Brałeś kiedyś narkotyki? Co 15. z naszych czytelników, jeśli jest szczery, odpowie twierdząco. A reszta? Brała, brała - tylko o tym nie wie.
Narkotyki: zło, koszmar, występek przeciwko naturze prowadzący do zwyrodnienia i utraty człowieczeństwa. Taka jest obowiązująca doktryna dotycząca używanych od zawsze środków. Nauczono nas tak myśleć, odmawiając legalności innemu podejściu. Zapewne juz samo przeczytanie tych trzech zdań wywołało w tobie skojarzenie z niezdrowym libertynizmem. Tymczasem dążenie do zmiany stanu świadomości to zupełnie normalny element rozwoju zdrowego człowieka... i nie tylko człowieka. Takie eksperymenty zaczynamy prowadzić już jako dzieci. Pięcio-, sześciolatki bawią się w kręcenie w kółko z zamkniętymi oczami albo głębokie oddychanie prowadzące do hiperwentylacji. Efekt - łagodne formy odjazdu. Później wkracza chemia: alkohol, kofeina, marihuana, nikotyna czy amfetamina - to środki psychoaktywne zmieniające czasowo działanie mózgu. To, że niektóre z nich są legalne, a inne nie, to decyzja prawodawców. Kokaina, drugi co do popularności nielegalny narkotyk w kulturze Zachodu, jest w tradycji Ameryki Południowej normalnym środkiem pobudzającym. Herbata przygotowana z liści koki służy zwalczaniu zmęczenia, bólu głowy czy mdłości. Jak kawa.
PIJANY JAK BAWÓŁ
Argument, że to wypaczenie naturalnego sposobu działania mózgu, łatwo zbić, obserwując zwierzęta. Słonie lubią sfermentowane owoce. Zwykle wystarczy im posmakowanie odrobiny, ale bywa, że posuwają się dalej. Tak jak w przypadku, gdy te monogamiczne zwierzęta stracą życiowego partnera. Bywa, że topią smutki, jedząc nasycone alkoholem sfermentowane owoce aż do stanu zupełnego upojenia. Są też skłonne pić etanol, jeśli tylko znajdą okazję.
Zwierzęta stosują też psychoaktywne substancje jako antidotum na strach. Podczas wojny w Wietnamie obserwowano bawoły, które łagodziły stres, jedząc zawierające opiaty makówki tak często, że doprowadzały się do uzależnienia. Kozy lubią podkręcać się, jedząc ziarna kawy lub wybierając rośliny zawierające naturalny odpowiednik amfetaminy. Dlatego naukowcy są skłonni patrzeć na takie środki jako na rodzaj narzędzia powstałego w toku ewolucji. Jeśli swędzą nas plecy, to podrapiemy się patykiem. Jeśli jesteśmy zmęczeni, pobudzimy się kawą. Albo kokainą.
Już w pochodzących sprzed 50 tysięcy lat miejscach pochówku neandertalczyków znajdowano rośliny zawierające efedrynę działającą silnie pobudzająco. Kultury rolnicze liczące 10 tysięcy lat uprawiały mandragorę, tytoń, kawę i konopie - środki psychoaktywne.
PSYCHICZNE NARZĘDZIA
Co sprawia, że zarówno ludzie, jak i zwierzęta tak powszechnie sięgają po używki? Jedna z teorii mówi o ciągłej potrzebie stymulowania mózgu. To instynkt - mózg wobec braku nowych bodźców gwałtownie ich poszukuje. W eksperymencie Ronalda Siegela, psychofarmakologa z University of California w Los Angeles, odcięto rezusy od bodźców świetlnych i dźwiękowych. Dano im jednak możliwość zażywania DMT, narkotyku pokrewnego LSD. Małpy unikające tego specyfiku po kilku dniach brały go z ochotą, łapiąc nieistniejące przedmioty i chowając się przed wyimaginowanymi niebezpieczeństwami.
Oczywiście narkotyków nie biorą ludzie siedzący w ciemnych klatkach, ale uczniowie, biznesmeni i gospodynie domowe. Czy brakuje im podniet?
Wszystko zależy od różnic w reakcji na środki chemiczne wydzielane w organizmie. Dlatego jednych ekscytuje zbieranie znaczków, innym potrzebne są skoki ze spadochronem.
Opium i jego pochodne, jak heroina, pobudzają szlaki nagrody - jedne z najsilniej działających mechanizmów, których normalną rolą jest między innymi dbanie o ciągłość gatunku. Jednak mózg ma też system działający przeciwnie - przerywacz przyjemności. Jego rolą jest dbanie, by nadmiar rozkoszy nie sprawił, że zapomnimy o jedzeniu, piciu czy ucieczce przed drapieżnikiem. Zdaniem neurologa George'a Kooba u niektórych ludzi ten negatywny system działa zbyt silnie i biorą oni narkotyki po to, by czuć się normalnie.
Coraz częściej mówi się też o terapeutycznej roli substancji psychoaktywnych. Pierwsze badania z lat 50. pokazały, że środki halucynogenne pomagają w leczeniu zespołu stresu pourazowego, alkoholizmu, stanów lękowych i depresji. Niedawno okazało się, że marihuana pomaga chorym na stwardnienie rozsiane, a znana z grzybków psylocybina łagodzi afektywną chorobę dwubiegunową.
Narkotyki to nie tylko samo zło, lecz także normalne narzędzie, którym organizmy żywe posługują się od tysięcy lat. Od nas zależy, jak ich używamy i które uważamy za legalne. Warto też pamiętać, że niemal wszyscy jesteśmy pod ich stałym wpływem. Kto dziś nie wypił kawy lub nie wypalił papierosa?
Komentarze