Poznańscy policjanci przechwycili narkotyki warte blisko 1,5 miliona złotych. Podejrzani ukrywali je na terenie jednego z poznańskich szpitali. Dwóch zatrzymanych decyzją sądu trafiło do aresztu.
Poznańscy policjanci przechwycili narkotyki warte blisko 1,5 miliona złotych. Podejrzani ukrywali je na terenie jednego z poznańskich szpitali. Dwóch zatrzymanych decyzją sądu trafiło do aresztu.
Sprawa miała swój początek kilka miesięcy temu. Policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu dowiedzieli się, że dwaj mężczyźni, w przeszłości karani za przestępstwa narkotykowe, nie zaprzestali swojej nielegalnej działalności. Kryminalni zaczęli się im przyglądać, a ich podejrzenia szybko się potwierdziły.
W poniedziałek 7 października policjanci z Wydziału Kryminalnego KWP w Poznaniu przy wsparciu Grupy Realizacyjnej i dochodzeniowców z KMP w Poznaniu, przystąpili do realizacji sprawy. W pomieszczeniach gospodarczych jednego z poznańskich szpitali zatrzymali 26-letniego mężczyznę. Podczas przeszukania magazynu, w którym przebywał 26-latek, policjanci znaleźli sporej wielkości pakunki z narkotykami. Łącznie było to przeszło 27 kilogramów marihuany, ponad 2 kg amfetaminy oraz 5 tysięcy tabletek extazy. Czarnorynkowa wartość zabezpieczonych narkotyków to prawie 1,5 miliona złotych. Drugi z podejrzanych został zatrzymany tego samego dnia na terenie Poznania. 27-letni mężczyzna posiadał przy sobie broń palną i amunicję.
Policjanci zajmujący się tą sprawą ustalili, że pomieszczenia gospodarcze na terenie placówki służby zdrowia zostały wynajęte na podstawioną osobę tzw. "słupa”. Sprawcy liczyli, że dzięki tej sztuczce policjanci nigdy nie wpadną trop wiodący do narkotykowego magazynu.
Nikt z personelu szpitala nie miał dostępu do pomieszczeń i nie wiedział, co się w nich znajduje.
Zatrzymani mężczyźni to mieszkańcy Poznania. Usłyszeli zarzuty posiadania znacznych ilości narkotyków oraz posiadania broni palnej bez zezwolenia. Za popełnione przestępstwa grozi im odpowiednio 10 i 8 lat pozbawienia wolności. Obydwaj podejrzani decyzją sądu zostali aresztowani na trzy miesiące.
Podczas akcji policjanci zatrzymali jeszcze dwóch innych mężczyzn. Po przesłuchaniu i zweryfikowaniu ich związku ze sprawą zostali jednak zwolnieni.
mój dom, godzina 11.45, próbuje po raz pierwszy, ogólna ekscytacja nowym dla mnie wynalazkiem
Kilka dni wcześniej myślałem już o spróbowaniu kodeiny. Tego dnia kończyłem zajęcia dużo szybciej niż zwykle i postanowiłem zaopatrzyć się w paczuszkę antidolu. Pani w aptece bardzo miła, wymownie uśmiechnęła się gdy poprosiłem o lek. Zapłaciłem, wyszedłem i udałem sie prosto do domu.
11.20
specjalnie wyszukane miejsce nad Wisłą, pragnienie oczyszczenia, uzdrowienia, wglądu...
Mieszankę ruty i mimozy nazywam roboczo europejską Ayahuaską ponieważ zawiera podobnie jak amazońska Ayahaska - DMT.
Wcześniej wypiłem tą mieszankę na wigilię co między innymi dało mi wizje związane z Jezusem.
Teraz chcę opisać podróż, którą miałem kilka dni temu (noc z 14 na 15 kwietnia 2011).
Postanowiłem, że zdecyduję się na spożycie Aji samotnie w Naturze, tylko jeśli znajdę miejsce, które będę odbierał jako bezpieczne i wspierające. Wybrałem się na wędrówkę z plecakiem nad Wisłę w okolicy Konstancina.
Piątek wieczór, urodziny, zacisze swojego mieszkanka na wsi. Nastawienie pozytywne, byłem ucieszony, że znalazłem bardzo dużo ładnych muchomorów w lesie. Oryginalnie chciałem sprawdzić ile jest substancji aktywnych w blaszkach, bo zwykle je odcinam, żeby lepiej się suszyły.
Generalnie ostatnio sporo czytałem o muchomorze, między innymi o kwasie ibotenowym, jego działaniu psychoaktywnym (zasadniczo przeciwne do muscymolu, bo jest agonistą receptora NMDA, a nie GABA), a także o metodach przeprowadzania dekarboksylacji owego do muscymolu. Akurat miałem zbiory i w celu ułatwienia suszenia usunąłem blaszki z ok 20-30 sztuk – prawie cały 2-litrowy garnek. Chciałem przekonać się ile jest substancji aktywnych w blaszkach, więc wrzuciłem do garnka, zalałem wodą, dodałem trochę soku z cytryny (katalizator reakcji).
W raporcie, edytor mi się krzaczy.
Cześć. To będzie pierwszy i prawdopodobnie ostatni (:D) raport w moim życiu. Nie chodzi o to, że wbrew temu co mówiłem wczoraj nie zamierzam więcej ćpać, ale dlatego, że chyba nigdy więcej nie przeżyje czegoś tak głębokiego i realnego jak to.
