18.30
Historia jak z serialu "Narcos", a jednak prawdziwa. W głębokiej meksykańskiej dżungli rozbił się prywatny samolot. Na jego pokładzie było 1,3 tony kokainy, czyli równowartość nawet 500 milionów złotych.
Historia jak z serialu "Narcos", a jednak prawdziwa. W głębokiej meksykańskiej dżungli rozbił się prywatny samolot. Na jego pokładzie było 1,3 tony kokainy, czyli równowartość nawet 500 milionów złotych.
Maszyna posiadała fałszywe numery rejestracyjne i służyła do transportu narkotyków. Policjanci na miejscu znaleźli ponad 1200 kilogramów kokainy przewożonej w samolocie. Biorąc pod uwagę, że średnia cena za gram narkotyku to około 400 zł, łączna wartość ładunku wynosiła prawie 500 milionów złotych.
Narkotyki spakowano w 48 paczek po 25 kilogramów. Oprócz kokainy, na pokładzie znaleziono 1,3 miliona kolumbijskich peso. Wbrew pozorom, to żadna fortuna. W przeliczeniu na polskie złotówki, to około 1500 zł.
Samolot rozbił się bardzo głęboko w dżungli. Służby ratownicze dotarły na miejsce wypadku dopiero dzień po zdarzeniu. Przez ponad dobę wycinali gęstą roślinność, aby dostać się do maszyny. Musieli przedrzeć się przez ponad 12 kilometrów dżungli.
Tragiczne samopoczucie, tygodniowy ciąg na różnych substancjach z przewagą metylofenidatu.
18.30
Noc, wystylizowany do podróży pokój, odpowiedni strój, podniecenie i duży niepokój związany z dawką.
No i w końcu do tego doszło, lata czytania neurogroove oraz serwisów pokrewnych wreszcie doprowadziły mnie do mojego własnego trip raportu.
Miał to być mój 4 raz z tryptaminami, a drugi raz z 4-ho-met i stwierdziłem, że dalsze bawienie się w próbowanie dawek traci już sens, jeśli rzeczywiście chcę zacząć DOŚWIADCZAĆ, a nie ślizgać się po powierzchni doświadczenia. Można powiedzieć, że byłem gotów na wszystko, od totalnej euforii, do najgłębszego badtripa (którego oczywiście prorok mi nie poskąpił, hehe).
Nastawienie pozytywne. Po towar do rodzinnego miasta - łącznie 2h drogi. Trochę się jednak cykam i źle mi z myślą, że złamałem kolejną granice jaką sobie ustawiłem - nie tykać RC. Feta to miał być mój ten "najgorszy" drug z mojej listy używek. I miałem zostać przy "tradycyjnych" i aptecznych okazjonalnie.
Często zarzucając fetę wieczorem, bo clearhead świetnie mi się sprawdza w pracy naszła mnie ochota na białe. Właściwie moją drugą połówkę. On jest strasznie podatny na uzależnienia więc muszę trzymać rękę na pulsie. No, ale jak już mu zmotam to jak tu nie skorzystać? Ale moje obydwa źródła przez dwa dni puste. Po przetrzepaniu forum i biciu się z myślami porzuciłem moje postanowienie o nie tykaniu substytutów tradycyjnych dragów i bum - mam RC. Czyli sięgamy coraz głębiej. Nie dobrze.