Waga: 65
To, że 29-letni bydgoszczanin na stałe przykuty jest do wózka inwalidzkiego, nie przeszkodziło mu w prowadzeniu narkotykowego interesu.
To, że 29-letni bydgoszczanin na stałe przykuty jest do wózka inwalidzkiego, nie przeszkodziło mu w prowadzeniu narkotykowego interesu. W jego domu policjanci znaleźli sporo białego proszku. Z zabezpieczonego "towaru" można by było zrobić ponad 100 "działek" narkotyków.
Funkcjonariusze ustalili, że jeden z mieszkańców centrum miasta, poruszający się na wózku inwalidzkim może zajmować się rozprowadzaniem narkotyków. Dobrze wiedzieli, że chodziło o 29-latka, który już wcześniej był notowany za podobne przestępstwa.
Na klatce schodowej zauważyli podejrzewanego, który przebywał z innym mężczyzną. Na widok funkcjonariuszy próbował szybko wjechać do środka mieszkania i zamknąć drzwi. Drogę zablokowali mu kryminalni.
W mieszkaniu znajdowało się kilka osób. Wszyscy zostali wylegitymowani. 29-latek był bardzo nerwowy i próbował z całych sił odczepić plecak od wózka inwalidzkiego. Nie bez powodu. W środku policjanci znaleźli woreczki z amfetaminą, marihuanę oraz znaczną ilość gotówki.
Niepełnosprawny bydgoszczanin będzie odpowiadać za posiadanie znacznej ilości narkotyków oraz ich rozprowadzanie. Grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Samotnie, w pokoju. Bardzo sprzyjający dzień i nastrój.
Mix rodem z fantastyki naukowej, tak ortograficznie... wróć- kosmicznie- naświetlający mózg cholerną psychodelą- i głupia odwaga, by go spróbować. Głupia, a może ciekawska- nieważne. Istotne jest to, że się zgodził(om) (Jestem bezpłciowe- fajny manewr zastosowany do zaniechania płci w którymś poprzednim raporcie- podchwytuję!)). Było to niczym wyjście samodzielnie w nocy z koszulką z napisem "Wierzę w Siebie" na bloki- te patologiczne dresiarnie ludzi noszących "Wierzę w kościół"- czyn heroiczny. Bo wiecie- oponent'y mają pałki i i liczą na udane napierdalanko. Ale...
myślałem, że marihuana na mnie nie działa XD
Nie umiałem się zaciągać, debile mi nie wytłumaczyli. Pytałem jak się to robi, o co chodzi, próbowałem np połykać dym... Słyszałem tylko "po prostu się kurwa zaciągnij!". A ja myślałem: "no przecież jak trzymam to w ustach, to ciągnę ten dym". Z powodu właśnie takich debili, którzy nie potrafili wyjaśnić, że chodzi o zassanie dymu z jamy ustnej do płuc, żeby mógł zadziałać... wierzyłem, że jestem odporny na marihuanę.