Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

zabolała mnie cisza

zabolała mnie cisza

Expirence - Extasy, Marihuana, Speed, Efedryna

Tramal po raz pierwszy !





Byla piatkowa noc ( cos kolo godziny 0:00 ), dzien wczesnie masakrycznie sie spalilem

z kumplem na disco, wiec tego dnia postanowilem grzecznie posiedziec w domu.

Jednak strasznie mi sie nudzilo, zaczalem czytac opowiesci na hyperreal.info.

Przeczytalem kilka opisow tripu po Tramalu, troche mnie to zafascynowalo wiec udalem

sie do kuchni przeszukac domowa apteczke :) Nie znalazlem nic co by sie nadawalo do

eksperymentow, lipa. Spowrotem siadlem do kompa, ale cos nie dawalo mi spokoju,

w szafce byla jeszcze jedna polka ( na samej gorze ) ktorej nie sprawdzilem.

Zszedlem na dol i zaczalem poszukiwania od nowa, byla godzina 2:00.

Szukam, szukam a tu nagle moim oczom ukazal sie napis TRAMAL a na mojej twazy zagoscil

usmiech :) Byla to pelna buteleczka kropelek. Ze nie jestem samobojca to zabralem sie

za lekture instrukcji obslugi owego specyfiku. Napisane tam bylo ze dawka dla doroslego

smiertelnika to od 50 mg ( 20 kropelek ) do 100 mg ( 40 kropelek ). Poczytalem jeszcze

troche informacji na ten temat w leksykonie lekow i na wyzej wspomnianej stronie.

Jako ze byl to moj pierwszy kontakt z Tramalem doszedlem do wniosku ze podam ok. 120

kropelek tj. 300 mg. Wyczytalem ze kropelki maja okropny smak ( dodatkowo bylem glodny)

wiec przygotowalem sobie "pietrowa" kanapke na zagryche i do tego ciepla herbatke.

Nadeszla wiekopomna chwila, czas aplikacji - godzina 2:25 ( troche pozno, ale wcale nie

mialem ochoty isc spac ). Na pierwszej lyzeczce od herbaty wyladowalo 80 kropelek

( 3/4 lyzeczki ), a potem owa lyzeczka wyladowala w moje buzi, leee, coz za okropienstwo,

natychmiast zagryzlem bula i popilem herbatka. Druga lyzeczka, hmm, powinno byc 40 kropli,

ale troche mnie ponioslo i podalem ok. 60. Do buzi, kanapa, herbatka i do kompa.

Zaczalem grac w NfSa Underground. Pogralem ze 30 min po czym poczulem ze cos sie zaczyna

dziac, wstalem i nagle BOOM, to byl blad, moglem nie wstawac. Usiadlem, postanowilem jeszcze

pograc, ale po 40 min. jazda sprawiala mi spore problemy, refleks byl strasznie opuzniony.

Wylaczylem gre, wlaczylem muze, na poczatek cos spokojnego, usiadlem i oparlem glowe

na rekach. Minela godzina, poczulem ze mi nie dobrze, zaczalem sie pocic. Puls skoczyl mi

do 120 uderzen na sekunde. Wstalem. W tym momencie poczulem sie jakbym dostal kopnika w

glowe, bylem spocony, krecilo mi sie w glowie. Udalem sie do lazienki i wlozylem glowe pod

kran z zimna woda, a nastepnie otwozylem okno i zaczalem gleboko oddychac ( przynajmniej

probowalem ). Zabiegi przyniosly oczekiwany skutek, bylo juz duzo lepiej, jednak faza byla

niesamowita. Pomyslelem ze to przez ta spokojna muze tak mi sie pogorszylo wiec zaczalem

testy z czyms mocniejszym. Skonczylem na muzyce z Carmageddona 1 ( Fear Factory ), ta

muzyka mnie wciagnela maksymalnie, te metaliczne dzwieki nabraly teraz zupelnie innego

wymiaru. Zgaslilem swiatlo i wlaczylem tylko swietlowke UV. Zaczalem chodzic po pokoju,

ale pochwili mialem dosyc i sie polozylem. Caly czas mialem jazde ktora trudno opisac,

niesamowita euforia, radosc, obraz przed oczami dziwnie mi sie rozmazywal. Mialem

problemy z pamiecia krotkotrwala, nie pamietalem czy zamknalem okno, czy wylaczylem wieze.

Po 10 minutach lezenia oczy same mi sie zaczely zamykac, jakby powoli, stopniowo.

Pomyslalem ze zasypiam, nie chcialem spac, chcialem sie cieszyc z mojej podrozy, ale

nie mialem na to wplywu. Oczy calkowicie mi sie zamknely a cialo dziwnie zdretwialo.

Bylo bardzo przyjemnie, lezalem tak sobie i nie moglem sie ruszyc ( moze nie chcialem ),

czulem jak mi pulsuja rece i nogi, jakby falowaly. Cale cialo zaczelo mnie swedziec,

najbardziej nos i srodek klatki piersiowej, kiedy sie podrapalem po nosie poczulem ze

jest on calkowicie znieczulony, ledwo go czulem, tak samo zreszta jak reszte ciala.

Minely jakies 2 godziny od podania, zauwazylem ze ruch sprawia mi ogromna przyjemnosc.

Zaczalem poruszac glowa na boki, coz za niesamowite uczucie, totalny odlot, ekstaza.

Nagle stalo sie najgorsze, plyta sie skonczyla, doslownie zabolala mnie ta cisza,

natychmiast wstalem i bez zastanowienia wrzucilem do napedu plyte z Carmageddonem 2

( Iron Maiden ), w sumie to mialem z tym problem, moja reka odmawiala posluszenstwa.

Udalo sie, muza leci, sytuacja opanowana, natychmiast sie polozylem i zamknalem oczy.

Przez glowe przelatywaly mi setki mysli, na poczatku tych przyjemnych, potem tych mniej

wesolych, wszystkie jednak bardzo mnie cieszyly. Postaniwilem pomyslec o najgorszych

rzeczach. Myslalem o smierci, przypominalem sobie okropne zdjecia ktore widzialem gdzies na

necie, jednak nic nie bylo w stanie popsuc mi chumoru, ucieszylem sie. Lezalem na plecach,

ta pozycja sprawiala mi najwiecej przyjemnosci, jednak kiedy sie odwrocilem i spojzalem na

sciane ktora byla 40 cm ode mnie wydawalo mi sie ze jest ona daleko, ze jej nie dosiegne,

jednak nie chcialo mi sie ruszyc reka by to sprawdzic. Zauwazylem rowniez ze bardzo plytko

i zarazem bardzo szybko oddycham, nie martwilo mnie to jednak, wzialem jeden gleboki wdech

i zapomnialem o sprawie :) Kiedy minela 3 godzina odlecialem totalnie, pamietam tylko

ze bylo niesamowicie przyjemnie i ze przez moja glowe przelatywalo milion mysli na sekunde.

Po 4 godzinie wydawalo mi sie ze jazda sie konczy, troche sie zmartwilem, otwarlem oczy,

ruszylem glowa i wszystko wrocilo do normy, coz za jazda. W sumie czas sie dluzyl

niesamowicie, ten trip trwal wiecznosc jednak byl tak przyjemny ze chcialbym zeby sie

nigdy nie konczyl. Po 5 godzinach poczulem sie zmeczony, wylaczylem muzyke i chcialem

zasnac, a tu lipa, caly czas jazda na maxa. Po ok. szesciu godzinach od podania udalo mi

sie zasnac na jakies pol godzinki ( tak mi sie wydaje ). Kolo 10 wstalem, nie moglem spac.

Jak zamykalem oczy caly czas mialem jazde, bylem strasznie rozbity. Poszedlem do kibla

zeby sie odlac, stoje, stoje, a tu nic, zapomnialem jak sie sika! Skupilem sie na maxa,

wysikalem moze ze 2 kropelki. Skutki ( jazda przy zamknietych oczach ) odczuwalem jeszcze

do godziny 15 kiedy to zdecydowalem wziasc zimny prysznic.

Wieczorem udalo mi sie odlac. Coz za niesamowita radosc moze sprawic ta prosta czynnosc :)

Podsumowujac, Tramal nie nadaje sie na dyskoteke, albo zabawe, najlepiej podac go w domowym

zaciszu, samemu, albo z dobrymi kumplami. Przez znieczulenie ust i jezyka moga wystapic

spore problemy z mowieniem, ja rano jeszcze dziwnie mowilem.

Bardzo dobrze poprawia humor, tego sie nie da opisac, mimo ze sporo o nim czytalem to

czegos takiego sie nie spodziewalem, dla mnie bomba :)

Lekkie rozbicie i problemy z sikaniem to jedyne objawy zjazdu.

Wydaje mi sie ze 350 mg ( przynajmniej na moj organizm ) to idealna dawka, wiekszej ilosci

bal bym sie przyjac.

Teraz planuje zapodac Tramala z kumplem i sprobowac w takim stanie pogadac :)

Moze byc smiesznie. Jak cos z tego wyjdzie to z pewnoacia o tym napisze.

Milej " tramalowej " zabawy :).

Ocena: 
apteka: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media