuany – o których mogliśmy się nie raz przekonać z wypowiedzi profesjonalistów (lekarzy, farmaceutów, inspektorów i aktywistów). A że “dobre prawa rodzą się ze złych obyczajów” (łac. Leges bonae ex malis moribus procreantur)…
Skończyły się właśnie wszelkie fantazyjne “Amnesie”, “AK-47” i inne śmieszne pomysły konopnych farmaceutów – zwłaszcza tych zza oceanu – na sprzedawanie polskim hurtowniom i aptekom (i urzędom!) brandu zamiast produktu odpowiedniej jakości. Od teraz nazwą zarejestrowanego surowca farmaceutycznego ma być – zgodnie z tradycją medycyny i farmacji akademickiej – wyłącznie nazwa łacińska postaci wraz z zawartością THC / CBD (możliwe jest dodanie nazwy podmiotu odpowiedzialnego za rejestrację). Przedmiotem kontroli ma być to, czy dany producent rzeczywiście jest w stanie produkt zgodny z deklaracją (w standardzie farmaceutycznym) zagwarantować. Innymi słowy – apteka to nie Cofeeshop, a rejestracja preparatu do stosowania w farmacji to nie otwarcie piekarni z wegańskim pasztetem (czy np. takim pasztetem z CBD do smarowania stóp …).
Może nie wpłynie to korzystnie na zainteresowanie tych zza oceanu naszym rynkiem i naszym pacjentem, ale zapewne uświadomi środowisku medycznemu, że do tematu można (i trzeba) podejść poważnie… I że urząd nad tym czuwa. Że medyczna marihuana to nie jest czyjaś fantazja. I że zarejestrowane preparaty można i trzeba stosować. Bo po to one są.
I to jest standard postępowania instytucji regulacyjnej (URPL) na rynku o wysokich wymogach profesjonalizacji. Standard postępowania na światowym poziomie. WOW… i to naprawdę jest Polska?!