Sklep z dopalaczami w Katowicach, czyli petycja, tulipany i mściciel. Jak walczyć z dopalaczami?

Niezadowolenie mieszkańców sięga zenitu, a policja i straż miejska regularnie patrolują okolicę. Wystarczy jednak, że funkcjonariusze odjeżdżają, a na ulicy Plebiscytowej pojawia się od 20 do 30 osób. Dochodzi wówczas do dantejskich scen. Doszło już do tego, że sprawy w swoje ręce wziął mężczyzna, nazywany przez mieszkańców „mścicielem”. Pojawiał się m.in. z łopatą i łomem w ręku.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Dziennik Zachodni
Patryk Drabek

Odsłony

710

To, co dzieje się na ulicy Plebiscytowej, przekracza wszelkie granice. Znajduje się tu sklep z dopalaczami, przed którym zbierają się agresywni ludzie. Nie czujemy się bezpiecznie - mówią katowiczanie. Dlatego też przygotowali petycję, która trafiła do prezydenta Katowic Marcina Krupy, ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka, wojewody Jarosława Wieczorka oraz komendantów śląskiego garnizonu i katowickiej straży miejskiej. Kilka dni wystarczyło do tego, by petycję podpisały 432 osoby. Każda z nich chce, by sklep z dopalaczami został w końcu zlikwidowany.

Sklep z dopalaczami w Katowicach cały czas działa.

W ubiegłym roku dobry przykład dali łódzcy urzędnicy, którzy wystosowali pozew przeciwko właścicielowi lokalu, w którym można było kupić dopalacze i zapowiedzieli, że w ten sposób postąpią w przypadku każdego sklepu ze szkodliwymi substancjami, jeśli kamienicznicy nie wypowiedzą umowy. Metoda okazała się skuteczna i może być stosowana także na Śląsku.

Taki pomysł podsunął władzom miasta komendant miejski policji w Katowicach. Wystosował on do prezydenta Krupy pismo z propozycją podjęcia działań w myśl artykułu 144 kodeksu cywilnego (tzw. zakaz immisji), zgodnie z którym - w dużym uproszczeniu - właściciel nieruchomości powinien powstrzymywać się od działań, które są uciążliwe i zakłócają korzystanie z sąsiednich budynków.

- Zbieraliśmy dokumentację, a teraz przeprowadzana jest analiza prawna pod kątem wystąpienia na drogę sądową - mówi Ewa Biskupska, rzeczniczka prasowa UM w Katowicach. - Jesteśmy zdeterminowani, by pozbyć się tego typu sklepów z Katowic - zapewnia rzeczniczka.

„Mściciel” w akcji

Na razie jednak niezadowolenie mieszkańców sięga zenitu, a policja i straż miejska regularnie patrolują okolicę. Wystarczy jednak, że funkcjonariusze odjeżdżają, a na ulicy Plebiscytowej pojawia się od 20 do 30 osób. Dochodzi wówczas do dantejskich scen.

Pewnego dnia, w samo południe, klienci sklepu rozbili butelki, tworząc tzw. tulipany i zaczęli gonić się po okolicy. Na porządku dziennym są bójki pomiędzy amatorami dopalaczy. Spożywają alkohol i do tego sięgają po dopalacze. Później awanturują się, a mieszkańcy obawiają się o własne zdrowie i życie. Doszło już do tego, że sprawy w swoje ręce wziął mężczyzna, nazywany przez mieszkańców „mścicielem”. Pojawiał się m.in. z łopatą i łomem w ręku. Za każdym razem rozbijał szybę w sklepie.

- Zapowiedział, że podpali całą kamienicę. Wszystko działo się w połowie lipca, ale od tego czasu już nic nie robił - podkreśla katowiczanka, która była świadkiem zdarzenia.

Policja nie miała w tej sprawie zgłoszenia, ale trudno przypuszczać, by osoby, które zajmują się nielegalną działalnością, dzwoniły do mundurowych i informowały o takich incydentach.

Ponad 800 zatruć

- Robimy wszystko, by doprowadzić do likwidacji tego sklepu - podkreśla kom. Aneta Orman, oficer prasowy KMP w Katowicach. W czerwcu oraz w lipcu (dwukrotnie) policjanci towarzyszyli pracownikom sanepidu, którzy przeprowadzili kontrolę w sklepie przy ulicy Plebiscytowej. Nie znaleziono jednak żadnych zakazanych środków. - Mają u siebie piecyk i wszystko spalają. Ostatnio pracownicy sanepidu i policjanci czekali 40 minut, zanim otwarto im drzwi. Trudno, by w takiej sytuacji znaleziono coś, co jest nielegalne - wzdychają mieszkańcy.

Problem jednak istnieje, co potwierdzają statystyki. W ubiegłym roku Państwowa Inspekcja Sanitarna odnotowała w naszym regionie 961 zatruć lub podejrzeń zatruć dopalaczami. Najwięcej - 254 - w Katowicach. W tym roku, do końca lipca, w całym województwie śląskim było już 839 takich przypadków.

- Słyszymy o tym, że wszyscy są zmotywowani do tego, by rozwiązać problem, tymczasem on istnieje od 6 lat... - podkreśla jeden z pomysłodawców napisania petycji. - Jeśli miasto czegoś nie zrobi, to będziemy dalej działać - kończy.

ZAMKNIĘTE SKLEPY

We wrześniu ubiegłego roku zlikwidowany został sklep z dopalaczami przy ulicy Jagiellońskiej w Katowicach. Policjanci interweniowali wspólnie z innymi instytucjami i właściciel nieruchomości wypowiedział najemcy umowę w trybie natychmiastowym.

W czerwcu policjanci razem z pracownikami sanepidu doprowadzili natomiast do zamknięcia sklepów z tymi środkami przy ulicach 3 Maja, Tysiąclecia oraz Warszawskiej. Właściciel lokalu przy ulicy Plebiscytowej nie zamierza wypowiadać najemcy umowy w trybie natychmiastowym. Tymczasem w drugiej połowie ubiegłego roku skonfiskowano tam 1080 dopalaczy (w lipcu). W październiku - 185 sztuk tych środków, a w listopadzie - prawie tysiąc! Za każdym razem zabezpieczone środki wysyłane są do badań laboratoryjnych. Jeśli zawierają substancje zabronione w myśl ustawy z 29 lipca 2005 roku o przeciwdziałaniu narkomanii, to wiąże się to później z przedstawieniem zarzutów osobom zamieszanym w ten proceder. Osoby zajmujące się produkcją dopalaczy bardzo często zmieniają jednak ich skład, dlatego też omijają przepisy i nie ma podstaw, by przedstawić im zarzuty z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Katastrofa
  • Muchomor czerwony

Bardzo pozytywne nastawienie. Na zewnątrz z osobą towarzyszącą. Szczegóły w raporcie.

Wstęp, czyli co przypadkiem napisałem dzień ''przed''...

Różne są bariery lecz
najtrudniejszą bariera
postrzegania. Spróbuj się poza
nią wychylić. Co za nią jest? Jak
można to sprawdzić?

  • Inne
  • Tripraport

Tego dnia czułem się spełniony jak nigdy. Nawet nie wiedziałem że taki trip nagle się nasunie. Była idealna pogoda, słonecznie, cieplutko. Nie miałem żadnych intencji ani oczekiwań.

To było jakieś 2 lata temu. Szedłem akurat do garażu po jakieś nieistotne narzędzie i rzuciła mi się w oczy ona - 3 kilogramowa pomarańczowa świeżo napełniana butl gazu. "Trippowałem" wcześniej po izopropanie, ale izo przy tym to chuj. Sprawdziłem dokładnie czy nie ma nikogo, kto może mnie nakryć albo zdemaskować i przystąpiłem do obrzędu. Siadłem po turecku na betonowej posadzce i zacząłem ceremonię. Wziąłem jednego strzała. Nie wiedziałem że po tym ma się tak zajebisty głos.

  • Marihuana
  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

jestem świadoma tego, że mój lęk jest irracjonalny. że nie wynika z niczego innego niż wszystkie inne, które towarzyszą mi na co dzień. chociaż doskonale wiem, od jak dawna myślę o kolejnym tripie, i chociaż wiem też, że jestem bezpieczna, że jestem z osobą, którą kocham, że jestem odpowiedzialna, a substancja jest sprawdzona i w małej dawce - i tak skręca mnie w żołądku. w końcu zbieram się na odwagę i pół trójkątnej, jaskraworóżowej piksy z MDA trafia do moich ust.

  • Efedryna

Jakiś czas temu, jeszcze podczas mojej bytności na liście "Używki"

zacząłem eksperymentować ze środkiem wg. mnie bezpiecznym tj. z

Tussipectem w tabletkach.