Jak? Wyłapuje się młodszych, którzy przechodzą i "pożycza". Rzadko
odmawiają. Niedaleko jest III LO. Dużo grzecznej młodzieży.
Młodzi, którzy spotykają się w pasażu Schillera, nie są skorzy do rozmowy.
Lubią to miejsce, ale nie wiedzą, dlaczego. - W klasie mam samych dupków,
przerażonych kujonów. Tutaj mam kumpli - opowiada długowłosy Kamil. - Wolę
spotykać się tu niż w multikinie. Tam jest wiocha...
O tym, że dziś zdarzają się tam podobne ekscesy jak przed laty, świadczy
list, który dotarł do redakcji "DŁ" od uczennicy jednego z łódzkich
liceów, pragnącej zachować anonimowość. Przytaczamy fragmenty:
"Jest to miejsce wyjątkowe, skrywające wiele tajemnic, pełne wielu młodych
ludzi. Jedni z nich są inteligentni, wśród których można znaleźć
prawdziwych przyjaciół, ale jak wiadomo w każdym koszu znajdzie się kilka
zgniłych jabłek. "Pasek" wciąga, uzależnia, staje się częścią życia,
jednych niszczy, a drugim otwiera oczy. Osoby o słabym charakterze szybko
spadną na dno, zaczną pić, ćpać, rzucą szkołę.
Dla stałych bywalców, nieodzownym elementem "Paska" jest ulica Nawrot.
Znajdują się na niej najczęściej odwiedzane sklepy: Lotto oraz łťabka. W
nich jeden interesujący nas produkt. Tanie wina - jabole. Nazw jaboli jest
tyle, ile sklepów na Pietrynie, lecz jak każdy sklep również wino ma swoją
markę i zwolenników. Numer jeden to "Komandos", następnie "Wino Wino",
"Truskaweczka". Najgorsze to "Ryk Byka" lub "Węgrzyn". (...)
Podstawowa decyzja, która zawsze zapadała w piątki: idziemy na wino!!!
Zbierało się 20 osób i przemierzało krótki odcinek ul. Piotrkowskiej.
Zrzuta na winiasze i do bramy. Tam śpiewy, bluźnierstwa, dźwięk
wyskakujących korków z butelek i rytuał, polegający na odlaniu wina na
glany (wysokie sznurowane buty - przyp. red). Po kilku minutach ludzie
zamieszkujący kamienicę zaczynają straszyć policją. Gdy patrzę na to z
perspektywy czasu, to, tak szczerze mówiąc, nie chciałabym mieszkać na
Nawrocie...
(...) Nie jest mi łatwo pisać o rzeczach, których się wprawdzie nie
wstydzę, ale również nie mam powodu do chwalenia się. Pamiętam wszystko
jakby to było wczoraj. Pamiętam jak po kilku miesiącach przychodzenia na
"Pasek" byłam bliska uzależnienia od alkoholu, miałam problemy z
koncentracją, zaczynałam mieć coraz gorsze oceny w szkole. Moja najlepsza
przyjaciółka na rok się ode mnie odsunęła.
Być może dla osób trzecich "Pasek" nie wygląda na miejsce pełne miłości,
lecz, niestety, tak jest. (...) Na "Pasku" każdy był z każdym. I nie ma
znaczenia, czy ktoś kogoś zna rok, czy jeden dzień. Czasami jest się
trudno zorientować, kto z kim jest, ponieważ związki zmieniają się jak w
kalejdoskopie.
Gdy pierwszy raz przyszłam na "Pasek", byłam w szoku. Poznałam wspaniałych
ludzi, miłych otwartych. To uczucie minęło po kilku miesiącach. Zaczęłam
zauważać zakłamanie tych ludzi. Poznawałam ćpunów, którzy okradają swoich
przyjaciół, by tylko mieć kasę na towar. Byłam namawiana do spróbowania
amfetaminy czy heroiny. Widziałam ich zachowania na głodzie. Na początku
chciałam im pomóc, lecz szybko zrezygnowałam, widząc, że moje gadanie nic
nie pomaga. Jedni pochodzą z bardzo dobrych domów, chodzili do najlepszych
szkół w ł?odzi, inni żyją na ulicy od 12. roku życia. Każdy mówi, że
chciałby skończyć z tym g..., lecz w tym wypadku same chęci nie pomogą.
(...) Jedno jest pewne, żadna osoba z zewnątrz nie zrozumie "Paskowiczów".
Mimo negatywnych stron "Pasek" ma również zalety. Zaczęłam trochę inaczej
patrzeć na niektóre sprawy i problemy, poznałam ludzi z wielu środowisk.
Jestem pewna, że gdybym na własne oczy nie zobaczyła, co narkotyki lub
alkohol może zrobić z ludźmi, zupełnie inaczej patrzyłabym na te używki.
Kiedyś ćpun był dla mnie zerem, nic nieznaczącym człowiekiem. Teraz jest
inaczej. Wiem, że potrzebuje pomocy i nie jest istotne, dlaczego zaczął
brać. Oni wiedzą, że narkotyki ich zabijają, są przesiąknięci żalem i
bólem, ale sami sobie nie potrafią poradzić.
Młodzi ludzie na pewno patrzą inaczej na to wszystko niż ich rodzice. Dla
nich przesiadywanie na "Pasku" to strata czasu. Jeszcze raz powtórzę:
wszystko zależy od charakteru danej osoby. Jednym "Pasek" otwiera oczy,
innych stacza na samo dno. Ja, na szczęście, należę do tej pierwszej
grupy".
Komentarze