Syn byłego premiera kupował narkotyki od dilera gwiazd?

Jak twiwrdzi Fakt24 – Piotr B. opisany w książce Piotra Krysiaka „Diler gwiazd” to Piotr Belka, syn byłego premiera, ministra finansów i prezesa Narodowego Banku Polskiego Marka Belki.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Fakt

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

4738

Jak ustalił Fakt24 – Piotr B. opisany w książce Piotra Krysiaka „Diler gwiazd” to Piotr Belka, syn byłego premiera, ministra finansów i prezesa Narodowego Banku Polskiego Marka Belki. Mężczyzna miał kupować narkotyki od Cezarego P. w 2015 r. Najprawdopodobniej była to kokaina. Piotr Belka odmówił komentarza dla Fakt24. A jak tłumaczył się zeznając w sądzie?

W akcie oskarżenia przeciwko Cezaremu P., znanemu szerzej jako diler gwiazd, czytamy, że jednym z jego klientów był Piotr B. Jak ustalił Fakt24 – to Piotr Belka, syn byłego premiera, prezesa NBP i ministra finansów Marka Belki. Nasz dziennikarz był świadkiem zeznań Piotra Belki w procesie dilera gwiazd.

Belka przyznał w sądzie, że kojarzy oskarżonego Cezarego P. – Spędzaliśmy dużo czasu na imprezach towarzyskich. Bywaliśmy w tych samych klubach i na podobnych spotkaniach. Nasz drogi się przecinały – zeznawał Piotr Belka, ale jednocześnie zapewniał, że od oskarżonego nie kupował żadnych narkotyków, a ich znajomość miała „luźny” charakter.

Na pytanie prokuratora, czy ma zwyczaj „ze znajomymi zapraszanymi na imprezy spotykać się w samochodach”, syn byłego premiera odpowiadał, że „często tak robi”. Dodał też, że zawsze, gdy któryś z jego znajomych przyjeżdża do klubu na spotkanie, to „wychodzi na ulicę, by go powitać”.

Autor książki „Diler gwiazd” Piotr Krysiak zamieścił w swojej książce akt oskarżenia Cezarego P. Czytamy w nim, że sprzedawał „Piotrowi B. w dniach 3 i 6 sierpnia 2015 r., 17 września 2015 r. i 14 października 2015 r. w łącznej ilości nie mniejszej niż 2 gramy netto za kwotę nie mniejszą niż 600 zł”.

Próbowaliśmy porozmawiać z Piotrem Belką, jednak odmówił kontaktu z naszą redakcją. "Bardzo dziękuje, ale nie jestem zainteresowany rozmową" – odpisał.

Oceń treść:

Average: 6.3 (7 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Inne
  • Pierwszy raz

Spontan. Nastawienie: mieszanka wielkiego przerażenia z jeszcze większą ciekawością. Start: piwnica w bloku Z, przejście długą drogą, dom T. Nastój: dobry, lekko przestraszona. Otoczenie: najlepszy przyjaciel (T) i jego kumpel (Z).

Lato, upał, oczekiwanie na ukochanego (był w Irandii). Nagle dzwoni telefon. T, ogarnia mnie, że ma coś dobrego i że chce pokazać mi coś czego nigdy pewnie nie będę miała okazji przeżyć. Jeśli chodzi o jakie kowiek doświadczenie na tamten czas to mogę powiedzieć, że często piłam alko i popalałam papierosy, więc ciężko było mi od razu zgodzić się na to by spróbować lub nie. Ciekawość jak zawsze zwyciężyła, było koło 20.30 więc poszłam szybko z domu by nikt mnie nie zatrzymał.

  • Kodeina

Chęć samotnego relaksu po ciężkim, ale udanym dniu w pracy. Dobry humor, wręcz euforyczny bym powiedział.

01:34 [T]

 

Wypijam naraz roztwór zawierający ~150mg kodeiny

 

01:47 T + 00:13

 

Sprawdzam która godzina i stwierdzam, że zaczynam czuć działanie tego specyfiku. Klapy w oczach lekko opadły, monitor mimo że przyciemniony razi nieco moje ślepia. Moje źrenice zapewne są szpilkami, ale tak dobrze siedzi mi się w fotelu i pisze ten tekst, że nie mam nawet ochoty iść do lustra aby to potwierdzić. Zresztą już przerabiałem to tyle razy, nie bawi już mnie ten widok.

  • Szałwia Wieszcza

Zanim Salvia ukazała mi swoje wdzięki, musiałem się kilkakrotnie do niej przymierzyć. Właściwie około 70% jej konsumentów odczuło prawdziwa moc dopiero za drugim razem lub jeszcze później. Pierwszy raz nie był więc dla mnie niczym nadzwyczajnym - trochę poddenerwowany i podekscytowany niezbyt pewnie wciągam dym z suszonych liści, robiąc przerwy pomiędzy poszczególnymi zaciągnięciami i używając zwykłej zapalniczki w zwykłej lufce, co okazało się niedostateczne do waporyzacji.

  • Bad trip
  • Grzyby halucynogenne

Grzybowa polanka, samochód, nadmorskie miasteczko, wolne popołudnie spędzane z ziomkami, zero obowiązków, zero problemów, lekcje odrobione. ;)

Pisałem gdzieś już o tym, jednak myślę, że warto podzielić się swoją przygodą również tutaj.