Witam wszystkich zgromadzonych, siedze na przyjemnym afterglowie i podzielę się z wami moją dzisiejszą przygodą z królem homiptem.
Ja (V) i mój tripowy kumpel Grześ (Z) odbieramy nasze zielone tabletki od mojego znajomego.
Z powodu choroby jednego z obrońców nie udało się rozpocząć procesu w sprawie przemytu kokainy z Ekwadoru i Brazylii.
Z powodu choroby jednego z obrońców nie udało się rozpocząć procesu w sprawie przemytu kokainy z Ekwadoru i Brazylii. Akt oskarżenia przeciw domniemanym kurierom i organizatorom przerzutu narkotyku z Ameryki Południowej do Sądu Okręgowego w Gdańsku wpłynął w marcu 2018 roku, jednak „przyczyny losowe” już po raz czwarty nie pozwoliły nawet odczytać aktu oskarżenia.
Choć do prób przemytu łącznie ponad 10 kilogramów kokainy z Ameryki Południowej dojść miało przed dekadą, skompletować materiał dowodowy w tej sprawie udało się dopiero na początku 2018 roku, po tym, jak gdańscy śledczy swoje ustalenia skonfrontowali z przekazanym polskim organom ścigania Romanem G.
- Sąd nie dysponuje żadną legitymacją prawną, która by pozwoliła na prowadzenie przeciwko mnie tego postępowania karnego, albowiem zarzut został mi postawiony wbrew wszelkim przepisom, o których mówi prawo polskie i umowa między Polską a Ekwadorem – przekonywał w środę 9.01.2019 r. sąd Roman G..
Mężczyzna twierdzi, że przed polskim sądem odpowiadać może wyłącznie za podejrzenie zabójstwa „Rusiła”, bowiem tego właśnie dotyczył wniosek o ekstradycję, skierowany do Ameryki Południowej.
Innego zdania jest oskarżyciel w kokainowej sprawie, który powołuje się na stanowisko Sądu Najwyższego Republiki Ekwadoru. Jego zdaniem, G. współorganizował przemyt kokainy, zajmując się m.in. dwoma kurierami ze Starogardu Gdańskiego, schwytanymi na lotnisku w Hiszpanii i skazanymi na 7 lat więzienia za to, że w połkniętych kapsułkach próbowali przewieźć do Unii Europejskiej niemal kilogram narkotyku.
- Rafał B. i Tomasz O. ze Starogardu Gdańskiego byli kurierami. W Ekwadorze zajmował się nimi gdynianin Roman G., który odebrał ich z lotniska, umieścił w hotelu, zajmował się nimi podczas pobytu, robił im zakupy. Dostarczał też pieniędzy na zakupy i rozrywki, a finalnie dostarczył kokainę do przewozu i odwiózł na lotnisko – opowiadał „Dziennikowi Bałtyckiemu” prokurator Mariusz Marciniak z Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku.
Według śledczych, całym przedsięwzięciem miał zarządzać 51-letni dziś Richard W. pseudonim Rici. Mężczyzna, podobnie jak Roman G., jest tymczasowo aresztowany i zasiada obok niego na ławie oskarżonych. Prokuratura zarzuca mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej, nakłanianie do przemytu narkotyków, zakup biletów lotniczych i zawiezienie kurierów na lotnisko.
Z kolei Małgorzata R. i Bartosz A. - również jako kurierzy – w walizkach mieli usiłować przemycić do Europy 9 kilogramów kokainy. Zatrzymani w Brazylii i skazani przez tamtejszy sąd usłyszeli wyroki odpowiednio: 10 lat i czterech miesięcy oraz pięciu lat i 10 miesięcy więzienia. Po odsiadce zostali postawieni przez polskich śledczych w stan oskarżenia. bowiem nasz kraj nie ma podpisanej umowy międzynarodowej z Brazylią.
Pocieszać może ich jedynie fakt, że krajowy wymiar sprawiedliwości zaliczy okres pozbawienia wolności za granicą na poczet przyszłych polskich wyroków (Rafał B. i Tomasz O. skazani przez sąd w Unii Europejskiej, to tutaj odbyli swoje kary, a więc w myśl prawa międzynarodowego, nie grozi im kolejny proces).
Obok nich na ławie oskarżonych zasiadają 55-letni Krzysztof S. z Gdyni, który uczestnicząc w zorganizowanej grupie przestępczej i pomagając w przemycie miał zawieźć Małgorzatę R. i Bartosza A. na gdańskie lotnisko, gdy lecieli po „towar”. Według śledczych, również on miał odebrać powracającą parę szmuglerów z portu lotniczego w Amsterdamie, do czego ostatecznie nie doszło po ich zatrzymaniu w Brazylii.
Ostatni na liście oskarżonych – 48-letni Roman K. Oskarżenie przekonuje, że on z kolei, działając w ramach tej samej zorganizowanej grupy przestępczej, miał współorganizować przerzut do Unii Europejskiej prawie kilograma kokainy przez kolejnego kuriera, schwytanego w Ekwadorze z narkotykiem, ukrytym w... butelce po szamponie.
Piątą próbę rozpoczęcia procesu sędzia Michał Dampc, przewodniczący trzyosobowego składu orzekającego Sądu Okręgowego w Gdańsku, planuje 8 lutego 2019 r.
Po szkole z dobrym tripowym kumplem pozytywne nastawienie, piękna pogoda wręcz idealna
Witam wszystkich zgromadzonych, siedze na przyjemnym afterglowie i podzielę się z wami moją dzisiejszą przygodą z królem homiptem.
Ja (V) i mój tripowy kumpel Grześ (Z) odbieramy nasze zielone tabletki od mojego znajomego.
Wspaniały humor - wielkie podniecenie, lekki strach. Bardzo sprzyjające warunki: ciepły, majowy dzień, zielony park oraz moje mieszkanie.
Moja styczność z narkotykami była niewielka, dlatego też na spotkanie z kwasem cieszyłam się niebywale. Byłam w znakomitym nastroju, słońce zaglądało mi w oczy, a chmury układały się w pierzaste okrągi niczym w malowidłach słynnych impresjonistów. Czułam taką euforię, której nie da się opisać werbalnie.
Benzydamina
exp: mj, bialko, dxm, powoj, salvia
set: wieczor, moje mieszkanie
dramatis personae: ja i T.
Przypadkiem, w piątek, po pracy.
Witam,
Piątek. Z pracy mam do domu około 1800 metrów. Muszę to przejść bo nie mam czym dojechać. Wlokę noga za nogą zmęczony głupotą ludzi, palę papierosa i zastanawiam się co dziś mam ze sobą zrobić. Wpada mi do głowy DXM. DXM? Eeee, nie za bardzo. Ostatnio nie było dobrze. może koda? Fajnie sie po niej śpi następnego dnia. Ponieważ miałem ostatnio problemy ze snem, wybrałem kodę. W aptece kupiłem Thiocodin. Ku mojemu zdziwieniu sprzedają to tylko po 10 tabletek (po 15 mg + jakieś gówno co rozwala żołądek). Mało. Ale ok, może mi wystarczy.