Narkotyki prosto z apteki? Uzależnienie od kropli do nosa

W telewizji ich reklamy zobaczymy w każdej przerwie pomiędzy ulubionymi serialami. Czy jest więc możliwe, aby coś tak powszechnego mogło nas uzależnić?

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

zdrowotnasfera.pl
Rafał Sochacki

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

5925

Musicie przyznać, że na początku brzmi lekko paradoksalnie, prawda? W końcu prawie każdy z nas je kiedyś stosował. W telewizji ich reklamy zobaczymy w każdej przerwie pomiędzy ulubionymi serialami. Czy jest więc możliwe, aby coś tak powszechnego mogło nas uzależnić? Przyjrzyjmy się sprawie od samego początku…

Po co człowiekowi nos i jakie ma dla nas znaczenie?

Błona śluzowa naszego nosa jest wyposażona w wiele rzęsek, które tworzą swojego rodzaju „szczotkę” wewnątrz jamy nosowej. Oprócz tego znajdują się tam również komórki kubkowe, które produkują śluz pokrywający powierzchnię rzęsek. Dzięki temu nie tylko możliwe jest ogrzanie i nawilżenie powietrza przez nas wdychanego, ale również jego oczyszczenie. To właśnie tutaj zatrzymują się wszystkie czynniki, które nie powinny trafić do naszych płuc, mowa tutaj oczywiście o wszelkiego rodzaju drobnoustrojach i zanieczyszczeniach. Optymalna gęstość śluzu powoduje, że przyklejają się one do powierzchni rzęsek, a następnie zostają usuwane.

Co się dzieje kiedy pojawia się katar i czy jest on zły?

Pod wpływem niektórych czynników, najczęściej wirusów, ale również bakterii i alergenów równowaga śluzowo-rzęskowa zostaje zachwiana. Pojawia się stan zapalny błony śluzowej nosa. Rzęski zostają unieruchomione, komórki kubkowe produkują większą ilość śluzu, a naczynia krwionośne w naszym nosie ulegają obkurczeniu, aby jak najszybciej dostarczyć komórki układu immunologicznego, do zwalczenia „wroga”. Wszystko to dzieje się nie dlatego, aby uprzykrzyć nam naszą egzystencję, ale po to by jak najszybciej pozbyć się niechcianego czynnika z organizmu. Jeżeli spojrzymy na to w ten sposób powstrzymując katar, utrudniamy sobie eradykację chorobotwórczego czynnika z organizmu. Logiczne, prawda? Jednak są sytuacje, gdzie stan, kiedy leje nam się z nosa jest szczególnie uciążliwy. Musimy przecież chodzić do pracy, szkoły, na uczelnię, mamy ważne spotkania, rozmowy, na których musimy jakoś funkcjonować? Co wtedy robimy? Sięgamy po krople do nosa… Dwa psiknięcia i mamy spokój nawet na kilka godzin. Brzmi znajomo?

Jak działają krople do nosa?

Zdecydowana większość tego typu preparatów zawiera ksylometazolinę lub oksymetazolinę. Występują w takich preparatach jak.: Sudafed, Otrivin, Xylorin, Orinox, Acatar i wiele innych. Stosowane miejscowo do nosa powodują obkurczenie naczyń krwionośnych oraz łagodzą odczyn zapalny poprzez zmniejszenie przekrwienia, wysięku i obrzęku błony śluzowej. Udrażniają zatoki i ułatwiają nam oddychanie przez nos. Brzmi bardzo bezpiecznie i logicznie.

Co się dzieje, gdy stosujemy je za długo?

Postaram się to wyjaśnić najprościej jak się da. W naszym nosie występują dwa typy receptorów: receptory alfa-1 oraz beta-2. Pobudzenie receptora alfa powoduje skurcz naczyń krwionośnych, co powoduje efekt opisany powyżej. Aktywacja receptorów beta natomiast odpowiada za efekt całkowicie odwrotny, mianowicie powoduje rozkurcz naczyń krwionośnych w naszym nosie. Ksylometazolina i oksymetazolina pobudzają zarówno receptory alfa jak i beta. Przy krótkim stosowaniu obserwuje się tylko działanie na receptory alfa, zatem dochodzi do skurczu naczyń krwionośnych, a działanie na receptory beta jest maskowane. Gdy kuracja nam się przedłuża, zaczynamy zauważać skutki pobudzenia receptorów beta. Co to powoduje? Tak jak już wspominałem odpowiadają one za rozszerzenie naczyń krwionośnych. Aplikując krople do nosa powodujemy skurcz naczyń krwionośnych, jeżeli przez dłuższy czas wymuszamy obkurczenie się naczyń krwionośnych w błonie śluzowej naszego nosa, nasz organizm zaczyna się do tego przyzwyczajać, co powoduje zmniejszenie wydzielania naturalnych substancji powodujących fizjologiczny skurcz naczyń krwionośnych w błonie śluzowej ( w końcu dostaje je od nas w kroplach do nosa, więc czemu ma się sam wysilać?). Co więcej, stałe pobudzanie receptorów alfa powoduje, że stają się one mniej wrażliwe na substancje czynne zawarte w lekach. Skutkuje to podawaniem coraz większych dawek preparatu, aby wywołać efekt obkurczenia naczyń krwionośnych, co ponownie powoduje większą pobudliwość receptora beta (rozszerzającego naczynia), więc zostajemy zamknięci w błędnym kole. Odstawienie kropli do nosa powoduje silne rozkurczenie się naczyń krwionośnych, więc katar zaczyna wracać z podwójną siłą, jest to tzw.: „efekt z odbicia”. Chcąc pozbyć się kataru, sami staliśmy się jego przyczyną. Błona śluzowa zaczyna zanikać, staje się wysuszona, obrzęknięta, podatna na zakażenia. Obserwujemy krwawienia z nosa. Nagłe odstawienie kropli w takiej sytuacji powoduje, że nos nam „puchnie” do tego stopnia, że nie możemy oddychać, przez co znowu sięgamy po krople. Tak to wygląda w dużym uproszczeniu.

Czy to znaczy, że krople do nosa są złe i nie można ich stosować?

Zdecydowanie nie, jeżeli stosujesz krople do nosa zgodnie z ulotką i w razie potrzeby nie musisz się obawiać żadnego uzależnienia. Przede wszystkim ważny jest czas kuracji. U dorosłych max. 5-7 dni, a dla dzieci 3-5dni. Problem występuje jedynie przy zbyt długim stosowaniu.

Jak walczyć z uzależnieniem?

Jest kilka metod walki z tym problemem:

1. Możemy się przerzucić na hipertoniczne roztwory soli. Również działają udrażniająco i obkurczająco, ale jedynie na drodze osmozy (czyli transportu wody). Nie aktywują one zatem żadnych receptorów, dzięki czemu unikamy możliwości uzależnienia.

2. Zamiana kropli nosa na tabletki np.: z pseudoefedryną lub pseudoefedryną połączoną z substancją przeciwalergiczną na około tydzień. ( wadą jest to, że pseudoefedryna ma liczne przeciwwskazania i nie powinna być łączona z wieloma lekami). Daje ona możliwość chociaż częściowej regeneracji błony śluzowej nosa. Po tygodniu używamy innej metody.

3. Odzwyczajasz najpierw jedną dziurkę, potem drugą.

4. Zmniejszasz stopniowo dawkę kropli.

5. Stosowanie środków nawilżających błonę śluzową nosa np.: żele i maści nawilżające.

6. Odrzucenie kropli z dnia na dzień i wytrzymanie 2-3 tygodni z zatkanym nosem.

Niestety, nie jest to łatwe, podobnie jak z wszystkimi innymi uzależnieniami. Ważne jest, żeby się nie poddawać i współpracować z lekarzem.

Macie jakieś doświadczenia z uzależnieniem od kropli do nosa?

Oceń treść:

Average: 8.1 (8 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Set: pozytwny, chęć wyluzowania się, dowiedzenia się czegoś o sobie Setting: ludzie, których dobrze znam (z wyjątkiem ostatniej "próby"), moje mieszkanie

Więc...w tej notatce opiszę moją przygodę z mj, która miała miejsce wczoraj i dzisiaj (18,19.04). Jakiś czas temu kupiłem zielsko, dobrej jakośći za 50zł :). Chowałem to w domu, czekając z niecierpliwością, aż zapalę z dziewczyną :). Setting - mój pokój w domu, set - pozytywny, bez problemów w głowie. Nabiłem lufki w czwartek (18.04) elegancko, o dziwo sobie bezproblemowo poradziłem. Dziewczyna w czwartek trochę się spóźniła, ale to bez znaczenia ;). Pogadaliśmy trochę, w tle jakaś playlista na Spotify, już nie pamiętam jaka, bez znaczenia.

  • Amfetamina
  • Retrospekcja

Czy zauważyliście czasem, jak wypadkowa szkodliwość substancji wpływa na sposób w jaki wypowiadają się o niej użytkownicy? W wypadku marihuany mamy „trawkę”, „grasik”, „gandzię”, „Marysię”, „zioło” – wszystkie określenia niosące pozytywny ładunek i nie zdarzyło mi się chyba widzieć brzydkiego przezwiska dla tej dość niewinnej używki. A pomyślcie teraz o amfetaminie – zaczyna się podobnie poufale: „spidzik”, „fetka”, „metka”, po czym następuje niesamowita przemiana i w pewnym momencie starzy wyjadacze zaczynają na forum pisać o niej: „ŚCIERWO”.

  • Amfetamina
  • Dekstrometorfan
  • Etanol (alkohol)
  • Kodeina
  • LSD-25
  • MDMA (Ecstasy)

Set & Settings: wolne mieszkanie gdzieś na mazurskim zadupiu. Nastroje pozytywne, jak zwykle. Ja pracuję, Lady A. wakacjuje w pełni.

Substancje przyjęte: w sumie w przeciągu niecałego tygodnia na dwie osoby zeszło jakieś 15 opakowań Antidolu, 3 kartony kwasu, 4 tabletki ecstasy, niecały gram słabej fety, 3 paczki Akodinu i duuużo alkoholu.

Wiek: 22

  • Marihuana

moja przygode z mj postanowilem opisac po przeczytaniu jednego

artukulu na hypereal... Pierwszy raz zabakalem jak bylem "powiedzmy"

bardzo mlody, ale wtedy sie w to nie wciagnalem w ogole... Palilem

zadko, nie bylo po prostu okazji, w srodowisku w ktorym sie obracalem

prawie nikt nie palil, a jesli to rzadko... Druga klasa lo, mialem

pierwsze niezle tripy hehe..., zaczelo mi sie podobac, ale duzo nie

wiedzialem na ten temat, po prostu sie balem tego troche hehe, ale

randomness