„Od kilkuset złotych po kilkadziesiąt tysięcy”. Były funkcjonariusz CBŚ zdradza, ile płacił agentom

Jacek Wrona były funkcjonariusz CBŚ, pytany jak dochodzi do werbunku, wyjaśnił, że wykorzystuje się słabość, jak np. uzależnienia.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

TVP.INFO
ab, mnie

Odsłony

361

– Wykorzystuje się słabość, jak np. uzależnienia, kwestie materialne i mechanizm ideologiczny – mówił w „Minęła dwudziesta” Jacek Wrona, były funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego, pytany, jak dochodzi do werbunku przyszłego agenta. Były rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Maciej Karczyński dodał, że przesłanki finansowe są najważniejsze, ale jest także chęć bycia funkcjonariuszem.

Jacek Wrona były funkcjonariusz CBŚ, pytany jak dochodzi do werbunku, wyjaśnił, że wykorzystuje się słabość, jak np. uzależnienia.

– Zwyczajnie posuwamy się do swoistego rodzaju szantażu. Druga rzecz to kwestie materialne – powiedział i dodał, że trzeci mechanizm jest ideologiczny. – Czyli odnoszący się do poglądów – mówił.

Dopytywany o kwoty, jakie przekazuje się agentom, zdradził, że pieniądze są zachętą i wykorzystuje się np. zadłużenie człowieka, skłonność do hazardu czy uzależnienie od narkotyków. – Od kilkuset złotych po kilkadziesiąt tysięcy złotych za naprawdę istotne informacje – zdradził.

Dodał, że roszczenia bywały wyższe, ale każdą informację się sprawdza, by wiedzieć, czy ktoś nie obiecuje informacji na wyrost.

Maciej Karczyński wyjaśnił, że przesłanki finansowe są najważniejsze, ale jest także chęć bycia agentem. – Też wpływa na postawę niektórych osób – powiedział Karczyński.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Bieluń dziędzierzawa

  • Mefedron
  • Pozytywne przeżycie

idealne!

O - ja

P, Z - też ćpaki

 

Nudziło mi się w moim mieście, śmierdząca chujolandia, cholera, to chyba najnudniejsze urodziny w moim życiu, może po prostu zadzwonię, zadzwonię i poczekam na skutki, mały kroczek w stronę przerwania obrośniętej łojem chujozy w jaką się wpakowałem z rozbiegu.

  • Dekstrometorfan

  • 2C-P
  • Diazepam
  • GBL (gamma-Butyrolakton)
  • Katastrofa
  • Marihuana

Moje dwupokojowe mieszkanie, w którym zostałem sam na weekend.

Była niedziela, a ja miałem odpocząć. Moja dziewczyna wracała w poniedziałek rano, miałem się obudzić i wyjść po nią na przystanek, brzmiało jak dobry plan.

Wieczorkiem wypiłem końcówkę GBL'a, zapaliłem małe conieco i oglądałem sobie jakiś film, typowy chillowy niedzielny wieczór. W pewnym momencie stwierdziłem, że chyba go trochę marnuję, bo w sumie poniedziałek wolny, spać nie muszę, więc coś można by porobić.