Dwa lata temu Scott Gillespie umarł w wyniku przedawkowania
heroiny. Czemu więc jego ojciec, dotychczas niezłomny przeciwnik narkotyków,
wzywa do legalizacji wszystkich dragów?
"Legalizujcie, przestańcie tworzyć przestępczość" jest odpowiedzią
Fultona Gillespie na środowy raport Parlamentu (Wielkiej Brytanii -
agquarx) na temat dragów.
To może wyglądać na dziwne twierdzenie, szczególnie dla kogoś kto
stracił jedno ze swoich dzieci z powodu przedawkowania heroiny, ale
Mr Gillespie upiera się, że
jedyną drogą do odzyskania
kontroli nad narkotykami jest uporządkowanie rynku.
"Nie chcę żadnego "pobłażania dla narkotyków". Modlę
się do Boga by ludzie ich nie używali. Ale ludzie to robią i musimy
wprowadzić odrobinę uporządkowania na tym rynku" - powiedział.
Mr Gillespie był jednym z trzech rodziców, którzy zostali
zaproszeni do złożenia zeznań dla wydzielonej z Departamentu Stanu
komisji do spraw narkotyków, która ogłosiła wyniki swoich badań w
środę.
W ciągu trzech godzin "przypiekany" twarzą w twarz, powiedział
komisji, że
jego syn byłby dzisiaj wciąż żywy,
gdyby heroina była całkowicie legalna.
Kiedy Scott Gillespie umarł dwa lata temu,
miał 33 lata. Będąc
wieloletnim użytkownikiem heroiny, został zmuszony do odstawienia
jej na pięć tygodni, ponieważ wtrącono go do więzienia.
Zabił go pierwszy zastrzyk po wyjściu z więzienia.
Śledztwo w sprawie śmierci Scotta wykazało, że umarł ponieważ po
odstawieniu narkotyku na kilka tygodni, jego ciało nie było w
stanie przyjąć jego normalnej dawki, którą ustalił po wielu latach
brania.
Odkryto także, że jego ostatni zastrzyk zawierał zanieczyszczenie -
acetylokodeinę mocznikową.
"Gdyby istniało kontrolowane środowisko w którym mój
syn mógłby brać heroinę i dostarczana była by ona legalnie, jak
inne leki, wciąż jeszcze by żył."
"Możecie postąpić na dwa sposoby po wysłuchaniu tego argumentu.
Możecie zalegalizowac i odzyskać kontrolę nad produkcją, jak
czynicie ze wszystkimi innymi narkotykami takimi jak alkohol czy
tytoń lub możecie pozostawić je w rękach zbrodniarzy."
Fulton Gillespie |
|
Bez recepty?
Mimo że Mr Gillespie, który posiada jeszcze czwórkę dzieci, zdaje
sobie sprawę, że całkowita legalizacja jest nie do pomyślenia dla
wielu podobnych mu rodziców, uważa, że nie oznacza ona umieszczania
paczek heroiny w kiosku, obok papierosów, mimo, że "to i tak było
lepsze niż to z czym mamy doczynienia teraz".
Zamiast tego, chciałby zobaczyć heroinę dostarczaną uzależnionym do
wstrzyknięcia przez służbę zdrowia w "czystym i kontrolowanym
środowisku".
Jest więc ucieszony pomysłami komisji Departamentu Stanu. Zaleciła
ona program pilotażowy "strzykawkowych galerii" - pomieszczeń,
gdzie użytkownicy heroiny posiadający nielegalne zapasy będą mogli
przyjść by zrobić zastrzyk i zasięgnąć porady.
Proponuje także program pilotażowy, który pozwoliłby na legalne
wręczanie czystej heroiny użytkownikom, aby ułatwić im
wyrwanie się z nałogu.
Nie jest to jednak problem ograniczony do terytorium Wielkiej
Brytanii i "najważniejszym elementem" tego raportu, jak powiedział,
jest jego wezwanie do Organizacji Narodów Zjednoczonych by
rozpoczęto debatę na temat możliwości całkowitej legalizacji i
odzyskania kontroli nad światowym problemem narkotykowym.
Świat to "piekło na ziemi"
Działania rządu są znacznie opóźnione w stosunku do stanu debaty w
Wielkiej Brytanii i, jak powiedział, jedyną nadzieją na zmianę
dałaby tylko "smierć syna jednego z członków rządu lub dworu w
wyniku nadużycia narkotyków".
"To co mamy teraz to wolna amerykanka, władzę nad
podażą i tym co zawierają narkotyki mają kryminaliści."
Po śmierci Scotta, Mr Gillespie włączył się do debaty i zaczął
pojmować, dlaczego tak wielu młodych ludzi zwraca się ku
narkotykom.
"Spotkałem wielu kolegów Scotta i mają oni jedną cechę
wspólną - nie są w stanie znieść tego, jaki jest świat."
"Scott nigdy nie zdołał zrozumieć, czemu trzy czwarte świata musi
głodować, podczas, gdy jedna czwarta ma więcej jedzenia niż
potrzebuje. Dla wielu z uzależnionych ten świat jest miejscem
nieustającego cierpienia. Narkotyki pozwalają na stępienie ostrza
rzeczywistości."
Opisuje swoje spotkanie z komisją Departamenu Stanu prowadzoną
przez laborzystę Chrisa Mullina jako "doświadczenie godne
zapamiętania" i ma nadzieję, że jego rady zostaną wysłuchane przez
Downing Street
"Rozumiem system polityczny w którym żyjemy, że może on
wykonać tylko jeden krok na raz. Ten raport wzbudził moją
nadzieję."
źródło - BBS NEWS UK.
tłumoczenie: agquarx
Komentarze