Narkotyki i płocka młodzież

Policja: mamy informacje, że w płockich szkołach są narkotyki, sprawdzamy, czy ktoś handluje psychotropami w internacie Jagiellonki. Kuratorium: jeśli zajdzie potrzeba, wzmocnimy nadzór nad młodzieżą. Internat: u nas jest czysto. ...

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza

Odsłony

3959

We wczorajszym numerze "Gazety" opisaliśmy historię Marka M., 17-latka z małej miejscowości pod Sierpcem. W niedzielę ciało chłopca znaleźli w jego pokoju rodzice. Marek był uczniem pierwszej klasy Zespołu Szkół Ekonomiczno-Kupieckich w Płocku, od września mieszkał w internacie Jagiellonki przy ul. 1 Maja.

Sierpecka policja podaje dwie prawdopodobne przyczyny zgonu: zaczadzenie (ponieważ w pokoju Marka był piecyk) albo zatrucie. Nieoficjalnie "Gazeta" dowiedziała się, że znaleziono przy nim pastylki.

- Marek brał. Narkotyki kupował w internacie. Można je tu dostać bez problemu - twierdzi kolega chłopca z placówki przy 1 Maja.

Kierownictwo internatu zaprzecza, zapewniają, że nigdy nie mieli tam problemu z narkotykami.

Rzecznik płockiej komendy policji Jarosław Brach przyznał wczoraj: - Mamy informacje, że w płockich szkołach są narkotyki. Czy są w internacie? Sprawdzamy.

- Czy skutecznie chronicie uczniów przed dilerami?

- Samej policji trudniej będzie sobie z tym poradzić. Dlatego prosimy o pomoc: rodziców, nauczycieli, również i uczniów. Dopóki wśród młodych ludzi będzie panować przyzwolenie na ćpanie, dopóki branie to będzie rodzajem imponowania kolegom, dopóty narkotyki będą problemem. W poruszanym przez "Gazetę" przypadku - skoro przez pół roku chłopiec zaczął opuszczać się w szkole - dlaczego nikt nie interweniował?

- Dyrektor Ekonomika np. przekazuje wam spisane numery podejrzanych aut, które podjeżdżają pod jego szkołę. Podejrzewa, że to dilerzy.

- I każdą taką informację sprawdzamy. Ale większość "strzałów" okazuje się chybiona.

Trafionych strzałów było w tym roku pięć - tyle osób w związku z narkotykami zatrzymała płocka policja. Miały przy sobie zakazane środki, głównie marihuanę.

Teresa Dobrosielska, szefowa płockiej delegatury kuratorium oświaty (któremu podlega internat), powiedziała: - Jeśli chłopak zatruł się narkotykami... Nie jestem prokuratorem, nie będę mogła stwierdzić, gdzie je zdobył. Ale na pewno pomyślimy o wzmocnieniu nadzoru nad młodzieżą: kto przychodzi do internatu, z kim kontaktuje się młodzież. Ale przecież nie będziemy mogli izolować ich od świata.

Według czterech mieszkańców internatu, którzy przyszli wczoraj do redakcji, nie ma takiej potrzeby. - Jesteśmy z własnej inicjatywy. Znaliśmy Marka. To był taki wolny duch, uśmiech nie schodził mu z twarzy, obdarzał wszystkich swoim ciepłem. Nigdy nie widzieliśmy, żeby zażywał cokolwiek. Nigdy nie widzieliśmy narkotyków na terenie internatu. Nikt nas nie częstował, nie zachęcał do kupna - zapewniali.

Chłopcy (nie chcieli się przedstawić) mówili też, że wychowawcy reagują na najmniejszy hałas w internacie: - Pilnują nas cały czas. Szczególnie dbają, żeby po godz. 24 wszyscy byli w łóżkach.


Gazeta Wyborcza 2003-03-07

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Armageddon (niezweryfikowany)

Po prostu kolejny artykuł dyktowany polityką "świadomej dezinformacji w celu dbania o dobro obywatela kosztem paru pechowych jednostek, które posłużą jako przykład ". Szkoda tylko, że to nie działa i nigdy nie działało - nawet na dzieci u których notorycznie podobne podstępy się stosuje. Działa natomiast b. skutecznie na tępych "dorosłych ", którym nic do sprawy bo i tak nigdy nie spróbują żadnego dragu.
Fazujoshi (niezweryfikowany)

bo zawsze był towar na miejscu nie trzeba było nigdzie jezdzic
Schizofrematyk (niezweryfikowany)

jezu... jakie pierdolenie. Przez jaki intrernet?!Hahaha... ta nasza policja to rzeczywiście mądrzy ludzi. taaaa... dilerzy podjeżdżaliby pod szkołe... by dać się zlapać. Właśnie - a dorośli się przejmą tym co jest napisane i wezmą sobie do serca i będą uważać na narkotyki i takie sprawy... ale prawda jest taka, że tego nie da się powstrzymać, zawsze znajdzie się jakiś sposób a jest ich naprawdę wiele o których policja, dorośli, nauczyciele nawet by nie pomyśleli...
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan

Swój własny przytulny dom. Za oknem cisza i piękny zapach unoszący się po deszczu

Siemanko!

Dawno mnie tutaj nie było, a bardzo miło odwiedza mi się to miejsce, więc dlaczego nie wykorzystać sytuacji i coś skrobnąć od siebie.

Waga:61
Wzrost: 180
Wiek: 25

Prawie klasyka - na rozbieg 200 mg, na peak'u (wiem powinno być na zejściu - już nie mogłem wytrzymać) 600 mg. Łącznie 800 mg DXM. Zakręciłem się dziś trochę bo jeszcze syrop Acodin 300 mam. Ale dawno z dyso do czynienia nie miałem i powiem szczerze, że się boję. 800 będzie w sam raz. Są klony na ratunek...

  • Marihuana
  • Powój hawajski

Set & Setting - Sroga zima, rok 2003, grudzień. Chęć przetestowania kuzyna LSD, czyli LSA. Po paru godzinach doszła niezaplanowana Marihuana.

Godzina ok.~ 19:30. Dobre samopoczucie, pozałatwiane sprawy i wypoczęty organizm. Wraz ze mną, zaufany i bardzo dobry przyjaciel. Wieś, ok.~ 2,5 k mieszkańców.

Najpierw mój pokój, tu odbyła się konsumpcja. Następnie droga do przytulnego pokoju kumpla, gdzie nie ma najmniejszego przypału.

Reasumując - złote warunki.

  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Metoksetamina
  • Miks
  • N2O (gaz rozweselający)

Set: pozytywny, zasłużyłem na ten trip. Setting: nieduże dwupokojowe mieszkanie, większość tripa w łazience. Timing: połowa 2011.

Jest czwarta po południu. Na biurku w małym woreczku leży pół grama metoksetaminy z dobrego źródła,  czystości, jak twierdzą, 99.2%. O tym, że będzie okazja pierwszy raz popróbować tego specyfiku wiedziałem od dwóch miesięcy. Żona z małą przez tydzień u rodziny, rzadko zdarzająca się okazja na odrobinę psychonautycznej eksploracji. Wątki metoksetaminowe na HR, bluelight i drugs-forum rozczytane, dawki oszacowane, efekty w teorii poznane. Plan taki, żeby zacząć od 30-35mg, żeby upewnić się, że ogarniam efekty. Mając sporo doświadczenia z DXM, zakładam że to będzie lajcik.

randomness