Z kodeiną (konkretnie Thio) miałam wcześniej dwa spotkania. Oba bez większych efektów. Pierwsze - "próba uczuleniowa", dawka 90 mg, drugie - 210 mg, bez żadnych efektów. Brak wyrobionych receptorów - miałam odpuścić, ale...
Sąd przyznaje, że zakaz używania konopi do celów medycznych jest niezgodny z konstytucją.
Ralf Seeley, chory na raka dziennikarz i prawnik, osiągnął coś, co nie udało się do tej pory nikomu w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. Seeley wniósł do sądu okręgowego stanu Waszyngton pozew, prosząc o rozstrzygnięcie czy oparcie Konstytucji Stanowej na "podstawowych zasadach" stwierdza, że marihuana powinna być dostępna jako lek dla określonej grupy pacjentów.
Trzynastego września Rosanna Buckner, sędzina okręgu Pierce przyznała rację Seeleyowi. Marihuana w Stanach Zjednoczonych jest obecnie środkiem wymienionym w tzw. "pierwszym wykazie" (schedule I) "Ustawy o Substancjach Kontrolowanych", co oznacza że oficjalnie nie posiada ona żadnych zastosowań medycznych, oraz, że jakiekolwiek badania w tym kierunku są zabronione bez przeprowadzenia długotrwałych, "zaporowych" procedur biurokratycznych.
Substancje wymienione w drugim wykazie (schedule II), jak (paradoksalnie!) opium i kokaina, mogą być przepisywane przez lekarzy w uzasadnionych przypadkach. Na tej liście znajduje się również Marinol, farmaceutyczna wersja THC - aktywnego składnika marihuany. Lecz Marinol musi być przyjmowany doustnie (trudna, jeśli nie niemożliwe zadanie dla osoby cierpiącej na mdłości i wymioty powodowane przez chemioterapię), i wielu pacjentów skarży się, że nie daje to właściwych skutków.
Decyzja sędziny Buckner jest drugim zwycięstwem zwolenników stosowania marihuany w medycynie, osiągniętym tej jesieni. Ostatnio policja zrobiła najazd na mieszkania członków Zielonego Krzyża, organizacji pacjentów szpitala Bainbridge Island, rozprowadzającej za darmo marihuanę wśród chorych. Oskarżeni zostali ochotnicy - Joanna McKee, Ronald Miller i John Devin. W ubiegłym miesiącu zostali oni uniewinnieni, ponieważ okazało się, że policja dokonała rewizji nielegalnie. McKee przewiduje możliwość wystąpienia do władz okręgu Kitsap o zwrot marihuany wartej ponad 300,000 dolarów, którą przechwyciła policja.
W lipcu b.r. McKee zaryzykowała złamanie decyzji sądu, biorąc udział w ogólnokrajowej konferencji NIDA (Krajowy Instytut d/s Nadużywania Narkotyków) dotyczącem marihuany, biorąc udział w proteście zwolenników reformy i w spotkaniu z dyrektorem NIDA Alanem Leshnerem. W rezultacie przykuta do wózka inwalidzkiego McKee spędziła trzy dni w areszcie.
Mimo to, nie przewiduje się by decyzja sędziny Buckner zmieniła w sposób radykalny sytuację pacjentów w stanie Waszyngton. Poprzedni taki przypadek, sprawa Stan Waszyngton vs. Diana, ustanowił precedens posiadania marihuany przez pacjentów dla potrzeb medycznych (uprawa marihuany, nawet pojedyńczej rośliny, jest nadal uważana za "produkcję" i jest obłożona karami). Decyzja Buckner wykracza ponad medyczną potrzebę, uzyskując prawomocność w okręgu Pierce. Jeśli stan wniesie apelację, to pójdzie ona do Sądu Stanowego, skąd, w wypadku pozytywnego rozstrzygnięcia sprawy teoretycznie jest droga do zmian w prawie federalnym.
Prawo federalne w dalszym ciągu zabrania używania marihuany w jakimkolwiek celu, włączając w to cele medyczne. Uzasadnienie przedstawione przez Seeleya zawierało liczne odniesienia do jego własnych doświadczeń jako chorego na raka, zmuszonego do wyboru między złamaniem prawa, a ulżeniem cierpieniom. Zwrócił on również uwagę na lukę w prawodawstwie federalnym, które uzasadnia zakaz stosowania marihuany "brakiem dostatecznych dowodów", równocześnie usilnie hamując jakiekolwiek badania w tym zakresie. I to, podsumował, stoi w sprzeczności z postanowieniami Konstytucji stanu Waszyngton, która często odwołuje się do "podstawowych zasad".
(List Seeleya w całości można przeczytać na stronie Carla Olsensa http://calyx.com/~olsen/MEDICAL/seeley.html. Strona ta http://calyx.com/~olsen/MEDICAL zwiera również cały teskt opinii Sędziego Prawa Administracyjnego DEA Francisa Younga z 1988 roku przychylną medycznemu użyciu marihuany , a także uzasadnienie opinii sędziny Buckner)
Na biegu, spora depresja, próba zniwelowania złych myśli i negatywnych odczuć.
Z kodeiną (konkretnie Thio) miałam wcześniej dwa spotkania. Oba bez większych efektów. Pierwsze - "próba uczuleniowa", dawka 90 mg, drugie - 210 mg, bez żadnych efektów. Brak wyrobionych receptorów - miałam odpuścić, ale...
Substancja: AMANITA MUSCARIA
3 wysuszone (upieczone) kapelusze muchomora czerwonego
Dobry humor, prawie wolny dom
13:20- Mówię do Kleofasa: Wat de fak, czytam Ci w myślach? Zróbmy eksperyment! Mandarynka! Kurwa, zdradziłem ci zakończenie!
Kleofas: -Haha nawet spalone śmieszne!
Ja: -Nie, pomyśl o jakimś owocu, a ja zgadnę, jaki to! Tylko innym niż mandarynka!
K: -Yhym...
J: -Malina!
K: -Banan! Jedzony HORYZONTALNIE!
J: -Hahaha nie wyszło! A zgadnij, o jakim ja myślę!
K: -Jabłko?
J: -Pierdol się! [Myślałem wtedy o kiwi najprawdopodobniej]
11.03.2008
Słowo wstępu:
Kursywą będą opisane fragmenty, których nie pamiętam, a znam z opowieści.
Opis tripa jest opisem fragmentu brutalnie przerwanego ciągu opoidowego, na który składał się kratom, kodeina i tramadol, którego zażyłem niecałe 5 gram w ciągu 2 dni, tego dnia pół grama w pracy i niecałe 2g jednorazowo po powrocie do domu (1,7g bodajże). Tak duże dawki nie wynikały (tylko) z mojej wrodzonej głupoty, ale z tego, że rzeczona substancja działa na mnie nad wyraz słabo.
Komentarze