Funkcjonariusze zabezpieczyli 143 gramy gotowych narkotyków oraz 26 krzewów konopi indyjskich. Zatrzymali 3 mężczyzn, którym przedstawili zarzuty posiadania środków odurzających.
W ciągu ostatnich dni policjanci z powiatów tomaszowskiego, sieradzkiego i pajęczańskiego realizowali czynności związane ze zwalczaniem przestępczości narkotykowej. Funkcjonariusze zabezpieczyli 143 gramy gotowych narkotyków oraz 26 krzewów konopi indyjskich. Zatrzymali 3 mężczyzn, którym przedstawili zarzuty posiadania środków odurzających.
Policjanci ustalili, iż 31-letni mieszkaniec Tomaszowa może posiadać środki odurzające. Funkcjonariusze pojechali do jego miejsca zamieszkania, aby to sprawdzić. Blisko posesji zauważyli audi, którym kierował podejrzewany. Policjanci ruszyli za nim. Gdy kryminalni włączyli sygnały błyskowe, zaskoczony mężczyzna wyrzucił z samochodu zawiniątko. Jak się później okazało, było w nim 29 gramów amfetaminy. Podejrzewany próbował uciekać, lecz po blokadzie wjechał w betonowe ogrodzenie. Został zatrzymany. W jego mieszkaniu nie znaleziono narkotyków. Policjanci zwrócili jednak uwagę na oddalone pomieszczenie. Było zamknięte na klucz. Początkowo 31-latek twierdził, że pomieszczenie nie należy do niego. Zebrane dowody wskazywały, że użytkował on wspomniany lokal. W tym pomieszczeniu kryminalni znaleźli ukryte w różnych miejscach narkotyki o łącznej wadze ponad 17 gramów. Podejrzany został osadzony w policyjnym areszcie. Kryminalni mając duże doświadczenie w rozwiązywaniu spraw narkotykowych, przeczuwali, że mógł on jeszcze coś ukrywać. Zaczęli szukać innych miejsc, w których mógł ukryć narkotyki Gdy sprawdzili praktycznie wszystko, pozostała tylko ziemia. Choć wydawało się to mało prawdopodobne, okazało się strzałem w dziesiątkę. Wykopali zawiniątko, w którym było 39 gramów amfetaminy. Łącznie zabezpieczyli u podejrzanego ponad 85 gramów narkotyków o czarnorynkowej wartości 2500 złotych. Podejrzany usłyszał zarzut posiadania znacznych ilości narkotyków. Grozi za to do 10 lat więzienia. Mężczyzna był w przeszłości notowany. 11 lutego 2016 roku prokurator zastosował wobec podejrzanego dozór policyjny.
Policjanci z komisariatu w Działoszynie zatrzymali mężczyznę, który w mieszkaniu posiadał amfetaminę i marihuanę. 11 lutego 2016 roku policjanci komisariatu Policji w Działoszynie po dokonaniu wcześniejszych ustaleń weszli do mieszkania 27-letniego mieszkańca Działoszyna gdzie z posiadanych ustaleń mieszkający tam lokator posiada narkotyki. Funkcjonariusze w mieszkaniu znaleźli kilkanaście torebek z amfetaminą oraz marihuaną. Dodatkowo w mieszkaniu zabezpieczono 3 wagi aptekarskie, opakowania z woreczkami strunowymi oraz środki farmakologiczne – 200 tabletek anabolików. Łącznie funkcjonariusze zabezpieczyli blisko 50 gramów amfetaminy i około 8 gramów marihuany. Właściciel narkotyków został zatrzymany. Za ich posiadanie grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
11 lutego 2016r w godzinach popołudniowych pod jedno z gospodarstw rolnych znajdujących się na terenie gminy Brzeźnio podjechali policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi wraz z funkcjonariuszami z Komisariatu Policji w Złoczewie. Po wejściu na teren posesji funkcjonariusze wyczuli silną, specyficzną woń marihuany. Szybko ustalili, że zapach ten wydobywa się z poddasza budynku mieszkalnego. Po wejściu do tego pomieszczenia stwierdzono, że jest ono specjalnie przygotowane do uprawy marihuany gdyż znajdowały się tam specjalistyczne lampy, a także nawilżacz powietrza. Urządzenia te miały zapewnić odpowiedni wzrost roślinom konopi indyjskich stojących w donicach na podłodze. Funkcjonariusze naliczyli łącznie 26 roślin w różnej fazie wzrostu. 28-letniego „właściciela” uprawy zatrzymano kilkanaście minut później w miejscu pracy, a następnie przewieziono go do sieradzkiego aresztu. Zaskoczony mężczyzna nie zaprzeczał, że zabezpieczona przez policjantów marihuana był uprawiana przez niego. Zatrzymany 28-latek usłyszy dzisiaj zarzut nielegalnej uprawy konopi indyjskich za co mu grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Popołudnie, własny pokój, nie mogłem się doczekać :)
Po tym jak kwaszenie ze znajomymi zostało odwołane, nie mogąc doczekać się kolejnej okazji postanowiłem zarzucić planowane kombo samemu w pokoju. Około godz. 13 połknąłem 18 kapsułek tussidexu, po ok. pół godziny poszedłem rzygnąć. Nie jadłem nic od paru dobrych godzin, więc łatwo poszło. Wróciłem do pokoju, usiadłem na łóżku, dalej czuję źle w brzuchu. Postanowiłem się położyć... nie, nie zdążyłem.
Piękna pogoda, piękny (choć zaniedbany) Park Pałacowy z ogromną ilością zieleni i starych drzew, tęsknota za radosnymi, Pięknymi podróżami psychodelicznymi.
Po dotarciu na miejscówkę w Parku Pałacowym (pałac jest zamurowany i niszczeje, a park dziczeje) zażyłem z ekipą po 17mg 5-MeO-MiPT. Wchodzić zaczęło zaskakująco szybko, gdzieś po 20 minutach. Zaczęło się robić dziwnie, pląsały jakieś zarodki wizuali. Źle obliczyliśmy odległość miejscówki od ścieżki, po której dość często przechadzali się ludzie, więc szybko się przenieśliśmy, póki nas nie zmiotło. Już przeniesieni, odpalamy muzykę z nieśmiertelnego magnetofonu Hitachi. Brzmi inaczej, piękniej, euforycznie, ale jest zmieniona jeszcze w niewielkim stopniu.
Zrobiłem wczoraj zakupy i zakupiłem 1 opakowanie Rohypnolu (10x2mg) oraz 2 opakowania Benalginu (40x50mg), przedtem zadzwoniłem do apteki i zapytałem czy mają, żeby na darmo nie zapierdalać.. ; (w ciągu dnia trochę jarałem (połówkę na trzech)) poszedłem z kumplem połazić po Gdańsku i później mieliśmy iść na techno. O 21:00 miałem jedno piwo w czubie i zżarłem 2 rohypnole.
Komentarze