Niezwykłe nagrania z serca narkobiznesu. Dziennikarze odwiedzili pola makowe w Meksyku

Telewizji Sky News udało się dostać zgodę na pokazanie gigantycznych plantacji maku w sercu meksykańskiej dżungli.Zgodę na pokazanie takich zdjęć musiał wyrazić jeden bossów, który sam o sobie mówi jako o szefie związku farmerów.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

TVN24 BiS/Sky News

Odsłony

438

Telewizji Sky News udało się dostać zgodę na pokazanie gigantycznych plantacji maku w sercu meksykańskiej dżungli. To z tych roślin powstają narkotyki, które szmuglowane są potem na cały świat, przede wszystkim do USA. Dość zaskakujące jest to, że zgodę na pokazanie takich zdjęć musiał wyrazić jeden bossów, który sam o sobie mówi jako o szefie związku farmerów.

Meksykański stan Guerrero. Ekipa Sky News jedzie quadami po wąskiej, górskiej ścieżce w głąb dżungli. Po roku negocjacji, kartel zgodził się pokazać pole maków - jedno z centrów narkotykowego biznesu. Tylko nieliczni mogą to zobaczyć.

- Na pola maków bardzo trudno się dostać. Trasy są dobrze zamaskowane i pilnie strzeżone. Co ciekawe, tutaj nie tylko produkuje się narkotyki, ale także je przechowuje. Przyjeżdżają po nie kupcy, nie tylko z Meksyku, ale też ze Stanów Zjednoczonych. Z tego powodu to bardzo cenny teren i dlatego kartele tak zaciekle o niego walczą - mówi Stuart Ramsay ze Sky News.

Dalej quadami nie da się jechać. Prowadzący dziennikarzy mężczyźni ostrzą maczety. Po chwili zaczynają przedzierać się przez zarośniętą ścieżkę w dżungli. W końcu ekipa trafia na jedno z makowych pól.

Pole ma około 10 hektarów powierzchni. Wiecznie zachmurzone, tropikalne niebo i niedostępne dżungla, skutecznie chronią je przed ciekawskimi oczami.

Tutaj każdy jest jakoś zamieszany w ten biznes. Miejscowi farmerzy nie dostrzegają związku między narkotykami, a toczącą Meksyk przemocą. Mówią, że są tylko rolnikami.

- Musimy to robić, aby wyżywić nasze rodziny. Nie mamy innych możliwości, aby zarobić pieniądze - przyznaje jeden z nich.

Boss czy "szef związku farmerów"?

Ruben Granados to lokalny boss. Bez jego zgody nie dziennikarze Sky News nie mogliby tam przyjechać. Sam woli jednak skromniejszą nazwę - szef "związku farmerów".

Ruben zaprosił dziennikarzy do swojego domu na obiad, który pomaga ugotować swojej drugiej żonie. Pierwsza, wraz z jego dwoma synami, została zamordowana kilka lat temu. To było "ostrzeżenie" przesłane przez jeden z karteli.

Ruben jest też na celowniku meksykańskiej armii, która wysłała po niego do dżungli 3 helikoptery i oddział komandosów. Zdaniem Granadosa to dowód na to, że rząd i "prawdziwe" kartele są w zmowie.

- Żyjemy w bardzo niebezpiecznym i trudnym kraju. Mafiozi wymuszają pieniądze i posłuszeństwo. Porywają i zabijają. Władza z nimi współpracuje i często jest u gangsterów na pensji. Jeśli jesteś kryminalistą, to rząd cię lubi. Jeśli jesteś uczciwym człowiekiem, to rząd chce cię zniszczyć - uważa Granados.

Krwawa wojna narkotykowa, którą rząd wypowiedział kartelom, trwa od ponad dziesięciu lat. Jej końca nie widać. Tylko w zeszłym roku zginęło 30 tysięcy osób. I nikt - rząd, policja, ani współpracujący z kartelami rolnicy, nie czują się za tę przemoc odpowiedzialni.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Szałwia Wieszcza

nazwa substancji -Salvia Divinorum



Skala doznań POZIOM 5

  • Grzyby Psylocybinowe
  • Przeżycie mistyczne

Kolejne z moich co trzymiesięcznych spotkań z grzybami. Dobre nastawienie, pozałatwiane sprawy, noc, żadnych obowiązków na kolejny dzień.

Budzę się rano i patrzę na otwarty na stole zeszyt. Leży na nim długopis i widnieje kilka zapisków:

 

Dziś niedziela miłosierdzia. Przecież miłosierny jesteś każdego dnia. Bądź miłościw mnie grzesznemu, choć nie czuję, żebym był siedliskiem zła. Cztery i pół gram kubańskiej wrzucone w lemon teka.

  • LSD-25

tripowałem sam i chwycił mnie mały BADtRIP z przemyśleniami czego efektem jest późniejszy wiersz



  • 25B-NBOMe
  • Bufedron
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Pierwszy raz

Mieszkanie. Godzina około południa.

Zażycie 25B-nbome, było moim drugim spotkaniem z psychodelikami. Pierwszym był 2C-D, które bardzo mi się podobało, ponieważ dawało piękne efekty wizualne (trip raport do przeczytania w moich raportach), dlatego też zdecydowałem się na następne przygody z tymi pięknymi substancjami.

Rzecz działa się trochę ponad miesiąc temu, na spokojnie można było chodzić po dworze w krótkiej koszulce. W tym dniu świeciło słońce, było bezwietrznie oraz bardzo ciepło. Idealny dzień, do tego sobota; wolne.