26 narkotykowych dilerów oraz hurtowników zasiądzie wkrótce na ławie oskarżonych. Śledczy zabezpieczyli w sprawie 300 kilogramów heroiny, 70 kilogramów marihuany oraz 37 kilogramów amfetaminy.
Prokuratura skierowała w tej sprawie trzy akty oskarżenia. Śledczy zarzucają 26 osobom popełnienie 43 przestępstw z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz dwóch polegających na posiadaniu broni i amunicji oraz ukrywaniu dokumentów.
- W ocenie prokuratora większość oskarżonych z procederu handlu heroiną lub obrotu środkami odurzającymi uczyniła sobie stałe źródło dochodu – informuje Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga.
15 lat więzienia
Oskarżeni mieli działać od dziesięciu lat na terenie Warszawy, w szczególności w rejonie północno-praskim oraz w podwarszawskich miejscowościach.
- Większość przebywa w areszcie śledczym, a w przeszłości była karana za przestępstwa związane z obrotem narkotykami oraz inne przestępstwa kryminalne między innymi rozboje, kradzieże z włamaniem, czy też oszustwa – dodaje Saduś.
Jak przypomina rzecznik, za wprowadzanie do obrotu znacznej ilości środków odurzających grozi 12 lat więzienia. - Natomiast udzielanie takich środków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej zagrożone jest karą 10 lat pozbawienia wolności. W tym przypadku większości z podejrzanych grozi kara 15 lat pozbawienia wolności – podsumowuje Saduś.
Śmiertelny wypadek
W akcji zatrzymania podejrzanych brało udział ponad 300 funkcjonariuszy. Odbyła się w czerwcu. Przeszukano 64 miejsca, łącznie zatrzymano wówczas 39 osób. Znaleziono między innymi broń długa i krótką, amunicję, około 100 tys. złotych w gotówce, wartościowe zegarki, biżuterię i monety kolekcjonerskie. Natrafili także na heroinę, kokainę, mefedron i półprodukty służące do produkcji amfetaminy.
Sprawa ma związek z Adrianem M. - 26-latkiem oskarżonym o śmiertelne potrącenie nastolatki na Bródnie. Mężczyzna stanął przed sądem.
Według nieoficjalnych informacji mężczyzna poszedł na współpracę z prokuraturą i policją i między innymi dzięki jego zeznaniom policja rozbiła ten gang handlujący narkotykami.
To najprawdopodobniej dlatego mężczyzna nie jest aresztowany, ale do sądu przyjeżdża w ścisłej ochronie policji. Jak już pisaliśmy na tvnwarszawa.pl za każdym razem towarzyszy mu przynajmniej dziesięcioro policjantów, tym także tajniacy. Sąd czeka teraz na protokół z przesłuchania Adriana M. w tej sprawie.