SIN vs. Facebook: Pierwszy prztyczek dla Goliata :)

Cenzorskie zapędy Facebooka zostały na dzień dobry nieco utemperowane: Sąd Okręgowy w Warszawie tymczasowo zakazał Facebookowi usuwania treści i kont tworzonych przez SIN oraz nakazał zabezpieczyć te usunięte wcześniej, w celu ich ewentualnego przywrócenia.

Cenzorskie zapędy Facebooka zostały na dzień dobry nieco utemperowane: Sąd Okręgowy w Warszawie tymczasowo zakazał Facebookowi usuwania treści i kont tworzonych przez SIN oraz nakazał zabezpieczyć te usunięte wcześniej, w celu ich ewentualnego przywrócenia.

Gdy uwzględnimy siły, jakie są w stanie zmobilizować obie strony tego prawnego sporu, porównanie SIN i Facebooka do Dawida i Goliata nasuwa się w zasadzie samo, a jednak podobnie jak przy okazji tamtego pojedynku, tu również na dzień dobry mamy zaskoczenie i rozwój spraw na korzyść teoretycznie słabszego: jak podaje współpracująca z SIN Fundacja Panoptykon, sąd tymczasowo zakazał Facebookowi usuwania stron, kont i grup prowadzonych na Facebooku i Instagramie przez Społeczną Inicjatywę Narkopolityki, a także blokowania jej pojedynczych postów. Nakazał również, by treści i konta SIN uprzednio usunięte, zostały zachowane w celu ich ewentualnego przywrócenia.

Co równie ważne: uznał jednocześnie, że właściwym miejscem do dochodzenia przez SIN swoich praw naruszonych przez społecznościowego giganta jest sąd polski. Nie jest to oczywiście w tej materii żadne ostateczne rozstrzygnięcie, ponieważ Facebook Ireland może od tego postanowienia apelować i z dość oczywistych względów zapewne to zrobi, jest to niemniej krok w dobrą stronę. To postanowienie (uznanie się sądu za właściwy do rozpoznania tej sprawy w Polsce) jest to bardzo istotne, ponieważ, realnie patrząc, różnego rodzaju przeszkody techniczne, koszty i inne dolegliwości związane z dochodzeniem swoich praw w sądach zagranicznych, odcinają w praktyce osobom i podmiotom w kraju możliwość skutecznego sądowego udowodnienia swoich racji w sporach z gigantami o zasięgu globalnym. To dobra wiadomość nie tylko dla SIN i ich sympatyków, ale w ogóle dla każdego, kogo dotknęło zjawisko stosowanej przez społecznościowego molocha prywatnej cenzury.

Oddalone zostało żądanie SIN, by usunięte treści i konta zostały przywrócone już teraz, to jest jednak poniekąd zrozumiałe, ponieważ choć żądać wypada, trudno jednocześnie oczekiwać, by główne roszczenie zostało rzeczywiście na tak wczesnym etapie spełnione.

Jak przypomina i wyjaśnia Fundacja Panoptykon:

Pozew przeciwko Facebookowi o naruszenie dóbr osobistych trafił do sądu w maju. SIN argumentował w nim m.in., że nałożone blokady niesłusznie ograniczały organizacji możliwość rozpowszechniania informacji, wyrażania poglądów i komunikowania się ze swoimi odbiorcami. W obawie przed dalszą cenzurą SIN nie mógł swobodnie prowadzić działalności edukacyjnej, a blokady sugerowały, iż treści publikowane przez organizację były szkodliwe, co mogło podważyć jej wiarygodność. Uwzględniając w większości wniosek o zabezpieczenie powództwa, sąd uznał, że SIN uprawdopodobnił swoje roszczenia. Choć to dopiero początek procesu i przed nami jeszcze długa droga, to zrobiliśmy pierwszy ważny krok w walce z arbitralnym i nieprzejrzystym usuwaniem treści użytkowników z portali społecznościowych.

...z czym możemy się tylko zgodzić. Entuzjazm dawkujemy rozsądnie, ponieważ, jak przytomnie zwraca uwagę Fundacja:

Postanowienie sądu nie jest ostateczne – po jego doręczeniu Facebook Ireland będzie mógł zaskarżyć je do sądu apelacyjnego. Decyzja została podjęta wyłącznie w oparciu o stanowisko zaprezentowane przez SIN, bez udziału drugiej strony. Ma ona charakter tymczasowy i nie przesądza o ostatecznym wyniku całego procesu – główne postępowanie w sprawie dopiero się rozpocznie.

...tak czy siak jednak jest miły naszym sercom prztyczek dla FB oraz wszystkich, którzy wieszczyli spalenie sprawy na panewce, biorąc za oczywistość, że tak śmiały zamysł nie ma prawa w ogóle ruszyć miejsca. Tymczasem sąd zachował się rozsądnie, a o precedensowej sprawie - i w konsekwencji SIN – piszą teraz największe portale, wzmacniając w ten sposób pozycję strony poszkodowanej.

Chłopakom i dziewczynom z SIN oraz Fundacji Panoptykon szczerze gratulujemy!

Postanowienie o zabezpieczeniu powództwa [PDF, 61 KB]

Oceń treść:

Average: 9.2 (5 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

Set: Z grupką bliskich znajomych pojechaliśmy do innego miasta na zaproszenie naszego kolegi - wiadomo było tyle że impreza będzie gruba więc poziom ekscytacji też był gruby, nastawieni byliśmy na klasyczną imprezę z wódką i tańczeniem (chociaż w głębi ducha coś przeczuwałem). Setting : późny sierpień, bardzo ciepło, prywatna impreza w lesie na totalnym odludziu. Kulturka i ludzie mimo że w większości mi nieznani to "sami swoi".

 

Koło godziny 21 zajechaliśmy na miejsce imprezy. Powitał nas niesamowity widok – noc, lampki choinkowe lekko rozświetlają densflor, leżaczki, stanowisko dj z poważnymi kolumnami i bardzo dużo osób (może z 70)

 

Zaczęło się dość drętwo, mam fobie społeczne i boję się grup nieznajomych mi ludzi zatem nie od razu się dobrze bawiłem – po trzech piwkach jednak się atmosfera wyluzowała, tak samo jak wyluzowały się języki, była muzyczka, było milutko.

Tu wspomnę że muzyka gra ogromną rolę w moim życiu i jestem na nią bardzo wrażliwy.

 

 

 

  • Inne
  • Pozytywne przeżycie

Ciepły, sierpniowy dzień; wnętrze mieszkania w bloku, park, blokowisko. Mentalnie trochę ekscytacja, a trochę niepokój, jednak bez większego stresu.

Od kilku dni byłem niespokojny. Planowaliśmy to z F. od dłuższego czasu. Nie miałem sprecyzowanych oczekiwań, ale czułem, że następne kilka godzin zapamiętam na długo. Co się może najdziwniejszego zdarzyć? Te słynne przeżycia mistyczne? Co do tego byłem sceptyczny, bo postrzegam siebie raczej jako scjentystę ufającego tylko pomiarom i wierzącego w materię. Ale może efektem będzie po prostu zmiana. Coś w tych synapsach może się przestawi – na korzyść, bądź na szkodę. Jaki będzie kierunek tej zmiany, o tym dopiero miałem się przekonać.

  • Muchomor czerwony
  • Tripraport

Piątek wieczór, urodziny, zacisze swojego mieszkanka na wsi. Nastawienie pozytywne, byłem ucieszony, że znalazłem bardzo dużo ładnych muchomorów w lesie. Oryginalnie chciałem sprawdzić ile jest substancji aktywnych w blaszkach, bo zwykle je odcinam, żeby lepiej się suszyły.

Generalnie ostatnio sporo czytałem o muchomorze, między innymi o kwasie ibotenowym, jego działaniu psychoaktywnym (zasadniczo przeciwne do muscymolu, bo jest agonistą receptora NMDA, a nie GABA), a także o metodach przeprowadzania dekarboksylacji owego do muscymolu. Akurat miałem zbiory i w celu ułatwienia suszenia usunąłem blaszki z ok 20-30 sztuk – prawie cały 2-litrowy garnek. Chciałem przekonać się ile jest substancji aktywnych w blaszkach, więc wrzuciłem do garnka, zalałem wodą, dodałem trochę soku z cytryny (katalizator reakcji).

  • Etanol (alkohol)
  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Wieczorna, miła atmosfera z dobrym kumplem w jego mieszkaniu. Później doszedł jeszcze jeden osobnik i dziewczyna gospodarza.

Witam wszystkich czytelników w swoim pierwszym trip raporcie. Substancja którą wezmę tutaj na ruszt, jest kodeina i mój pierwszy raz z ową. Bez większych wstępów, zaczynajmy. Swoich towarzyszy określę jako K (kumpel, z którym spotkałem się u niego w domu), G (kumpel, który doszedł do nas po ~godzinie) i D (dziewczyna kumpla, która dołaczyła do nas po około 4 godzinach). Przedział czasowy będę określał standardowo T+X.